Kolumbia powiedziała "nie" Trumpowi. Ostra reakcja prezydenta USA
Dwa amerykańskie samoloty z kolumbijskimi migrantami na pokładzie musiały zawrócić, gdyż cofnięto im zgodę na wylądowanie. Decyzję wydał prezydent Kolumbii Gustavo Petro, który był oburzony, że jego rodacy są deportowani w transportowcach. - Migrant nie jest przestępcą i należy go traktować z godnością, na jaką zasługuje istota ludzka - mówił. Na decyzję Kolumbii zareagował Donald Trump.
Kolumbia odmówiła wstępu dwóm amerykańskim samolotom, przewożącym migrantów z USA - poinformowali urzędnicy z Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego i Departamentu Obrony.
Zgodnie z informacjami NBC News, samoloty wojskowe C-17 przewoziły po około 80 kolumbijskich migrantów na pokładzie. Maszyny wystartowały z Kalifornii i początkowo miały zezwolenie na lądowanie. Jednak niespodziewanie prezydent Kolumbii Gustavo Petro cofnął zezwolenia, a samoloty musiały zawrócić, gdyż nie mogły wylądować na terytorium Kolumbii.
USA chciały odesłać migrantów. Prezydent Kolumbii zmusił samoloty do zawrócenia
"Migrant nie jest przestępcą i należy go traktować z godnością, na jaką zasługuje istota ludzka. Dlatego kazałem zawrócić amerykańskie samoloty wojskowe, które przyleciały z kolumbijskimi migrantami" - wyjaśnił prezydent Kolumbii we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Mocna obietnica Trumpa o migrantach. "Dlaczego Polacy mieliby się nie bać?"
"Nie mogę zmusić migrantów do pozostania w kraju, który ich nie chce. Jeśli jednak ten kraj ich zwróci, musi to nastąpić z godnością i szacunkiem dla nich i dla naszego kraju. Samolotami cywilnymi, nie będąc traktowani jak przestępcy - wtedy przyjmiemy naszych rodaków. Kolumbia musi być szanowana" - podkreślił Petro.
Do podobnej sytuacji doszło w piątek, gdy Meksyk odmówił administracji prezydenta USA Donalda Trumpa zgody na lądowanie amerykańskiego samolotu wojskowego z deportowanymi migrantami. Wówczas amerykańskie samoloty wywiozły około 160 osób do Gwatemali, ale lot musiał zostać odwołany z powodu braku zgody władz Meksyku.
Kolumbia odmówiła przyjęcia migrantów. Jest reakcja Donalda Trumpa
Na decyzję Kolumbii szybko zareagował prezydent USA Donald Trump, który zapowiedział nałożenie ceł na kraj. "Powiedział w niedzielę, że Stany Zjednoczone nałożą szeroko zakrojone sankcje i cła na Kolumbię za odmowę przyjęcia amerykańskich samolotów wojskowych z deportowanymi migrantami" - przekazała agencja Reutera.
W poście zamieszczonym na Truth Social przekazał, że Stany Zjednoczone nałożą nadzwyczajne cła na wszystkie kolumbijskie towary przywożone do USA.
ZOBACZ: Wszystkie oczy na Donalda Trumpa. Pierwsze takie przemówienie
"Właśnie poinformowano mnie, że dwa loty repatriacyjne ze Stanów Zjednoczonych, z dużą liczbą nielegalnych przestępców, nie miały pozwolenia na lądowanie w Kolumbii. Rozkaz ten wydał socjalistyczny prezydent Kolumbii Gustavo Petro, który jest już bardzo niepopularny wśród swojego ludu. Odmowa Petro na te loty zagroziła bezpieczeństwu narodowemu i publicznemu Stanów Zjednoczonych" - stwierdził prezydent USA.
Trump zapowiedział, że wprowadzi "nadzwyczajne cła w wysokości 25 proc. na wszystkie kolumbijskie towary przywożone do Stanów Zjednoczonych". Ponadto dodał, że po siedmiu dniach cła z wysokości 25 proc. zostaną podniesione do 50 proc. Zarządził także "zakazanie podróży i natychmiastowe cofnięcie wiz przedstawicielom rządu kolumbijskiego".
Oprócz tego wspomniał o nałożeniu "sankcji wizowych" wobec wszystkich członków kolumbijskiego rządu, członków ich rodzin i zwolenników kolumbijskiego rządu, "wzmocnieniu kontroli celnych i kontroli granicznych" oraz zapowiedział wprowadzenie nadzwyczajnych regulacji z tytułu amerykańskiego IEEPA.
"Te środki to dopiero początek. Nie pozwolimy, aby rząd Kolumbii naruszył swoje zobowiązania prawne w zakresie przyjmowania i odsyłania przestępców, których zmusił do wkroczenia do Stanów Zjednoczonych!" - zakończył wpis.
Nowe przepisy w USA. Wstrzymano szereg programów dla migrantów
Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA zlecił faktyczne wstrzymanie szeregu programów, które pozwalały imigrantom na czasowe osiedlanie się w Stanach Zjednoczonych. Zakaz objął nawet kluczową inicjatywę umożliwiającą wjazd obywatelom Ukrainy.
ZOBACZ: Trump zamierza ruszyć z wielką akcją dzień po inauguracji. Chodzi o migrantów
W wydanej dyrektywie nakazano "natychmiastowe zaprzestanie" podejmowania "ostatecznych decyzji" w sprawie wniosków składanych w ramach tych programów, dopóki nie zostaną zweryfikowane przez nową administrację. Wstrzymano szeroki wachlarz programów, w tym dotyczących najbardziej niestabilnych krajów świata - np. Kuby, Haiti czy Wenezueli.
Wysłannik Donalda Trumpa leci do Ameryki Łacińskiej. Marco Rubio z ważną misją
Wielu migrantów ucieka właśnie z krajów Ameryki Łacińskiej do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA ogłoszono, że nowy sekretarz stanu USA Marco Rubio pojedzie z misją dyplomatycznych właśnie do części tych krajów.
Wysłannik Trumpa ma pojechać m.in. do Gwatemali, Salwadoru, Kostaryki, Dominikany, a także do Panamy.
- Współpraca z naszymi sąsiadami jest kluczowym elementem w rozwiązywaniu kwestii migracji, łańcuchów dostaw i wzrostu gospodarczego, które są kluczowe dla realizacji przez sekretarza Rubio polityki zagranicznej skoncentrowanej na uczynieniu Ameryki silną, dostatnią i bezpieczną - mówił po potwierdzeniu wizyty rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce.
ZOBACZ: Spór o Kanał Panamski. Pierwszy dyplomata USA rusza na rozmowy
Polityk ma wykorzystać swoją podróż do poruszenia co najmniej dwóch istotnych dla polityki Donalda Trumpa tematów. Chodzi o ograniczenie nielegalnej migracji i przejęcie kontroli nad Kanałem Panamskim.
Prezydent USA jeszcze przed swoją oficjalną inauguracją powtarzał, że Kanał Panamski jest ważny dla Stanów z punktu widzenia ich bezpieczeństwa. Stwierdził nawet, że USA mogą się posunąć do działań ekonomicznych i militarnych, aby dopiąć swego w tym temacie. Jednak władze Panamy są oburzone wypowiedziami Trumpa i odrzucają możliwość jakoby mogłyby przekazać Kanał w ręce USA.