Autem wjechał na cmentarz, zniszczył nagrobki. Przełom w poszukiwaniach kierowcy

Polska
Autem wjechał na cmentarz, zniszczył nagrobki. Przełom w poszukiwaniach kierowcy
Facebook/OSP Nowy Dwór Mazowiecki
Policja szukała sprawcy zdarzenia na cmentarzu w Nowym Dworze Mazowieckim

Służby, które w nocy wezwano na nekropolię w Nowym Dworze Mazowieckim, zastały niecodzienny widok: staranowane ogrodzenie, uszkodzone nagrobki i porzucone auto, w którym wciąż kręciły się koła. Policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy, lecz ten - po niecałej dobie - sam zgłosił się na komendę. 41-latek nie umiał wyjaśnić, jak doszło do zniszczenia cmentarza.

Do zdarzenia doszło około 1:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Policja z Nowego Dworu Mazowieckiego dowiedziała się, że na cmentarzu przy ulicy Bema doszło do groźnego wypadku z udziałem osobowego mercedesa.

 

- Na miejsce zadysponowano patrol, który ustalił, że auto staranowało bramę nekropolii i uszkodziło dwa znajdujące się na niej nagrobki - powiedziała polsatnews.pl kom. Joanna Wielocha z tamtejszej komendy powiatowej.

 

ZOBACZ: Śmiertelnie potrącił 14-latka. Nowy ruch prokuratury

 

Na miejsce przyjechali także strażacy, w tym ochotnicy. Ci drudzy zrelacjonowali w sieci, że na cmentarzu zastali "odpalony samochód z wrzuconym biegiem", przez co "wciąż kręciły się tylne koła". W pobliżu próżno było szukać sprawcy zajścia - ten uciekł.

Nowy Dwór Mazowiecki. Kierowca wjechał w cmentarz. "Sam się zgłosił"

Służby przeszukały teren nekropolii, ale kierowcy nie odnalazły, dlatego po zabezpieczeniu śladów zaczęły ustalać jego tożsamość. Prace policji i straży trwały do wczesnego ranka.

 

W poniedziałek Komenda Stołeczna Policji podała w sieci, że podejrzany o uszkodzenie bramy wjazdowej i nagrobków został zatrzymany. "O godzinie 16:00 mężczyzna sam zgłosił się do jednostki policji, był trzeźwy" - dodali mundurowi.  

 

41-latek przyznał się do kierowania pojazdem i uszkodzenia mienia, ale nie potrafił wyjaśnić, dlaczego do tego doszło i z jakich względów porzucił auto. Kierowcy pobrano krew do badań - na razie nie wiadomo, czy był pod wpływem niedozwolonych przy kierowaniu środków.

Adrianna Rymaszewska / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie