Zgłosił awanturę pod nieistniejącym adresem. Tak naprawdę liczył na podwózkę

Polska Paweł Sekmistrz / sgo / polsatnews.pl
Zgłosił awanturę pod nieistniejącym adresem. Tak naprawdę liczył na podwózkę
Policja/Atlas Green/Wikimedia Commons
20-latek odpowie za wezwanie policji do fałszywej interwencji

20-latek zgłosił awanturę domową w Lubowidzu i poprosił o interwencję. Gdy policja ruszyła w drogę, została zatrzymana przez autostopowicza, który poprosił o podwiezienie do miasta. Wkrótce okazało się, że adres na który zostali wysłani funkcjonariusze nie istnieje, a proszący o podwózkę to osoba, która dokonała zgłoszenia.

Do incydentu doszło w nocy 24 stycznia. Po godz. 3:00 policja z Żuromina (woj. mazowieckie) odebrała telefon - głos w słuchawce przekonywał, że w jednym z domów w oddalonym o niecałe 10 km Lubowidzu doszło do nocnej awantury. Składający zawiadomienie poprosił o interwencję.

 

Funkcjonariusze zostali wysłani, by zbadać sytuację. Jadąc na miejsce napotkali 20-letniego autostopowicza, który zatrzymał ich auto i poprosił o podwózkę do Lubowidza. Policjantów zdziwiło, że mężczyzna wiedział, gdzie się kierują, jednak nie mając dowodów na jego związek ze zgłoszeniem, odmówili podwiezienia i pojechali dalej.

Mazowieckie. 20-latek "pomylił" radiowóz z taksówką

Po przyjeździe w rejon, w którym dojść miało do rzekomej awantury okazało się, że adres z zawiadomienia... nie istnieje. Policjanci próbowali dodzwonić się do zgłaszającego, jednak ten nie odbierał telefonu. Ostatecznie zdecydowali się powrócić na posterunek. Podczas powrotu do Żuromina, ponownie natknęli się na 20-latka.

 

Mundurowi, podejrzewając że mężczyzna może mieć związek ze zgłoszeniem, zdecydowali się na mały fortel. Podczas spotkania z autostopowiczem, jeden z nich zadzwonił na numer osoby, która dokonywała zawiadomienia o awanturze. Telefon "odezwał się" w kieszeni 20-latka.

 

ZOBACZ: Zjechał z jezdni i wypadł przez szybę auta. Poważny wypadek w Wielkopolsce

 

Jak się wkrótce okazało, mężczyzna zmyślił zdarzenie w Lubowidzu, a następnie oczekiwał na wyjazd radiowozu, mając nadzieję na darmowy transport do miejscowości. Miał być strasznie zdenerwowany i wulgarny, gdy policjanci odkryli jego zamiary i poinformowali go o konsekwencjach jego czynu. 

Zgłosił fałszywe zawiadomienie, odpowie przed sądem

Sprawcy zamieszania postawione zostaną zarzuty dotyczące bezpodstawnego wywołania alarmu i blokowania numeru alarmowego. Policja zapowiada, że sprawa trafi do sądu i apeluje o zdrowy rozsądek.

 

ZOBACZ: Zostawił wybuchową torbę przed dyskoteką. Miał "osobiste powody"

 

"Przed wybraniem numeru alarmowego należy zastanowić się, czy sprawa, którą chce się zgłosić, wymaga interwencji policji. Należy pamiętać, że w czasie, kiedy blokuje się linię alarmową, ktoś inny może pilnie potrzebować pomocy" - czytamy w komunikacie służb.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie