Pogodowy armagedon w Norwegii. Odwołano loty, zamknięto szkoły
Norwegia tonie w śniegu. Synoptycy prognozują przyrost śniegu nawet o 50 cm. Trudna sytuacja unieruchomiła samoloty, promy i autobusy. Wpłynęła także na funkcjonowanie firm i szkół w części kraju, gdzie zarządzono zajęcia zdalne. Synoptycy ostrzegają, że pogoda może się tylko pogorszyć.
Zapowiadane od kilku dni załamanie pogody uderzyło w Norwegię w poniedziałkowy wieczór. Sztorm, wichury i śnieżyce uziemiły na lotnisku w Bergen kilkanaście samolotów. Główne norweskie lotnisko Oslo-Gardermoen jeszcze funkcjonuje, choć wszystkie samoloty odleciały w poniedziałek z opóźnieniami sięgającymi dwóch godzin. Wiele krajowych połączeń odwołano.
Komunikacja autobusowa w Stavanger została zawieszona, a policja zatrzymała w porcie promy, łączące miasto z sąsiednimi wyspami. W poniedziałek wieczorem autobusy w stolicy miały po co najmniej 40 minut opóźnienia. We wtorek część kursów odwołano.
ZOBACZ: Groźnie w górach. Trudno dotrzeć do Morskiego Oka
Drogowcy zamknęli wiele tras samochodowych, a na tych najważniejszych, m.in. między Bergen a Oslo wprowadzono wahadłowe konwoje śnieżne. Kierowcy mogą jechać jedynie za pługami.
Linie kolejowe planują utrzymać komunikację na wszystkich trasach, choć zastrzegają, że częstotliwość pociągów na pewno będzie mniejsza przynajmniej o połowę.
Pogodowy chaos uderzył w Norwegię. Szkoły przeszły na naukę zdalną
Norweski nadawca NRK podał, że w Oslo, stolicy Norwegii, można spodziewać się obfitych opadów śniegu - nawet do 50 centymetrów.
Norweski Instytut Meteorologiczny wydał pomarańczowe ostrzeżenie pogodowe, zastrzegając, że w każdej chwili może zostać ogłoszony jeszcze wyższy poziom zagrożenia opadami śniegu. Powołano "całodobowe centrum operacyjne", które na bieżąco monitoruje sytuację.
ZOBACZ: Zima paraliżuje Stany Zjednoczone. Są ofiary, wiele osób bez prądu
Władze zaapelowały, aby podróżujący, którzy muszą jechać autobusem, tramwajem lub metrem w poniedziałek i wtorek zapewniły sobie dużo czasu na dojazdy. Niektóre firmy, a także szkoły zdecydowały się na pracę lub naukę zdalną.
Na takie rozwiązanie w szkołach zdecydowały się np. władze regionu Vestfold, położonego na południe od stolicy kraju.