Premier Kanady odejdzie ze stanowiska. Padła deklaracja

Świat
Premier Kanady odejdzie ze stanowiska. Padła deklaracja
AP/Mark Schiefelbein
Justin Trudeau premierem Kanady jest od dziewięciu lat

Justin Trudeau ustąpi ze stanowiska szefa kanadyjskiej Partii Liberalnej, a ponadto zrezygnuje z funkcji premiera - podała AFP. Jak zadeklarował polityk, stanie się to, gdy zostanie wybrany jego następca. Dodatkowo Trudeau zapowiedział, że prace parlamentu zostaną zawieszone do końca marca.

Justin Trudeau, który znajdował się pod silną presją ze strony polityków liberalnych, aby ustąpić, zwołał w poniedziałek konferencję prasową. Jak zadeklarował, zrezygnuje ze stanowiska lidera Partii Liberalnej, a tym samym fotela premiera Kanady, jak tylko zostanie wybrany jego następca.

 

Szef rządu w Ottawie stwierdził także, że "jeśli musiałby stoczyć wewnętrzne walki w partii, raczej nie byłby najlepszą opcją w najbliższych wyborach". Mówił też, że prace parlamentu nie zostaną wznowione 27 stycznia, jak planowano, lecz pozostaną zawieszone do 24 marca. Tymczasem opozycyjne ugrupowania chciały obalić gabinet Trudeau jak najszybciej.

 

ZOBACZ: Wielka zmiana w Austrii. Prorosyjski polityk z misją tworzenia rządu

 

Zapowiedzi polityka oznacza, że wniosek o wotum nieufności będzie mógł zostać złożony najwcześniej w maju. Oczekiwanie, aż partia Trudeau przeprowadzi "konkurs" na przywódcę, oznacza, że ​​może on nadal sprawować urząd przez wiele miesięcy po objęciu prezydentury w USA przez Donalda Trumpa. Republikanin grozi nałożeniem ceł mogących sparaliżować kanadyjską gospodarkę.

Kanada. Justin Trudeau rezygnuje. Premierem był niespełna dekadę

Justin Trudeau jest przywódcą Partii Liberalnej od 11 lat, a premierem - od dziewięciu, co czyni go jedną z niewielu osób, które tak długo utrzymały się przy władzy w Kanadzie. W obliczu narastającej serii kryzysów, począwszy od groźby celnej Trumpa po rezygnację kluczowych sojuszników i katastrofalne sondaże, jego poparcie w partii na przestrzeni ostatnich miesięcy gwałtownie spadało.

 

Rządem wstrząsnęła niedawno niespodziewana rezygnacja wicepremier i minister finansów Chrystii Freeland, która nastąpiła na kilka godzin przed terminem przedstawienia przez nią rocznego raportu fiskalnego. W liście rezygnacyjnym skrytykowała "chwyty polityczne" premiera, najpewniej odnosząc się m.in. do dwumiesięcznego "urlopu" od podatku od sprzedaży.

 

ZOBACZ: Bałtycki scenariusz w Azji. Podmorski kabel zniszczony

 

Freeland stwierdziła wówczas, że Kanady "nie stać" na taką politykę, postrzeganą jako przedwyborcza pomoc mająca na celu odebranie części wyborców opozycji.

Justin Trudeau stanął w obliczu kryzysu. Kanadyjczycy niezadowoleni z gospodarki

Trudeau doprowadził liberałów do władzy w 2015 roku, obiecując Kanadzie "słoneczne drogi". Opowiadał się za kwestiami postępowymi, takimi jak walka ze zmianami klimatycznymi i zajęcie się historycznymi nadużyciami wobec ludności tubylczej, ale ostatnie lata jego premierostwa naznaczone były rosnącym niezadowoleniem gospodarczym.

 

Trudeau na stanowisko był wybierany trzykrotnie - ostatnio w 2021 roku. Od tego czasu Partia Konserwatywna zbudowała przewagę nad Partią Liberalną wynoszącą ponad 20 proc. w średnich sondażach ogólnokrajowych. Wybory w Kandzie muszą odbyć się do końca października.

Adrianna Rymaszewska / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie