Stan nadzwyczajny na greckiej wyspie. Tak silnych wstrząsów jeszcze nie było

Świat Karina Jaworska / polsatnews.pl
Stan nadzwyczajny na greckiej wyspie. Tak silnych wstrząsów jeszcze nie było
PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU
Ewakuacja mieszkańców i turystów z Santorini

Władze wyspy Santorini ogłosiły w czwartek stan sytuacji nadzwyczajnej w związku z trwającymi wstrząsami podziemnymi. Wstrząsy przybierają na sile i ostatnio osiągnęły magnitudę przekraczającą 5. W związku z tym władze zdecydowały o zadysponowaniu dodatkowych jednostek, którymi mieszkańcy i turyści będą mogli ewakuować się na stały ląd.

W środę wieczorem na Santorini doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,2. Chociaż wyspę od kilku dni nawiedzają trzęsienia ziemi, to to było najmocniejsze. W związku z tym władze wyspy zdecydowały o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, który obowiązuje do 3 marca.  


Ponadto władze Grecji zorganizowały dodatkowe loty, aby pomóc ludziom przedostać się na bezpieczny stały ląd. W środę promy, które miały ewakuować mieszkańców i turystów zostały wstrzymane, przez bardzo silne wiatry. Ich obsługę wznowiono dopiero w czwartek. 

Wstrząsy na Santorini liczone w tysiącach. Trwa ewakuacja

Zwiększoną aktywnością sejsmiczną na wyspie odnotowuje się od piątku 31 stycznia. Santorini często doświadcza aktywności sejsmicznej, ale rzadko tak intensywnej i trwającej tak długo.

 

ZOBACZ: Ponad 200 wstrząsów. Słynna grecka wyspa zagrożona, władze przygotowane na ewakuację


Tylko w nocy ze środy na czwartek na Santorini można było odczuć 19 wstrząsów podziemnych o magnitudzie przekraczającej 4. Za to od 10 dni naliczono już 6,4 tys. wstrząsów, do których doszło między Santorini a Amorgos. 

Wstrząsy na greckiej wyspie. Zamknięto szkoły, straż pilnuje opuszczonych domów 

Ponieważ sytuacja wydaje się coraz poważniejsza, władze rozpoczęły szereg działań zabezpieczających. Od poniedziałku na wyspie nie funkcjonują szkoły, placówki oświatowe zamknięto także na pobliskich wyspach Amorgos i Anafi.  

 

ZOBACZ: Wielka ucieczka z turystycznego raju. Chaos w portach


Nakazano także spuszczenie wody z basenów, zakazano imprez w pomieszczeniach zamkniętych, a także zorganizowano budowę podpór. Policję, straż pożarną oraz specjalne jednostki reagowania kryzysowego postawiono w stan gotowości. Na wyspie pilnie działa także straż obywatelska, która pilnuje opuszczonych domów przed złodziejami.  

Przestrzegają przed paniką. "To denerwujące, ale nie niebezpieczne"

Eksperci uważają, że wstrząsy mogą ciągnąć jeszcze przez kilka tygodni. Jednak zapewniają, że na razie nie doszło do poważnych zniszczeń, a sytuacja jest stale monitorowana. W związku z czym uważają, że nie należy poddawać się panice i na spokojnie podejść do prowadzonej ewakuacji. 

 

- Wszystkie wpisy o związku obecnych wstrząsów z wulkanem to fake newsy – powiedział PAP Nikos Zotos, przedsiębiorca z Santorini. Według niego "niektóre greckie serwisy informacyjne rozsiewają panikę", dlatego wiele osób wyjechało z Santorini m.in. do Aten. Przedsiębiorca uważa, ze za kilka tygodni życie na wyspie wróci do normy.

 

ZOBACZ: Ze strachu spali w samochodach. Zagrożenie na greckiej wyspie

 

- Mam nadzieję, że turyści nie będą bać się odwiedzać Santorini. Wydaję mi się, że do lata już się o tym zapomni - kontynuował.

 

Zotos zwrócił uwagę, że podobne zjawisko odnotowano w 2011 roku. Wówczas wstrząsy utrzymywały się przez 14 miesięcy, jednak nie doszło do silnego trzęsienia ziemi, a turyści nie przestali przybywać na wyspę. - To są takie wstrząsy, które nawet nie wyleją ci kawy. Owszem, jest to denerwujące, ale nie jest niebezpieczne, jeśli nie przebywasz w zapuszczonym budynku - stwierdził.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie