Wiceminister tłumaczył się z kilometrówek. Spięcie w studiu Polsat News
- Jeździmy, jeździliśmy i będziemy jeździć. Taka jest nasza rola - powiedział w "Punkcie Widzenia Szubartowicza" wiceszef MSZ Andrzej Szejna, zapytany o doniesienia w sprawie kilometrówek. Polityk miał pokonywać autem 3,5 tys. km miesięcznie i w ciągu pięciu lat otrzymać ponad 122 tys. zł z publicznych pieniędzy. W trakcie dyskusji doszło do spięcia między wiceministrem, a prowadzącym program.
- Zgodnie z polskim prawem prokuratura bada to. Z tego nic nie będzie. Ja się cieszę, że prokuratura w Polsce bada każdą sprawę, niezależnie, czy jest to osoba, która pracuje na kasie w Biedronce, czy to jest osoba, która jest wiceministrem - tłumaczył polityk Lewicy, wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna na antenie Polsat News.
ZOBACZ: Burza w programie na żywo. "Przekroczyła pani granice"
Dodał, że politycy "jeździli, jeżdżą i będą jeździć" po kraju bo "taka jest ich rola".
Andrzej Szejna tłumaczy się z kilometrówek. "No to pan słabo pracuje..."
Redaktor Przemysław Szubartowicz przypomniał wiceministrowi, że sprawa dotyczy 3,5 tys. km miesięcznie.
- Da się tak jeździć? - zapytał prowadzący.
- A nie da się? - odpowiedział polityk.
- No pewnie się da... - mówił dziennikarz.
- A jak pan jeździ? Ile pan jeździ miesięcznie - dopytywał Szejna.
ZOBACZ: "Stary, nie śmiej się". Spięcie podczas spotkania z Trzaskowskim
Prowadzący program "Punt Widzenia Szubartowicza" odpowiedział, że nie "nie pobiera kilometrówek". Dodał, że raczej nie przejeżdża 3,5 tys. km miesięcznie.
- No to pan słabo pracuje w tym Polsacie - skwitował Szejna. Następnie tłumaczył, że chodzi o dojazdy m.in. do Gdańska, Gdyni, Kielc, Sandomierza, Szczecina. - Za chwilę, jakby mnie pan zapytał, to powiedziałby pan: Ale pan słabo pracuje panie Szejna, bo pan w ogóle nie jeździ - przekazał.
WIDEO: Wiceminister tłumaczył się z kilometrówek. Spięcie w studiu Polsat News
W dalszej części programu wiceminister powiedział, ze "nie ma żalu do nikogo, nawet do anonimowego donosiciela".
- Tak powinno działać państwo prawa. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, niech zgłasza je do prokuratury, a ja wyjaśnię - powiedział Szejna.
Andrzej Szejna. Brał kilometrówki, a jeździł pociągiem? Doniesienia mediów
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi postępowanie dotyczące nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i rozliczaniu wyjazdów służbowych, tzw. kilometrówek jednego z posłów IX i X kadencji - poinformowano w oficjalnym komunikacie prokuratury w poniedziałek. Zostało ono zainicjowane na podstawie anonimowego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które zweryfikowała policja.
ZOBACZ: "Kojarzy się z latami 30." Gorąca dyskusja w studiu o geście Karola Nawrockiego
Wirtualna Polska poinformowała, że chodzi o wiceministra spraw zagranicznych, polityka Lewicy Andrzeja Szejnę.
Według nieoficjalnych ustaleń Interii prokuratura zajmuje się sprawą tzw. kilometrówek wypłaconych za okres IX kadencji Sejmu (od listopada 2019 do listopada 2023 roku). W tym czasie Andrzej Szejna pobrał ponad 122 tys. zł publicznych pieniędzy w ramach zwrotu kosztów podróży samochodowych, jakie odbywał w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego.
- Mało kto widział go za kierownicą. Korzystając regularnie z publicznego transportu, ciężko wyjeździć 3,5 tys. km każdego miesiąca - powiedzieli Interii świętokrzyscy działacze Lewicy.
Czytaj więcej