Trzy loty w 24 godziny. Została w samolocie przez pomyłkę

Świat
Trzy loty w 24 godziny. Została w samolocie przez pomyłkę
Pixabay
Zostawili kota w samolocie. Zwierzę pokonało tysiące kilometrów między Nową Zelandią a Australią

Kotka o imieniu Mittens w ciągu 24 godzin odbyła trzy podróże między Nową Zelandią a Australią. Zwierzę zostało w samolocie przez pomyłkę - obsługa nie zauważyła jej klatki przy rozładunku luku bagażowego.

Ośmioletnia kotka rasy maine coon o imieniu Mittens podróżowała wraz z rodziną z Nowej Zelandii do ich nowego domu w Melbourne w Australii. Po wylądowaniu właściciele przez trzy godziny czekali na rozładowanie klatki ze zwierzęciem, ale po kocie nie było śladu.

 

W końcu obsługa lotniska poinformowała rodzinę, że ​​samolot wrócił do Nowej Zelandii - z Mittens wciąż na pokładzie. Jak się okazało, pracownicy nie zauważyli klatki z kotem w luku bagażowym, bo zasłonił ją umieszczony tam wózek inwalidzki.

Australia: Kotka pasażerem na gapę. Została w samolocie przez pomyłkę

O całej sytuacji w porę zawiadomiono pilota. Włączył on ogrzewanie w luku bagażowym, by - podczas niemal ośmiogodzinnego lotu do Nowej Zelandii - zapewnić dodatkowemu pasażerowi wygodę.

 

- To nie był najlepszy początek naszego nowego życia w Melbourne - powiedziała Margo Neas, właścicielka kota.

 

ZOBACZ: Tajemnicze kule na wybrzeżu Australii. Musieli zamknąć plaże

 

Przygoda "kotki-podróżniczki" zakończyła się szczęśliwie. Firma, z której usług skorzystała Neas, odebrała Mittens na nowozelandzkim lotniku i zorganizowała zwierzęciu podróż do Melbourne - tym razem tylko w jedną stronę.

"To była taka ulga". Kotka odbyła trzy loty między Nową Zelandią a Australią

- Mittens schudła, ale poza tym nie odniosła żadnych obrażeń. Wpadła mi w ramiona i po prostu się tuliła. To była taka ulga - przyznała właścicielka kotki.

 

Linie lotnicze Air New Zealand przeprosiły za sytuację i zadeklarowały zwrot kosztów podróży Mittens.

 

"Będziemy ściśle współpracować z naszym personelem naziemnym w Melbourne, aby mieć pewność, że taka sytuacja się nie powtórzy" - podkreśliła rzeczniczka linii Alisha Armstrong.

Marta Stępień / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie