Rosjanin deportowany do Polski. Donald Tusk komentuje

aktualizacja: Polska
Rosjanin deportowany do Polski. Donald Tusk komentuje
Polsat News
Donald Tusk poinformował o deportacji do Polski Rosjanina podejrzanego o sabotaż

Premier Donald Tusk poinformował o deportowaniu do Polski Rosjanina podejrzanego o koordynowanie aktów dywersji. "Świetna robota ABW i prokuratury" - napisał szef rządu. Prokuratura wyjaśniła, że sabotaż polegał na podpaleniu przesyłek kurierskich z materiałami zapalającymi.

"Rosjanin podejrzany o koordynowanie aktów dywersji skierowanych przeciwko Polsce, USA i innym sojusznikom, ukrywający się w Bośni i Hercegowinie, został deportowany do Polski i aresztowany decyzją sądu" - poinformował Donald Tusk w mediach społecznościowych.

 

"Świetna robota ABW i prokuratury. Rosyjska wroga aktywność potwierdzona" - dodał.

 

Informacje te potwierdziła również Prokuratura Krajowa. Rosjanin miał zostać zatrzymany po międzynarodowych poszukiwaniach na terenie Bośni i Hercegowiny pod koniec 2024 roku. 

 

W czwartek podejrzany został deportowany do Polski, a w piątek prokurator przedstawił mu zarzut koordynowania aktów sabotażu na terenie Polski i innych krajów, polegających na podpalaniu obiektów i wysyłaniu przesyłek kurierskich z materiałami zapalającymi.

 

Również w piątek prokurator skierował do sądu wniosek o utrzymanie w mocy tymczasowego aresztowania. Sąd wniosek zaakceptował, stosując areszt na okres trzech miesięcy.

Rosyjski sabotaż w Polsce. Ustalenia śledczych

Śledztwo dot. grupy sabotażowo-dywersyjnej jest prowadzone przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Warszawie wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

 

Dotyczy udziału w Polsce oraz w innych krajach UE działalności obcego wywiadu poprzez dokonywanie aktów sabotażu polegających na uszkadzaniu obiektów przemysłowych oraz infrastruktury krytycznej w postaci lotnisk, samolotów i pojazdów oraz inicjowaniu pożarów za pomocą paczek kurierskich z samozapłonem.

 

"W toku postępowania zatrzymano, ogłoszono zarzuty z art. 130 § 7 i 8 kk., a następnie tymczasowo aresztowano cztery osoby, które były zaangażowane w działalność ujawnionej grupy sabotażowo-dywersyjnej o charakterze międzynarodowym" - przekazała Prokuratura Krajowa. Jak dodano, kolejne osoby były poszukiwane. 

 

ZOBACZ: Rosyjski sabotaż w Polsce. Premier ujawnia nowe informacje

 

W ubiegłym roku dochodziło do aktów dywersji, chodziło m.in. o spalenie ciężarówki firmy kurierskiej pod Warszawą, o pożary, które wybuchły w magazynie w Wielkiej Brytanii i na lotnisku w Niemczech.

 

Jak informowały media, przesyłki nadali dywersanci opłacani przez rosyjski wywiad.

Rosjanin podejrzany o sabotaż deportowany do Polski. Tusk i Siemoniak komentują

Wkrótce do sprawy odniósł się też szef MSWiA Tomasz Siemoniak, który nazwał akcję służb "poważnym uderzeniem w rosyjską siatkę dywersyjną w Europie". Przekazał, że podejrzany został aresztowany na trzy miesiące.

 

ZOBACZ: Premier pisze o "niektórych politykach". "To uderza w polską rację stanu"

 

"Wyrazy szacunku za dobre działanie Prokuratora Generalnego Adama Bodnara i Prokuratora Krajowego. Specjalne podziękowania dla Agencji Bezpieczeństwa i Wywiadu (OSA) Bośni i Hercegowiny oraz jej dyrektora Almira Dżuvo za dobrą współpracę. Bezpieczeństwo, Europo!" - napisał.

Rosjanie skazani za szpiegostwo

W piątek krakowski sąd okręgowy uznał dwóch Rosjan (Andrieja G. i Aleksieja T.) za winnych szpiegostwa na rzecz wywiadu rosyjskiego oraz prowadzenia w Polsce naboru do Grupy Wagnera i wymierzył im karę po 5,5 roku pozbawienia wolności oraz karę pieniężną w wysokości 30 tys. zł - pieniądze mają być przekazane na rzecz Funduszu Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

 

Mężczyźni zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2023 r. po tym, jak rozkleili w kawiarniach i muzeach w Krakowie i Warszawie kilkaset naklejek werbunkowych, dzięki którym można było nawiązać kontakt z osobami odpowiedzialnymi za rekrutację w Grupie Wagnera.

 

ZOBACZ: "Sojusz nigdy nie był tak silny". Wicepremier wskazał "absolutny priorytet"

 

Prokuratura zarzuciła im prowadzenie rekrutacji do wojskowej służby najemnej zakazanej przez prawo międzynarodowe oraz działalność szpiegowską na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej poprzez prowadzenie tzw. wojny hybrydowej.

 

Oskarżeni nie przyznawali się do takich zarzutów, nie przecząc, że stali za samym rozprowadzeniem naklejek. Ich obrońcy wnosili przed sądem o uniewinnienie, podnosząc m.in. brak świadomego udziału w akcji werbującej do Grupy Wagnera oraz brak dowodów na działalność szpiegowską, rozlepianie naklejek określając "banalnym zdarzeniem".

Akty sabotażu w Polsce. Rusza proces Serhija S.

Władze od dłuższego czasu informują o aktach sabotażu przeprowadzanych przez obywateli państw wschodnich na terenie Polski. Kilka dni temu rozpoczął się proces Serhija S. - Ukraińca, który oskarżany jest o współpracę ze służbami obcych państw.

 

Śledczy przekonywali, że w styczniu 2024 r. mężczyzna przyjął zlecenie podpalenia kilku obiektów we Wrocławiu. Podejrzany nie przyznał się do winy. Ze złożonych w trakcie postępowania wyjaśnień wynika, że wkrótce po ataku Rosjan w Ukrainie, wyjechał z kraju i przebywał na terytorium Niemiec.

 

- To przygotowywanie prowadzone było w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się organizacją aktów dywersyjnych - wyjaśnił prok. Marcin Kucharski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

 

ZOBACZ: Wraca temat Fort Trump. Prezydent Andrzej Duda: Głęboko wierzę, że powstanie

 

W listopadzie ubiegłego roku służby informował o zatrzymaniu Białorusina podejrzewanego o to, że działał w zorganizowanej, międzynarodowej grupie przestępczej i dokonał podpalenia jednego z obiektów w Gdańsku. 

 

Do poprzednich zatrzymań w śledztwie dotyczącym działania grupy, która na zlecenie obcych służb specjalnych dokonywała aktów sabotażu, w szczególności podpaleń, doszło w styczniu i maju 2024 r. Wówczas ujęto obywateli Polski, Ukrainy i Białorusi, przygotowujących się do podpaleń we Wrocławiu.

dk / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie