Donald Trump nakłada cła. Kanada, Meksyk i Chiny już odpowiedziały

Świat Adrianna Rymaszewska / wka / polsatnews.pl/PAP
Donald Trump nakłada cła. Kanada, Meksyk i Chiny już odpowiedziały
PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL
Donald Trump nałożył cła na towary z Kanady, Chin i Meksyku

Donald Trump podpisał w sobotę rozporządzenie, przewidujące nałożenie wysokich ceł na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Jak twierdzi, w ten sposób chce zwalczyć napływ fentanylu do Stanów Zjednoczonych. W reakcji "ukarane", sąsiednie dla USA państwa zapowiadają cła odwetowe, a Pekin zapowiada "środki zaradcze".

W komunikacie Białego Domu czytamy, że rozporządzenie Donalda Trumpa przewiduje nałożenie 25 proc. ceł na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych obłożonych cłem w wysokości 10 proc., oraz dodatkowych 10 proc. ceł na towary z Chin.


Oficjalnym powodem podjęcia takiej decyzji jest napływ przez północną i południową granicę do USA fentanylu oraz udział Chin w zaopatrywaniu karteli w prekursory potrzebne do wytwarzania narkotyku. Dane wskazują, że w wyniku jego zażywania w 2024 r. zmarło niemal 100 tys. Amerykanów.

Donald Trump uderza cłami. "Nie będę dłużej biernie się przyglądać"

Motywując decyzję dotyczącą ceł, Biały Dom ocenił, iż wyzwanie związane z przyjmowaniem przez wielu mieszkańców USA fentanylu "zagraża strukturze społeczeństwa" i oskarżył Kanadę o odgrywanie kluczowej roli w przemycie substancji poprzez niewystarczające poświęcanie uwagi i zasobów oraz brak koordynacji działań w zakresie egzekwowania prawa ze Stanami Zjednoczonymi.


"Nie będę dłużej biernie przyglądać się temu, jak nasza suwerenność jest naruszana, nasze prawa łamane, nasi obywatele są narażeni na niebezpieczeństwo, a nasze granice są lekceważone" - zadeklarował prezydent Trump w rozporządzeniu.

 

ZOBACZ: Trump informuje o "precyzyjnych nalotach". "Oni zagrażali bezpieczeństwu"

 

Ponadto, przywódca zarzucił władzom Meksyku, że są "sprzymierzone" z kartelami narkotykowymi, a Chinom, że "subsydiują firmy chemiczne, by eksportowały fentanyl". Nowe taryfy wejdą w życie we wtorek 4 lutego. Rozporządzenie głosi także, że jeśli prezydent USA uzna, iż wymienione państwa podjęły "wystarczające działania, by złagodzić kryzys", cła zostaną zdjęte.

Kanada, Chiny i Meksyk odpowiadają Trumpowi. Będą cła odwetowe

Według statystyk Kanada jest zdecydowanie mniejszym źródłem przemytu fentanylu niż Meksyk - z kraju tego pochodziło w 2024 r. 19 tys. kg przechwyconego narkotyku, w porównaniu do 7 tys. kg z Meksyku. Biały Dom podkreśla jednak, że to wciąż "wystarczająca ilość, by zabić 9,5 mln Amerykanów".

 

W rozporządzeniu wskazano również że cła mogą być zwiększone lub rozszerzone, jeśli objęte nimi państwa podejmą kroki odwetowe, a takich właśnie należy się spodziewać.

 

Premier Kanady Justin Trudeau zapowiedział już, że kraj wprowadzi 25 proc. cła na towary amerykańskie wartości 155 mld dol. kanadyjskich (ok. 106,5 mld dol. amerykańskich). Ostrzegł przy tym, że zaszkodzą one znacząco amerykańskiej gospodarce i zachęcił Kanadyjczyków do kupowania kanadyjskich towarów oraz spędzania wakacji w kraju.

 

Z kolei prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum także nakazała wprowadzić 25-proc. cła odwetowe, odrzucając oskarżenia o związki jej rządu z organizacjami przestępczymi. "Kategorycznie odrzucamy kalumnię, wygłaszaną przez Biały Dom wobec rządu Meksyku, że ma on związki z organizacjami kryminalnymi, jak również wszelkie zamiary ingerowania w nasze terytorium" – napisała Sheinbaum.

 

Zdaniem chińskiego MSZ "wojny handlowe i celne nie mają zwycięzców", a decyzje Trumpa "nie rozwiążą wewnętrznych problemów USA i nie przyniosą korzyści żadnej ze stron, a tym bardziej światu". Jak podkreśliło, w Państwie Środka obowiązują "jedne z najsurowszych" przepisów antynarkotykowych, a Pekin złoży skargę do Światowej Organizacji Handlu.

Cła Trumpa uderzą też w gospodarkę USA. "Najgłupsza wojna handlowa"

Meksyk, Kanada i Chiny to najwięksi partnerzy handlowi Stanów Zjednoczonych, odpowiadający łącznie za 40 proc. handlu zagranicznego USA. W związku z tym ekonomiści przewidują, że wprowadzone przez Trumpa cła uderzą też w amerykańską gospodarkę, a zwłaszcza przemysł motoryzacyjny, który w dużej mierze opiera się na swobodnym przepływie części przez granice.

 

ZOBACZ: Co ze spotkaniem Trump-Putin? Ekspert: To szansa dla Rosji

 

Plany amerykańskiego prezydenta już wcześniej krytykowane były m.in. przez część sprzyjających mu środowisk. Swój niepokój wyraziła m.in. republikańska senator Susan Collins z Maine, stanu graniczącego z Kanadą, która stwierdziła, że cła nałożą "znaczący ciężar na wiele rodzin" i sektorów gospodarki.

 

Konserwatywna rada redakcyjna dziennika "Wall Street Journal" nazwała zaś posunięcie Trumpa "najgłupszą wojną handlową w historii", oskarżając prezydenta, że wprowadza cła na sąsiadów USA "bez żadnej dobrej przyczyny". W sobotę Amerykańskie Stowarzyszenie Producentów Paliw i Produktów Petrochemicznych (AFPM) opublikowało stanowisko, w którym wyraziło nadzieję na to, że cła, zwłaszcza te na Kanadę, nie będą obowiązywać zbyt długo.

 

"Mamy nadzieję, że uda się szybko znaleźć rozwiązanie z naszymi północnoamerykańskimi sąsiadami, tak aby ropa naftowa, produkty rafineryjne i petrochemiczne zostały usunięte z taryf celnych, zanim konsumenci odczują skutki tych decyzji" - głosi komunikat Stowarzyszenia AFPM.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie