Ciężarówka wpadła do ogromnego zapadliska. Kierowcy szukają już piąty dzień

Świat
Ciężarówka wpadła do ogromnego zapadliska. Kierowcy szukają już piąty dzień
PAP/EPA/JIJI PRESS/FRANCK ROBICHON
W Tokio służby ratunkowe próbują uratować kierowcę, który wpadł do zapadliska

Już piąty dzień trwa akcja ratunkowa kierowcy ciężarówki, który wpadł do ogromnego zapadliska na drodze w okolicy Tokio. Strażacy budują specjalną rampę, która ma pomóc w poszukiwaniach. W pierwszych dniach służby miały kontakt z poszukiwanym mężczyzną, ale utraciły go, gdy doszło do kolejnego osunięcia. W związku z rosnącym niebezpieczeństwem ewakuowano mieszkańców okolicy.

Na skrzyżowaniu w miejscowości Yashio niedaleko Tokio we wtorek zapadła się jezdnia. Do ogromnej rozpadliny wpadł samochód ciężarowy, którym kierował 74-latek. Zapadlisko początkowo miało średnicę 10 metrów i pięć metrów głębokości - przekazało CNN.

 

Na miejsce przybyły służby i rozpoczęły próbę uratowania kierowcy. Jak podawały media, początkowo był z nim kontakt. Straży pożarnej udało się wyciągnąć przy pomocy dźwigów jedynie skrzynię ładunkową. Mężczyzna pozostał jednak w kabinie na dnie zapadliska. 

 

 

 

Japonia. Powstało kolejne zapadlisko, utracono kontakt z kierowcą

W nocy z wtorku na środę w pobliżu skrzyżowania powstało kolejne zapadlisko, a to istniejące powiększyło się do około 40 metrów szerokości i 15 metrów głębokości. Jak relacjonował nadawca NHK, operacja wydobywania mężczyzny z zapadliska została przerwana. Dwóch ratowników doznało obrażeń.

 

W związku z ryzykiem ulatniania się gazu i dalszym osuwaniem ziemi mieszkańcy w promieniu 200 metrów od miejsca zdarzenia zostali wezwani do ewakuacji. A ponad milion osób z pobliskich miasteczek poproszono o ograniczenie korzystania z wody, aby zapobiec wyciekom ścieków, które mogłyby doprowadzić do większego zapadliska.

 

ZOBACZ: Auto wbiło się pod autobus. Śmiertelny wypadek na Podlasiu

 

W sobotę strażacy zaczęli budować około 30-metrową rampę, która ma pomóc zejść ratownikom do mężczyzny. Według mediów, akcja ratunkowa może zająć jeszcze jakiś czas.

 

Według władz prefektury, do zapadnięcia się drogi mogło dojść z powodu silnie skorodowanej rury kanalizacyjnej, przebiegającej na głębokości dziesięciu metrów pod ziemią.

Michał Blus / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie