Ważą się losy immunitetu Ziobry. Przemysła Wipler: Nikt z mojego klubu nie zagłosuje
- Myślę, że nikt z mojego klubu nie zagłosuje za takim wnioskiem po tej hucpie - skomentował wniosek o areszt dla Zbigniewa Ziobry poseł Konfederacji Przemysław Wipler w programie "Graffiti". Jak podkreślił, Ziobro był w budynku Sejmu w momencie, gdy komisja śledcza wnioskowała o jego ukaranie. Polityk komentował także toczącą się kampanię wyborczą.
Przemysław Wipler, który zasiada w komisji śledczej ds. Pegasusa, skomentował w programie "Graffiti" sprawę doprowadzenia przez policję Zbigniewa Ziobry na przesłuchanie.
- Ja widziałem to postanowienie, które wydał Sąd Okręgowy w Warszawie, zgodnie z nim on miał być doprowadzony i zdaniem policji został doprowadzony, tam na było wskazane, że na 10:30, czy na 10:37, czy 10:42 - stwierdził poseł Konfederacji.
ZOBACZ: Zbigniew Ziobro podjął decyzję. Kieruje zawiadomienie ws. członków komisji ds. Pegasusa
Jak podkreślił, Ziobro był w Sejmie w momencie, gdy komisja głosowała ukaranie go za niestawiennictwo. - Straż marszałkowska wstrzymała jego wejście na salę komisyjną - poinformował.
Według niego szef straży marszałkowskiej tłumaczył, że takie dyspozycje otrzymał najpierw od sekretarza komisji ds. Pegasusa, a później to doprecyzowano, że to po prostu przewodnicząca komisji - dodał.
Wniosek o areszt dla Ziobry. Wipler: Nikt za tym nie zagłosuje, przy takiej hucpie
Przypomnijmy, że w związku z niedotarciem Ziobry na komisję o czasie jej rozpoczęcia, komisja przyjęła wniosek o zainicjowanie procedury zastosowania wobec niego kary porządkowej 30 dni aresztu.
Wniosek o uchyleniu mu immunitetu może być procedowany na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
- Myślę, że nikt z mojego klubu przy takiej hucpie, która miała miejsce, nie zagłosuje za takim wnioskiem, zwłaszcza że my sami zarzucaliśmy Zbigniewowi Ziobro, że zbyt często prokuratura pod jego kierownictwem naruszała prawa obywatelskie i nadużywała instytucji aresztu - zapowiedział Wipler.
ZOBACZ: "Komisja powinna zaczekać". Kosiniak-Kamysz o sprawie Ziobry
Zdaniem polityka Konfederacji aresztów w Polsce powinno być mniej. - Dopóki nie jesteś skazany jesteś - zgodnie z polską Konstytucją - niewinny i tak powinni być traktowani również przeciwnicy polityczni - podkreślił.
WIDEO: Ważą się losy immunitetu Ziobry. Przemysła Wipler: Nikt z mojego klubu nie zagłosuje
Jak dodał "Zbigniew Ziobro nie zagraża życiu żadnego człowieka".
- Karanie go w taki sposób dotkliwy daje jego sympatykom i wyborcom poczucie jawnej niesprawiedliwości i dodaje argumentów takim ludziom, jak Marcin Romanowski - zaznaczył.
Według Wiplera, w sytuacji, w której sędzia, która wydała nakaz doprowadzania, stwierdziła, że ten nakaz został wykonany, nie ma podstaw prawnych do złożenia wniosku o areszt.
Przemysław Wipler o kampanii wyborczej: Obie strony będą grubo do siebie strzelały
Przemysław Wipler został również zapytany o dotychczasowy przebieg prezydenckiej kampanii wyborczej. - Jeżeli wydaje się niektórym, że w tej kampanii jest dwóch kandydatów i między nimi się to rozstrzygnie, to może się bardzo, bardzo zdziwić - stwierdził.
Polityk Konfederacji przytoczył przykład Rumunii. - Ktoś, pokroju Sławomira Mentzena, który był spoza grona faworytów, któremu sondaże dawały 5-6 procent, a nie 10-12 wszedł do drugiej tury i ją wygrał - przypomniał.
ZOBACZ: Wybory prezydenckie. Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki? Najnowszy sondaż
Jak podkreślił, na rejestracje kandydatów są jeszcze dwa miesiące. - Mamy bardzo dużo czasu i prawdziwa kampania to będą te ostatnie 4-5 tygodnie - wskazał.
- Wiemy, że obie strony ładują sobie armaty, a gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, a trzeci jest w tej chwili Mentzen - powiedział.
Wipler podkreślił, że "wierzy tylko w sondaże, które sam kupił". - Prawdziwy sondaż się nazywa wybory i będą moim zdaniem dramatyczne korekty wyników tuż przed samymi wyborami - ocenił.
ZOBACZ: Trzaskowski wylicza weta Dudy. "Podpiszę to pierwszego dnia"
Jak ocenił, to będzie "bardzo brutalna kampania".
- Obie strony będą bardzo grubo do siebie strzelały, ponieważ to jest gra o wszystko. W Polsce nie mamy trójpodziału władzy, bo rząd dominuje nad sądami i nad parlamentem, a jedyny podział władzy to jest między rządem a prezydentem - uznał.
Jak stwierdził, "bój jest o to, czy jedna ekipa będzie miała całą Polskę i będzie mogła zrobić najgłupsze, najbardziej chore rzeczy, które przyjdą jej do głowy, czy ta władza będzie podzielona". - To jest bardzo poważny błąd - skomentował.
Wszystko o zbliżających się wyborach prezydenckich 2025 znajdziesz w naszym raporcie specjalnym.
Czytaj więcej