Przesłuchano żołnierza z Korei Północnej. "Bez wiedzy o Ukrainie"
- Rosja wykorzystuje ludzi, którzy dorastali w całkowitej próżni informacyjnej, bez wiedzy na temat Ukrainy - napisał Wołodymyr Zełenski pod nagraniem z przesłuchania żołnierza z Korei Północnej. Z rozmowy wynika, że Koreańczyk otrzymał od Rosjan fałszywe dokumenty, a gdy został ranny pozostawiono go na pastwę losu.
Ukraińcom udało się schwytać dwóch żołnierzy z Korei Północnej, którzy walczyli po stronie Rosji. Obaj byli ranni i trafili pod opiekę medyczną. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w mediach społecznościowych, że powoli wracają do zdrowia, a śledczy zaczęli przesłuchania.
Ruszyły przesłuchania żołnierzy z Korei Północnej
Z rozmów wynika, że Koreańczycy nie mają wiedzy o Ukrainie i nie przeszli niezbędnych szkoleń.
"Komunikacja między pojmanymi żołnierzami Korei Północnej a ukraińskimi śledczymi trwa. Ustalamy fakty. Weryfikujemy wszystkie szczegóły. Świat dowie się całej prawdy o tym, jak Rosja wykorzystuje ludzi, którzy dorastali w całkowitej próżni informacyjnej, bez wiedzy na temat Ukrainy" - napisał prezydent.
ZOBACZ: Żołnierze Kim Dzong Una giną w Rosji. Ujawniono najnowsze dane
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Rosja jest jedynym państwem, które "potrzebuje wojny". W poście udostępnił nagranie z krótkiego przesłuchania żołnierza z Korei Północnej. Wyjawił na nim, że nie pamięta dokładnych okoliczności, ale jest pewien, że został porzucony przez towarzyszy, ponieważ był ranny.
- Nie pamiętam dokładnie. Była pewnego rodzaju bitwa i zostałem ranny. Po bitwie był odwrót. Ponieważ byłem ranny i nie mogłem się ruszać, zostałem sam na trzy, cztery lub pięć dni i potem ukraińscy żołnierze mnie znaleźli, dali mi jakiś zastrzyk i przywieźli tutaj - powiedział.
Fałszywe dokumenty i zdjęcia
Koreańczyka zapytano także, czy na dokumentach, które mieli Rosjanie widniało jego prawdziwe imię, nazwisko oraz zdjęcia.
- Nie było zdjęcia. Nie pamiętam tego imienia dokładnie, ale to nie było moje imię - powiedział żołnierz, co potwierdziło wcześniejsze doniesienia, że Rosjanie fałszują dokumenty dla Koreańczyków z Północy tak, aby wyglądało na to, że pochodzą z Tuwy, czyli republiki podległej Federacji Rosyjskiej.
ZOBACZ: Żołnierze NATO w Ukrainie? Wołodymyr Zełenski o "pozytywnych sygnałach" od przywódców
Żołnierz powiedział także, że wraz ze swoimi rodakami przeszli szkolenie na wypadek tego, co by się stało, gdyby schwytali żołnierza z Ukrainy.
- Byłem trenowany tak: jeśli schwytamy ukraińskich żołnierzy, pokażemy im zdjęcie domu. Jedno zdjęcie to dom, a drugie to broń. Damy im wskazać, co wybierają. Jeśli wybraliby dom, zostaliby wyzwoleni. Jeśli wybraliby broń zostaliby wysłani do niewoli - powiedział, dodając, że nigdy nie udało i się tego dokonać.
Czytaj więcej