Z samochodu prezydenta Serbii odpadło koło. "Próba zamachu"
Z limuzyny, którą podróżował Aleksandar Vučić, w trakcie jazdy odpadło koło. Prezydent Serbii wyszedł ze zdarzenia bez szwanku i początkowo twierdził, że powodem awarii była przebita opona. Media spekulują o potencjalnym sabotażu, a wśród polityków pojawiły się głosy, że sytuacja nie była przypadkowa. - Istnieją podstawy, by podejrzewać, że jest to próba zamachu - stwierdził jeden z ministrów.
Do incydentu z udziałem prezydenckiej kolumny doszło w sobotę podczas podróży Aleksandara Vučicia do wioski w Wojwodinie, położonej w pobliżu granicy z Rumunią i Węgrami - podała Ukraińska Prawda, powołując się na serbskie media.
Serbia: Z prezydenckiej limuzyny Vučicia odpadło koło
Początkowo prezydent Serbii twierdził, że przyczyną awarii była przebita opona, jednak później jego administracja oceniła, że incydent "był poważniejszy".
Do sieci trafiło nagranie, na którym widać moment, gdy z limuzyny w trakcie jazdy odpada koło. Następnie samochód się zatrzymuje, wysiada z niego prezydencka eskorta, a potem sam Vučić. Prezydent miał kontynuować dalszą podróż innym autem.
ZOBACZ: Eksplozje wstrząsnęły Łuckiem. Rosyjski atak przy granicy z Polską
Po zdarzeniu niektórzy z serbskich polityków sugerowali, że sytuacja nie była przypadkowa.
"Próba zamachu". Oskarżenia po incydencie z udziałem prezydenta
- Nie chcę przedwcześnie charakteryzować wydarzenia jako próby zagrożenia prezydentowi, ale okoliczności w kraju, działania niektórych podmiotów mające na celu destabilizację oraz nasza przeszłość, która była świadkiem tragicznych wydarzeń, wymagają dokładnego i pełnego zbadania takich incydentów w celu ustalenia, czy kryły się za nimi jakiekolwiek złośliwe intencje - oświadczył minister bez teki Djordje Milićević.
Z kolei szef serbskiego resortu kultury Nikola Selaković nazwał incydent "próbą zamachu".
- Istnieją uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że jest to próba zamachu, będąca kontynuacją trwającej kampanii mającej na celu destabilizację kraju - stwierdził.
W Serbii trwają masowe protesty po katastrofie budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się części dachu 1 listopada 2024 roku zginęło tam 15 osób. Demonstranci oskarżają władzę o korupcje i zaniedbania.