Rosyjskie rakiety spadły na Połtawę. Rośnie tragiczny bilans
Rosja przy użyciu dronów oraz rakiet przeprowadziła kolejny atak na ukraińskie miejscowości. W Połtawie pocisk trafił w blok, zginęło siedem osób. W mieście ogłoszono żałobę. "Każdy taki atak dowodzi, że potrzebujemy większego wsparcia w obronie przed rosyjskim terrorem" - przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Rosjanie przeprowadzili w sobotę zmasowany atak na Ukrainę z zastosowaniem rakiet, odpalonych z bombowców Tu-22 i Tu-95 oraz dronów. Uderzono w obwodach: zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.
W Połtawie pocisk trafił w pięciokondygnacyjny blok, rujnując całą klatkę schodową.
"Liczba zabitych w mieście wzrosła do siedmiu. 14 osób zostało rannych, w tym 3 dzieci. 22 osoby zostały uratowane" - powiadomiła obwodowa administracja wojskowa. Wcześniejsze informacje mówiły o czterech zabitych. W regionie ogłoszono trzydniową żałobę.
W akcji ratowniczej, która wciąż trwa, uczestniczy ponad 460 ratowników, policjantów i pracowników służb komunalnych. Zaangażowano prawie 100 pojazdów. 114 osób otrzymało pomoc psychologów.
Wojna w Ukrainie. Zełenski: Dzisiejsze ataki to kolejna zbrodnia Rosji
"Tej nocy Rosja zaatakowała nasze miasta z zastosowaniem różnych rodzajów broni: rakiet, dronów i bomb lotniczych. Kolejna zbrodnia terrorystyczna" - napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych.
"Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim. (…) Składam kondolencje rodzinom i bliskim" - dodał.
ZOBACZ: Ukraina przestanie istnieć? Na Wschodzie wrze po ujawnieniu słów wojskowego
"Każdy taki atak terrorystyczny dowodzi, że potrzebujemy większego wsparcia w obronie przed rosyjskim terrorem. Każdy system obrony powietrznej, każdy antyrakietowy pocisk ratuje życie. Bardzo ważne jest, aby nasi partnerzy działali, wypełniali nasze ustalenia i zwiększali presję na Rosję" - podkreślił prezydent Ukrainy.
Czytaj więcej