Pijany żołnierz strzelał na Podlasiu. Są zarzuty dla 24-latka
Nietrzeźwy żołnierz, który ostrzelał samochód w Mielniku, usłyszał zarzuty. Mężczyzna odpowiedzieć ma m.in. za usiłowanie zabójstwa i przekroczenie uprawnień. Częściowo przyznał się do winy, zapewniając jednak, że nie chciał zabić. Prokuratura zamierza wnioskować o areszt dla 24-latka.
Polsat News potwierdził, że w czwartek po południu żołnierz, który strzelał do samochodu w Mielniku, usłyszał cztery zarzuty. Chodzi o usiłowanie zabójstwa, kierowanie gróźb karalnych, przekroczenie uprawnień oraz wprawienie się w stan nietrzeźwości podczas służby.
Mężczyzna tylko częściowo przyznał się do winy, mówiąc, że wypił pół litra wódki i nie chciał zabić. Prokuratura zamierza wnioskować do sądu o jego aresztowanie.
Szokujące doniesienia o zdarzeniu w Mielniku. "Co najmniej 65 nabojów"
Jak wcześniej ustaliło nieoficjalnie Polsat News, oddając strzały w powietrze żołnierz doprowadził do zatrzymania Volkswagena Golfa, którym jechał ojciec z 13-letnia córką. Pojazd zatrzymał się, a nastolatka uciekła, zaś jej ojciec ruszył z impetem w drogę. Żołnierz zaczął wówczas celować w samochód, przestrzeliwując siedzenie. To cud, że nikomu nic się nie stało.
Po tym zdarzeniu wojskowy został zatrzymany w pobliskim lesie, w którym próbował się ukryć.
Mężczyzna miał zabrać z jednostki kilka magazynków z nabojami do karabinu GROT. Po drodze wykorzystał prawie cały arsenał.
Reporter Polsat News Przemysław Sławiński dowiedział się w prokuraturze, że mężczyzna zdołał wystrzelać co najmniej 65 nabojów.
Żołnierz służył w wojsku od kwietnia 2024 r. W ramach operacji "Bezpieczne Podlasie" przebywał na co dzień w okolicach Mielnika. Obozowisko opuścił wczoraj krótko po godzinie 15, mając w organizmie ok. 2 promili alkoholu.
Jak przekazał rzecznik Bezpiecznego Podlasia ppłk Kamil Dołęzka, mężczyzna został zawieszony, grozi mu wydalenie ze służby. Dodał, że ten incydent "kładzie się cieniem" na pracy żołnierzy przy polsko-białoruskiej granicy.
Strzały w Mielniku. Oddał je polski żołnierz
Do zdarzenia doszło w środę w Mielniku (woj. podlaskie).
"Ze wstępnych ustaleń wynika, że żołnierz znajdował się w stanie nietrzeźwości" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
ZOBACZ: Zamach w Czarnogórze. Napastnik z Cetyni nie żyje
Na miejscu zdarzenia pojawili się funkcjonariusze policji i przedstawiciele żandarmerii wojskowej, którzy zatrzymali żołnierza.
- Mężczyzna został ujęty i w tej chwili trwają czynności procesowe - powiedział Polsat News rzecznik podlaskiej policji mł. insp. Tomasz Krupa.
Jak wskazał mł. insp. Krupa, nie ma żadnych informacji, by ktokolwiek został ranny. Dodał, że o postępach czynności procesowych media informować będzie żandarmeria wojskowa.
Pijany żołnierz celował w samochód. Wojsko publikuje oświadczenie
W wydanym przez Dowództwo Operacyjne RSZ oświadczeniu potwierdzono, że zatrzymany w Mielniku mężczyzna to żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej, który realizował działania w ramach operacji bezpieczne Podlasie.
Mężczyzna miał "samowolnie oddalić się z rejonu obozowiska", zabierając ze sobą broń służbową. Strzały oddał w kierunku pojazdu cywilnego, a następnie ukrył się w lesie.
ZOBACZ: Zamach w Nowym Orleanie. Sprawca nie żyje
"W wyniku niezwłocznie podjętych czynności poszukiwawczych został natychmiast ujęty przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku. W zdarzeniu nie ucierpiały osoby trzecie" - podało wojsko.
Jak dodano w komunikacie, czynności wyjaśniające prowadzi Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku.
O sprawie jako pierwsze informowało Radio Białystok.