Tragiczny finał skoku ze spadochronem. Nie żyje 29-latek z Polski
![Tragiczny finał skoku ze spadochronem. Nie żyje 29-latek z Polski](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/j2/j2s6tq58kvn15hw33satt1kvzq2932pc.jpg)
29-letni Polak zginął podczas skoku ze spadochronem w Hiszpanii. Mężczyzna był doświadczonym skoczkiem i instruktorem, ale mimo tego nieszczęśliwy zbiegł wydarzeń doprowadził do tragedii. Żaden z dwóch spadochronów nie otworzył się prawidłowo, a 29-latek zakończył lot poza strefą lądowania.
"Spoczywaj w pokoju, nasz drogi przyjacielu Jakubie Organisto. Będzie nam Ciebie bardzo brakować. Nasze najszczersze kondolencje dla rodziny i przyjaciół Jakuba" - powiadomił hiszpański profil Skydive Spain.
Jak zaznaczono, 29-latek był doświadczonym spadochroniarzem. Do tragicznego wypadku doszło w Hiszpanii podczas skoku 10 lutego przed godziną 17:00.
ZOBACZ: Wypadek Polaków w Niemczech. Nie żyją dwie osoby
Skok spadochronowy Organista wykonał wraz z czwórką innych sportowców. Wspólna część - swobodny spadek - przebiegł bez zakłóceń, a spadochroniarze rozdzielili się, aby uzyskać wokół siebie więcej przestrzeni, by móc bezpiecznie otworzyć swoje spadochrony.
Tragedia podczas skoków. Spadochroniarz nie przeżył
Jednak okazało się, że spadochron 29-latka nie działa prawidłowo. Wprawiło to skoczka w niekontrolowane obroty i uniemożliwiło zapanowanie nad sytuacją. Świadkowie zdarzenia przekazali, że widzieli, jak jego główny spadochron się odpiął i uruchomił spadochron zapasowy – to standardowa procedura w przypadku awarii.
"Procedury awaryjne wymagają odczepienia niesprawnego spadochronu tuż przed aktywacją spadochronu zapasowego. Jednakże, z powodu silnego wirowania wynikającego z problemu z głównym spadochronem, zapasowy również nie otworzył się prawidłowo, co uniemożliwiło skoczkowi przejęcie kontroli nad sytuacją" - napisano w oświadczeniu centrum skoków spadochronowych.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek w Opolskiem. Zginęły trzy osoby, w tym dziecko
Do lądowania doszło poza wyznaczoną strefą, a 29-letni Jakuba Organisty nie udało się uratować. Przybyłe na miejsce służby stwierdziły zgon.
Grupa, do której należał skoczek pożegnała go w komunikacie zamieszczonym na Facebooku. "Wczoraj straciliśmy nie tylko członka naszego zespołu, ale straciliśmy dobrą duszę, pozytywnego człowieka, osobę, która nie skrzywdziłaby mrówki i zawsze chciałaby pomóc każdemu (...) i osobę, która zginęła podczas robienia tego, co kochała robić" - oświadczono.