Obchody wyzwolenia Auschwitz. Światowi przywódcy w Polsce
- Teraz została nas już tylko garstka. Nasze myśli kierujemy ku tym, którzy nigdy nam nie powiedzą, co czuli. Bo nie przeżyli - mówił Marian Turski, ocalały z Auschwitz. W Oświęcimiu i Brzezince odbyła się ceremonia 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu. Do Polski zjechali m.in. król Karol III, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Jako pierwszy przemawiał ocalały z obozu koncentracyjnego Marian Turski. - Została nas tylko garstka - podkreślił nie kryjąc wzruszenia. - Nasze myśli kierujemy ku tej większości, tym milionom, które nigdy nam nie powiedzą, co czuli. Bo nie przeżyli - mówił Turski. Ocalały wspominał tych, którzy nie przeżyli. Przeczytał także list jednej z ofiar obozu. Następnie poprosił zebranych o powstanie i minutę ciszy.
- Od co najmniej dwóch tysięcy lat naszej cywilizacji towarzyszy wizja apokalipsy. Oto pojawiają się czterej jeździe apokalipsy – wojna, zaraz, głód i śmierć. Ludzie są sparaliżowani strachem i czują się całkowicie bezradni. Co robić? - pytał Marian Turski, po czym zacytował tekst jednego z rabinów.
- Nie bać się. Widzimy w świecie współczesnym, dzisiaj, teraz wielki wzrost antysemityzmu, a to właśnie on doprowadził do Holocaustu - podkreślił. - Nie bójmy się przeciwstawiać teoriom spiskowym, że wszystko, co złe na świecie jest skutkiem zapisania spisku przez nieokreślone grupy społeczne, a Żydzi są tu często wymieniani. Nie bójmy się rozmawiać o problemach, które dręczą tzw. Ostatnie Pokolenie. Naruszają oni co prawda nasz porządek społeczny, system prawny, ale sędzia, który wydał wyrok wypowiedział znamienne słowa: 'być może dziś skazuję jutrzejszych bohaterów' - oznajmił.
Ocaleni z obozu koncentracyjnego zabrali głos. "Pamiętam gorąco, głód, pragnienie"
Następnie głos zabrała ocalała Janina Iwańska. Opisała początki obozu Auschwitz-Birkenau, zaznaczył, że pierwotnie był to zwykły obóz dla więźniów politycznych, niezadowolonych z okupacji niemieckiej. Pierwszymi więźniami byli większości Polacy, dorośli. Dopiero potem do obozu zaczęto sprowadzać małoletnich i osób różnej narodowości.
- Jak już wybudowano Brzezinkę zaczęto zwozić kobiety, bo wcześniej ich nie było - nie tylko kobiety z Polski, ale i całej Europy - relacjonowała Iwańska. - Od czasu, jak były gotowe krematoria i komory gazowe, nic więcej się tutaj nie działo, poza tym, jak zabijanie ludzi - wspomniała ocalała.
ZOBACZ: Była zamknięta przez 80 lat. Oficjalne otwarcie willi komendanta Hoessa
Później na mównicę weszła kolejna ocalała Towa Friedman. - Pamiętam gorąco, głód, pragnienie. Pamiętam, jak byłam przerażona i trzymałam mocno rękę matki w ciemnym wagonie bydlęcym, a trwało to niezliczone godziny. Pamiętam krzyki zdesperowanych kobiet, ich modlitwy, to przenikało moją duszę i prześladuje mnie do dziś dnia - wspominała ocalała z obozu koncentracyjnego.
- W tamtym czasie byliśmy ofiarami w moralnej próżni, ale dzisiaj mamy obowiązek nie tylko pamiętać, co przecież jest bardzo ważne, ale ostrzegać i uczyć ludzi, że z nienawiści rodzi się tylko więcej nienawiści, a z zabijania jeszcze więcej zabijania - podkreśliła.
Za to ocalały Leon Weintraub zaczął swoje przemówienie od wspomnienia trafienia do getta. Określił, że pięcioletni pobyt tam odznaczał się "nieustającą pracą i chronicznym głodem". - Bądźcie uważni i czujni. My, ocaleni, wiemy, że konsekwencją bycia obcym jest czynne prześladowanie, czego następstwo odczuliśmy na własnej skórze. Bierzmy więc na serio, to, co głoszą wrogowie demokracji - tłumaczył i apelował do wszystkich "ludzi dobrej woli", a szczególnie do młodych, żeby byli "uczuleni na wszelkie przejawy nietolerancji".
Po ocalałych głos zabrał przedstawiciel Filarów Pamięci Ronald Lauder. - To był proces i było to możliwe, dzięki tym, którzy podzielali nienawiść do Żydów, ale to wszystko podsycała obojętność tych, którzy myśleli, że antysemityzm nie ma na nich wpływu, bonie byli Żydami. To właśnie milczenie świata doprowadziło do Auschwitz - powiedział.
- Przyszłość całego świata zależy od tego, którą drogą podążą dzisiejsi młodzi - mają wybór, mogą zejść na drogę nienawiści albo zdobyć się na odwagę, żeby się jej sprzeciwić - przekonywał.
Wielką wdzięczność ocalałym wyraził dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński, który powiedział, że dzięki nim poznał Auschwitz. - Pamięć jest kluczem dla dzisiejszego świata i projektowania przyszłego - zaznaczył.
ZOBACZ: 80. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Karol III w Polsce pierwszy raz jako król. Padły ważne słowa
Po przemówieniach wszyscy zebrani oddali hołd ofiarom we wspólnej modlitwie. Naczelny Rabin Polski Michael Joseph Schudrich odmówił kadisz (jedną z najważniejszych modlitw w judaizmie - red.). Później zebrani złożyli kwiaty i znicze przy wagonie symbolizującym okrucieństwo tamtych wydarzeń.
Znicze zapalili m.in. prezydent Andrzej Duda, władca Wielkiej Brytanii król Karol III czy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz
27 stycznia 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy niemieckiego obozu Auschwitz. Skrajnie wyczerpani więźniowie, których było w nim jeszcze około siedmiu tys. - w tym pół tysiąca dzieci - witali ich jako wyzwolicieli.
Niemcy rozpoczęli przygotowania do likwidacji Auschwitz w sierpniu 1944 roku. Sukcesywnie ewakuowali więźniów w głąb Rzeszy. Do połowy stycznia 1945 roku wyekspediowali około 65 tys. osób, w tym niemal wszystkich Polaków, Rosjan i Czechów.
Mimo zbliżania się oddziałów sowieckich Niemcy kontynuowali uśmiercanie Żydów. Komory gazowej po raz ostatni użyli w listopadzie 1944 roku.
17 stycznia 1945 roku odbył się w KL Auschwitz ostatni apel. Stanęło do niego 67 012 więźniarek i więźniów, w tym w obozie Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau - 31 894, a w podobozach - 35 118 osób.
ZOBACZ: „Więźniowie pamięci”: Reportaż o dzieciach w obozie Auschwitz
Ostateczną likwidację obozu Niemcy zaczęli, gdy ruszyła ofensywa sowiecka. Rozpoczęli ewakuację więźniów "marszami śmierci". Z obozu macierzystego Auschwitz I oraz podobozów wyprowadzili 58 tys. osób. Piesze kolumny docierały głównie do Wodzisławia Śląskiego i Gliwic, skąd otwartymi wagonami transportowano więźniów do obozów w głębi Rzeszy. Podczas akcji zginęło co najmniej dziewięć tys. więźniów.
W Auschwitz i Birkenau zostało około dziewięć tys. więźniów, w tym około 500 dzieci. Esesmani uznali, że nie nadają się do pieszej ewakuacji i zamierzali ich zgładzić. Zdążyli zabić około 700 osób.
26 stycznia obóz opuściła większość załogi SS. Więźniowie, nie zważając na ostrzeliwujących ich ostatnich wartowników, szukali żywności i odzieży. Wielu zginęło. Umierali też z powodu zjedzenia zbyt dużych ilości żywności po długim poście. Część więźniów, głównie personel szpitali obozowych, podjęła próbę samoorganizacji życia obozowego i pomocy obłożnie chorym.
Czytaj więcej