Celowo wjechał w ludzi. Matka i córka ofiarami ataku w Monachium

Świat
Celowo wjechał w ludzi. Matka i córka ofiarami ataku w Monachium
PAP/EPA/RONALD WITTEK
Pierwsze ofiary śmiertelne ataku w Monachium. To matka i jej córka

Dwuletnia dziewczynka i jej 37-letnia matka zmarły w wyniku poważnych obrażeń, odniesionych podczas ataku, do którego doszło w czwartek w Monachium - ogłosił bawarski Urząd Kryminalny. Sprawcą zamachu jest 24-letni Afgańczyk, który zeznał, że zrobił to celowo.

Do ataku w Monachium doszło w czwartek. 24-letni Afgańczyk wjechał samochodem w tłum demonstrantów. W wyniku zamachu rannych zostało ponad 30 osób.

 

W sobotę poinformowano, że w wyniku odniesionych obrażeń zmarły dwie pierwsze osoby. To 37-letnia kobieta i jej dwuletnia córka.

 

ZOBACZ: W Niemczech auto wjechało w grupę ludzi. Wielu rannych

 

Kierowca został zatrzymany. Mężczyzna podczas przesłuchania przyznał, że wjechał w grupę ludzi celowo. Według śledczych, 24-latek działał z pobudek islamistycznych.

 

Gabriele Tilmann z Centralnego Urzędu ds. Zwalczania Ekstremizmu i Terroryzmu (ZET) prokuratury w Monachium powiedziała na konferencji prasowej, że w obecnej sytuacji "odważyłaby się mówić o motywach islamistycznych". Takie wnioski wynikają z analizy danych z telefonu komórkowego sprawcy i oświadczeń Afgańczyka - przekazał portal tagesschau.

Po ataku krzyczał "Allahu akbar"

Tilmann dodała, że na razie nie ma sygnałów świadczących o przynależności 24-latka pochodzącego z Afganistanu do organizacji terrorystycznej.

 

Prokuratura, która wstępnie ustaliła motyw ataku, oparła się m.in. na zeznaniach policjantów. Według funkcjonariuszy sprawca, po wjechaniu w tłum, krzyczał "Allahu akbar".

 

ZOBACZ: Afgańczyk wjechał autem w tłum w Monachium. Nowe informacje w sprawie

 

Śledztwo jest wciąż na wczesnym etapie - podkreśliła przedstawicielka prokuratury.

 

Jak poinformowano, mężczyzna nie był dotychczas karany. W Bawarii wszczęto wobec niego jedno postępowanie - w sprawie oszustwa w urzędzie pracy. Mężczyzna zarejestrował się jako bezrobotny, a następnie rozpoczął pracę i nie wyrejestrował się na czas - powiadomiła Tilmann. Postępowanie zostało umorzone w związku z wymierzeniem Afgańczykowi kary grzywny - czytamy na tagesschau.

dk / PAP/Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie