Karol Nawrocki szuka poparcia u młodych. "Widzę to, gdy odwiedzam siłownie"
- Jestem atrakcyjną kandydaturą dla młodzieży. Widzę to, bo kiedy odwiedzam siłownie w Polsce, przybijamy piątkę i przekonują się, że ja nie jestem politykiem, ale ciężko trenuję - mówił Karol Nawrocki na sobotnim wiecu w Zgierzu. Do słów tych odniósł się Rafał Trzaskowski, który wbił szpilę rywalowi. Zarzucił mu, że ten tylko "pręży muskuły".
W sobotę popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki spotkał się w ramach kampanijnej trasy z mieszkańcami Zgierza (woj. łódzkie). Mówił m.in. o kondycji polskiej szkoły, w której obecny prezes IPN - jak zapewnił - nie chce "indoktrynacji". Zgodnie z jego zapowiedzią jako głowa państwa "nigdy się na to nie zgodzi", co mogło nawiązywać do wprowadzenia edukacji zdrowotnej.
ZOBACZ: Czy rząd Tuska dotrwa do końca kadencji? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Nawrocki zwrócił również uwagę, że bez młodzieży nie ma mowy o dyskusji na jej temat. Stwierdził przy tym, że on sam jest dla młodych atrakcyjnym kandydatem. - Widzę to, bo kiedy odwiedzam siłownie w Polsce. Przybijamy piątkę i przekonują się, że ja nie jestem politykiem, ale ciężko trenuję - argumentował.
Nawrocki: Potrzebujemy prezydenta, który nie szuka poklepywania po plecach
Kandydat wspierany przez PiS chciałby, aby kampania skupiała się na tym, jaka będzie Polska, lecz w jego ocenie to jest możliwe wyłącznie, gdy każdy jego rywal "będzie sobą".
- Potrzebujemy prezydenta autentycznego, który nie szuka poklepania po plecach w Brukseli, Berlinie albo w Kijowie. Jestem obywatelski i bezpartyjny, mój program chcę tworzyć z obywatelami, czyli z wami. Chcę, żebyście wy znali mnie, a ja chcę poznać wasze problemy. Wszystkie je zamknę w sercu i 18 maja wejdę z nimi na Krakowskie Przedmieście - zapewnił.
ZOBACZ: Co ze spotkaniem Trump-Putin? Ekspert: To szansa dla Rosji
Do słów Nawrockiego jeszcze tego samego dnia nawiązał goszczący w Wejherowie (woj. pomorskie) jego główny rywal Rafał Trzaskowski. - Niektórym się wydaje, że pokazywać siłę będą w ten sposób, że zrobią parę pompek i będą naprężać muskuły. Pytanie jest tylko, czy to rzeczywiście robi na Trumpie wrażenie – powiedział.
Trzaskowski: Przydałby się nam prezydent, który będzie respektowany w UE
Jak dodał kandydat KO, zastanawia się nad tym, czy prezydent USA siedzi w Waszyngtonie i mówi: "Tam w Polsce jest gość, który robi tyle pompek. Takiego chcemy mieć sojusznika". - Wyobrażacie sobie to? - zapytał zgromadzonych na publiczności.
Włodarz Warszawy przekonywał więc, że Polsce potrzebna jest głowa państwa, która będzie w stanie wytłumaczyć "tak, jak teraz próbujemy wytłumaczyć, administracji Trumpa, że mamy bardzo podobne interesy". - Mamy rząd, który jest respektowany w Unii Europejskiej. Przydałby nam się prezydent, który będzie respektowany - oświadczył Trzaskowski.