"Zrzekam się statusu posła zawodowego". Niespodziewana deklaracja Romanowskiego
- Zrzekłem się statusu posła zawodowego, czyli tak naprawdę wynagrodzenia związanego z zawodową pracą jako poseł - poinformował w czwartek były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS Marcin Romanowski. Jak dodał, wciąż zamierza pracować jako "poseł niezawodowy".
- Nie znaczy to, że rezygnuję w ogóle z wykonywania mandatu poselskiego. Wręcz przeciwnie – jako poseł niezawodowy mam zamiar z jeszcze większą determinacją i zaangażowaniem walczyć z tym bezprawiem, z którym mamy obecnie w Polsce do czynienia - uściślił na antenie Polsat News Marcin Romanowski.
Poseł przyznał, że ogłoszenie decyzji jest związane z projektem nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zaproponowanym przez Koalicję Obywatelską, Polskę 2050 i PSL. Dokument trafił już do Sejmu.
- W mojej ocenie ten projekt ma na celu zupełnie coś innego niż jest komunikowane. On nie tyle będzie mnie pozbawiał tego wynagrodzenia, którego sam się zrzekam, ale ma na celu zamknięcie mi ust. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że on jest ukierunkowany na moją osobę, ale przecież nie dotyczy tylko wynagrodzenia, ale uniemożliwiania mi formalnie jako poseł np. Składania interpelacji, zapytań poselskich, dokonywania interwencji poselskich, czy związany będzie z próbą zablokowania moich biur poselskich - stwierdził Romanowski.
Marcin Romanowski wyprzedził postanowienie Sejmu? Twierdzi, że zrzekł się wynagrodzenia
Marcin Romanowski przekonywał, że projekt ustawy pokazuje "prawdziwe oblicze marszałka Hołowni, marszałka rotacyjnego" i "jest związane z próbą zamykania ust posłom opozycji". Wcześniej na antenie telewizji Trwam poseł nazwał lidera Polski 2050 "klaunem z TVN-owskich produkcji".
Poseł podkreślił na naszej antenie, że zamierza zająć się pracę naukową i prawniczą. Zamierza udowodnić, że nie jest przywiązany do środków pieniężnych, które "przecież by mi przysługiwały".
ZOBACZ: Polityk PiS grzmi o zamachu stanu. "Najwyższą sankcją jest dożywocie"
Romanowski orzekł, że chce dać "jasny sygnał, że w pracy publicznej na rzecz Polski nie chodzi o pieniądze, ale o coś więcej".
Hołownia chce odebrać uposażenie posłom, którzy "zrejterowali"
Projekt, o którym mówił na antenie telewizji Trwam Romanowski, a który trafił już do Sejmu, zakłada że "poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności albo względem którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy".
Nowe przepisy mają obejmować również parlamentarzystów, wobec których wydano nakaz aresztowania jeszcze zanim nowelizacja ustawy weszła w życie.
Niedługo po tym, jak pojawiła się informacja, że Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech, marszałek Szymon Hołownia ogłosił w mediach społecznościowych, że polecił "Szefowi Kancelarii i służbom prawnym Sejmu ustalenie w jaki sposób jak najszybciej Rzeczpospolita może zaprzestać wypłacania panu posłowi wynagrodzenia za pracę, z której zrejterował".
ZOBACZ: Powrót PiS do władzy? "Byłem gołąbkiem, moje poglądy były łagodne"
Wkrótce później prezydium Sejmu podjęło uchwałę, w której stwierdzono, że poprzez swoje działanie poseł PiS deklaruje, że nie będzie wykonywał obowiązków posła polegających na stawianiu się na posiedzeniach.
Hołownia obwieścił, że wezwał Sejm i szefa Kancelarii Sejmu do wyciągnięcia wobec posła "prawnych i finansowych konsekwencji".
Czytaj więcej