Pierwszy wywiad od powrotu do Białego Domu. "Przeszedłem przez piekło"
- Przeszedłem przez piekło - ujawnił Donald Trump w pierwszym wywiadzie po powrocie do Gabinetu Owalnego, odnosząc się do serii sądowych batalii ostatnich lat. 47. prezydent USA nie wykluczył możliwości rewanżu na swoich demokratycznych poprzednikach i wyznał, że Joe Biden przed opuszczeniem Białego Domu powinien "zadbać o swoje ułaskawienie".
W wywiadzie dla Fox News prezydent Donald Trump nie wykluczył wszczęcia śledztw przeciwko Joe Bidenowi. Według niego, jego poprzednik powinien zostać poddany kontroli prawnej.
- Zabawne jest to, a może smutne, że on sam siebie nie ułaskawił. A jeśli się na to spojrzy, to wszystko było związane z nim. Pieniądze szły do niego - powiedział prezydent podczas wywiadu z publicystą Seanem Hannitym - jego przyjacielem i nieformalnym doradcą.
Tymi słowami 47. prezydent USA odniósł się do zarzutów kierowanych przeciwko swojemu poprzednikowi w związku z zagranicznymi kontaktami i interesami prowadzonymi przez członków jego rodziny. Trump wyraził zdumienie, że Biden prewencyjnie ułaskawił członków swojej rodziny, lecz nie siebie samego.
ZOBACZ: Trump zabrał głos ws. wojny. "Zamierzam zrobić Rosji i Putinowi wielką przysługę"
Pytany o to, czy nakaże prokuraturze federalnej wszczęcie śledztwa przeciwko Joe Bidenowi, Trump stwierdził, że "nie wie". Republikanie w Kongresie przez niemal cztery lata prowadzili dochodzenie w sprawie Bidena i jego rodziny w ramach procedury impeachmentu, lecz nie znaleźli dowodów go obciążających.
Nie tylko Joe Biden. Donald Trump o śledztwach: Przeszedłem przez piekło
Publicysta dopytywał Donalda Trumpa czy inni członkowie partii demokratycznej również mogą spodziewać się kontroli i czy są narażeni na wszczęcie wobec nich śledztwa. Prezydent Stanów Zjednoczonych odpowiedział, że on sam był przedmiotem dochodzeń karnych i w związku z tym "przeszedł przez piekło".
ZOBACZ: Trump odkrył list od Bidena. Ujawnił, co mu napisał
- Przeszedłem przez cztery lata piekła. Wydałem miliony dolarów na opłaty prawne i wygrałem - ocenił. - Jednak zrobiłem to w trudny sposób. Naprawdę trudno powiedzieć, że oni też nie powinni przez to przejść - dodał.
Ułaskawienie uczestników szturmu na Kapitol. Donald Trump nie żałuje decyzji
Jednocześnie Donald Trump bronił ułaskawienia przez siebie pierwszego dnia prezydentury ponad tysiąca uczestników szturmu na Kapitol. Prezydent tłumaczył, że analizowanie wszystkich przypadków byłoby żmudne, dlatego ułaskawił wszystkich. Dodał przy tym, że ludzie ci byli zamieszani w "bardzo drobne incydenty" oraz że odsiedzieli długie wyroki i byli "traktowani jak najgorsi kryminaliści w historii", mimo że większość z nich odznaczała się "dużym patriotyzmem".
ZOBACZ: Mocna obietnica Trumpa o migrantach. "Dlaczego Polacy mieliby się nie bać?"
Wśród ułaskawionych przez Trumpa byli m.in. Enrique Tarrio i Steward Rhodes, liderzy skrajnie prawicowych bojówek, Proud Boys i Oath Keepers, którzy zostali skazani na 22 i 18 lat więzienia za organizację buntu.
Działania Trumpa skrytykowały związki zawodowe policji oraz Policja Kapitolu - mimo to, amerykańska stacja CNN podała, że Trump rozważa nawet przyjęcie części ułaskawionych w Białym Domu.