Podejrzana spółka tankuje warszawskie autobusy. W tle rosyjski gaz
Rosyjski gaz, podejrzana transakcja i zmiany decyzji urzędników. To nie scenariusz filmu, tylko historia, która wydarzyła się i wciąż trwa w Warszawie. Na jednej z zajezdni autobusy komunikacji miejskiej są tankowane przez spółkę powiązaną z Rosją. - Gdy pojawia się wątpliwość, czy mamy do czynienia z jakąś fikcją, będziemy się starali działać i reagować - zadeklarował szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski, Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie kupiły zajezdnię "Płochocińska" z instalacją gazową, która należała do Cryogas M&T Poland. Firmę wpisano wcześniej na listę sankcyjną podmiotów, które bezpośrednio lub pośrednio wspierały rosyjską agresję na Ukrainę.
Przedsiębiorstwo było zależne od Rosjan współpracujących z Gazpromem, którzy odpowiadali za dostawy paliwa "w ramach strategicznie kluczowego Obwodu Królewieckiego". Spółka od października 2024 działa jako Omne Energia.
ZOBACZ: Słowacja grozi Ukrainie ws. dostaw energii. "Polska gotowa pomóc"
Według portalu Rosjanie sprzedali ją za 3 złote, choć firma była warta kilkaset milionów, i trafiła w ręce powiązanych z nimi Polaków. Właściciele chcieli usunięcia z listy sankcyjnej, ale resort spraw wewnętrznych - jeszcze w czasach PiS - nie wyraził na to zgody.
Nowy biznes, stare logo. Burza wokół instalacji na zajezdni MZA
Dziennikarze WP dostali się na teren zajezdni, gdzie znajduje się instalacja byłego już Cryogasu.
"W ten sposób udało nam się podejść pod instalację należącą do Omne Energia. Pomimo zmiany nazwy spółki, dalej widniał na niej logotyp Cryogas. Późnym wieczorem, po zakończeniu dziennych kursów, zjechały autobusy. Zaczęły być tankowane przy wykorzystaniu instalacji należącej do spółki uznawanej przez polskie państwo za podmiot finansujący działania wojenne Rosji" - czytamy w artykule.
Dziennikarze nie otrzymali odpowiedzi na temat pochodzenia gazu ze stacji w zajezdni. Dowiedzieli się jednak, że logo Cryogasu zniknęło z zajezdni po przesłaniu pytań.
Firma Omne Energa zniknęła z listy sankcyjnej
Tymczasem w grudniu 2024 MSWiA wydało decyzję wykreślającą Omne Energia z listy sankcyjnej. Zdaniem resortu doszło do polonizacji firmy, a umowy z Gazpromem zostały rozwiązane. Nadal jednak nie wiadomo skąd pochodzi gaz do warszawskich autobusów.
ZOBACZ: Nowy sondaż prezydencki. Rafał Trzaskowski z wyraźnym spadkiem
Warszawa po wykreśleniu spółki z listy sankcyjnej podpisała z nią umowę. Prezydent miasta Rafał Trzaskowski, "zaniepokojony doniesieniami o ewentualnych próbach omijania sankcji", zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o przeanalizowanie sprawy i dalsze rekomendacje.
Szef MSWiA: Ministerstwo kierowało się przepisami prawa
Sprawę w poniedziałek 13 stycznia skomentował szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
- W tym przypadku zmienili się właściciele firmy, więc zmieniła się podstawa formalna. Z tego co wszyscy wiedzą, zapadły decyzje dotyczące embarga na zakup gazu z Rosji. Oczywiście w MSWiA i ABW będziemy się starali w takich sytuacjach, gdy pojawia się wątpliwość czy nie mamy do czynienia z jakąś fikcją, działać i reagować - mówił podczas konferencji prasowej w Białymstoku.
ZOBACZ: Protest policjantów. Siemoniak nie ma dobrych wieści
Minister dodał, że w sprawie opisywanej firmy resort spraw wewnętrznych "kierował się przepisami prawa". - Jeśli ktokolwiek popełnił tu jakiś błąd, na pewno będzie to rozliczone - kontynuował Siemoniak.
Podejrzana spółka tankuje autobusy MZA. Trzaskowski: Nie byłem poinformowany
Do sprawy odniósł się również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Te informacje dotarły do mnie tydzień temu. Nie będę ukrywał, że jestem całą sytuacją bardzo zaniepokojony - skomentował.
Jak wyjaśnił, stołeczny ratusz wielokrotnie podejmowała rozmowy na ten temat ze spółką, ponieważ kierowała ona wcześniej pytania do MSWiA. Sprawę w ministerstwie próbował również wyjaśnić Urząd Miasta.
- Czekamy tutaj na jasną wykładnię. Natomiast ja poprosiłem spółkę o przeprowadzenie jak najszybciej analizy, czy można zmienić dostawcę gazu, dostawcę, który notabene dostarcza ten gaz z terminalu Orlenu na Świnoujściu. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona przez MSWiA, bo tylko MSWiA i służby mają instrumenty do tego, by tę sprawę wyjaśnić - oświadczył.
Włodarz miasta podkreślił, że "nie bagatelizuje sprawy", a Urząd Miasta podejmował w tej sprawie działania. - Jeszcze raz mówię, że nie byłem o tym poinformowany, natomiast kierowała się istniejącym prawem i kierowała również zapytania do ministerstwa, bo to nie spółka podejmuje decyzje o tym, czy ktoś jest na liście sankcyjnej - dodał.
Gaz od Rosjan w warszawskich autobusach. Kaczyński: Marsz ku dyktaturze
Komentarz na platformie X zamieścił również prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Gaz od Rosjan w warszawskich autobusach i rosyjskie standardy cenzury internetu. Za trzy złote rosyjska spółka znika z listy sankcyjnej, a informacje o tym miałyby zniknąć z przestrzeni publicznej" - stwierdził polityk.
Jego zdaniem "dlatego chcą zamykać niezależne media i cenzurować internet - by nie było niczego poza ich propagandą. Marsz ku dyktaturze trwa".
Czytaj więcej