PiS chce dymisji minister Nowackiej. Zdecydowało jedno zdanie
- Barbara Nowacka powinna podać się do dymisji. Jeśli tego nie zrobi, to my rozważymy złożenie wniosku o wotum nieufności - powiedział w "Graffiti" wiceszef PiS Mariusz Błaszczak. Chwilę po programie szefowa MEN przeprosiła za "oczywiste przejęzyczenie". Sprawa dotyczy poniedziałkowej wypowiedzi podczas międzynarodowej konferencji, kiedy polityk użyła zwrotu "polscy naziści".
Minister edukacji Barbara Nowacka uczestniczyła w poniedziałek w międzynarodowej konferencji "My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy". Podczas wydarzenia powiedziała, że "na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy".
Department komunikacji MEN przekonuje, że było to przejęzyczenie.
Wypowiedź Barbary Nowackiej. "To ją dyskwalifikuje"
Takie tłumaczenie nie przekonuje szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka. - Czyli przygotowali wystąpienie pani minister, a ona jako aktorka odczytuje wystąpienie. Nie ma własnych przemyśleń. Nie wie, o co w tym wszystkim chodzi. Nie wie, że mamy do czynienia z kłamstwem, bo przecież to Niemcy wymordowali Żydów. Polska była okupowana przez Niemców, to jest niemiecki obóz Auschwitz - podkreślał w "Graffiti".
Jego zdaniem szefowa resortu edukacji powinna ponieść konsekwencje w związku z tą wypowiedzią i podać się do dymisji. - Jeśli tego nie zrobi, to my złożymy wniosek o wotum nieufności - zapowiedział.
Tłumaczył, że słowa minister edukacji były "wpisaniem się w retorykę antypolską". - To dyskwalifikuje ją, jako ministra edukacji i jako polskiego polityka - mówił Błaszczak.
ZOBACZ: 80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Karol III w Polsce pierwszy raz jako król. Padły ważne słowa
Marcin Fijołek zapytał, czy minister edukacji nie ma prawa się przejęzyczyć? - W takich sprawach nie ma prawa. Oczywiście jeżeli się przejęzyczy, to świadczy albo o tym, że cóż... nie jest mądra, albo o tym, że nie ma kwalifikacji, żeby pełnić swój urząd, bo wpisuje się w antypolską propagandę. Wpisuje się w to, co Niemcy próbują zrobić, żeby odsunąć od siebie odpowiedzialność za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej - przekonywał były minister obrony.
- Jeszcze raz bardzo mocno to podkreślam, NSDAP to Narodowosocjalistyczna Partia Niemiec (Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników - red.). To państwo niemieckie, w porozumieniu z państwem rosyjskim napadło na Polskę w 1939 roku - przypominał.
Błaszczak przekonywał, że od polskich polityków wymaga się, żeby takich wystąpieniach nie popełniali przejęzyczeń, a jeśli je popełniają - "to ich dyskwalifikuje".
Chwilę po programie do sprawy odniosła się sama Nowacka. "Oczywiste jest, że obozy zbudowali Niemcy, a polskich nazistów nie było. I jest to prawda historyczna. Również o tym wielokrotnie mówiłam w trakcie wystąpienia na konferencji w Krakowie. Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam" - napisała na platformie X.
Oburzenie po słowach szefowej MEN
Poseł PiS Sebastian Kaleta był jednym z tych, którzy wyrazili swoje oburzenie na słowa minister edukacji.
"Czyli Donald Tusk i Rafał Trzaskowski w swoich wpisach o Auschwitz 'zapomnieli' wskazać, że Niemcy byli sprawcami, a Barbara Nowacka podczas spotkania współorganizowanego przez niemiecką fundację 'przejęzyczyła się' mówiąc o 'polskich nazistach'. Co za kumulacja przypadków!" - napisał na platformie X.
Jeszcze w poniedziałek sformułowanie "polscy naziści", które padało z ust minister edukacji europoseł Michał Dworczyk skomentował krótko - "brak słów". Z kolei były premier Mateusz Morawiecki wypowiedź Nowackiej nazwał "haniebną" i "żadne pokrętne tłumaczenia tego nie zmienią". "Do dymisji!" - dodał.
W obronie Nowackiej stanął poseł Roman Giertych. "Poddani gościa, który Hymn Polski śpiewał 'z ziemi Wolskiej do Polski' powinni unikać atakowania ludzi za przejęzyczenia" - odpowiedział politykom PiS.
ZOBACZ: 80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Władimir Putin wystosował list
Później odpowiadając na pytania dziennikarzy głos w sprawie zabrał sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. - Bardzo niefortunne, bardzo niedobrze się stało, ale jesteśmy ludźmi. Czasem zdarzają się przejęzyczenia - podkreślił.
Dalej stwierdził, że "politycy PiS-u robią jakąś wielką nagonkę na panią minister". - Ale przypomnę, że ich liderom zdarzało się nie pamiętać hymnu polskiego, nazw ważnych miejscowości, mylić miejscowości. Więc panowie trochę więcej wyrozumiałości. Przejęzyczenia się czasem zdarzają - powiedział.
"Wyraźne przejęzyczenie". Oświadczanie MEN
Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało oświadczanie w związku z wypowiedzią Barbary Nowackiej, podkreślając, że "wyraźnie przejęzyczyła się".
"Docelowa wypowiedź na podstawie przygotowanego fragmentu wystąpienia miała brzmieć: Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady" - przekazało ministerstwo.
Katarzyna Kotula ma nowy projekt ustawy. PiS złoży wniosek o wotum nieufności
O ile złożenie wniosku o wotum nieufności wobec Nowackiej przesądzone jeszcze nie zostało, to taki dokument zostanie jeszcze we wtorek złożony wobec minister ds. równości Katarzyny Kotuli.
W biogramie Kotuli na stronie sejmowej można było przeczytać, że w 2016 roku ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Portal Strefa edukacji dowiedział się, że polityk nie złożyła i nie obroniła tam pracy magisterskiej. - Mam wykształcenie wyższe, licencjackie. Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - tłumaczyła później w rozmowie z PAP.
ZOBACZ: Katarzyna Kotula zrzeknie się immunitetu. "Chcę stanąć przed sądem"
- To jest jedna sprawa, bo oczywiście skłamała minister Kotula, ale druga rzecz, jeszcze poważniejsza, że minister Kotula pełni urząd, który ma za zadanie wprowadzenie tej ideologii groźnej dla młodych ludzi, dla dzieci. Sama przyznała na jednym ze spotkań, że ma przygotowany projekt ustawy o "uzgadnianiu płci", ale ten projekt nie zostanie zgłoszony ze względu na wybory prezydenckie. Rafał Trzaskowski jest politykiem lewicowym, żeby nie powiedzieć lewackim. Widzimy, minister Kotula dała nam dowód, że jeżeli wygrałby nie daj Boże Rafał Trzaskowski, ta będą domykać system, wprowadzać to co jest groźne dla dzieci - przekonywał Błaszczak.
- W związku z tym złożymy wniosek o wotum nieufności wobec minister Kotuli - dodał polityk PiS.
Czytaj więcej