Pijany policjant wypuścił więźniów z aresztu. Kuriozalny powód

Świat Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Pijany policjant wypuścił więźniów z aresztu. Kuriozalny powód
Zdj. ilustracyjne/Picryl
Policjant z okazji sylwestra uwolnił osadzonych w areszcie

Kuriozalny incydent w Zambii. Pijany policjant wypuścił z aresztu kilkunastu osadzonych, aby mogli swobodnie świętować nadejście Nowego Roku. Niedługo później sam uciekł z miejsca zdarzenia. Służby prowadzą obławę za więźniami.

Nietypowy sposób na świętowanie sylwestra wybrał zambijski inspektor policji Titus Phiri. 31 grudnia w nocy funkcjonariusz postanowił odwiedzić jeden ze stołecznych posterunków.

 

Siłowo odebrał klucze od cel pełniącemu służbę na miejscu mundurowemu i otworzył wszystkie drzwi.

Zambia. Pijany policjant uwolnił więźniów z okazji sylwestra

Zaskoczeni osadzeni zostali poinformowani przez niego, że mogą opuścić cele i swobodnie świętować nadejście Nowego Roku. Większość z nich stosunkowo szybko zaakceptowała propozycję inspektora. "Z 15 podejrzanych przebywających w areszcie, 13 uciekło" - poinformował rzecznik zambijskiej policji, Rae Hamoonga.

 

Sam funkcjonariusz również uciekł z miejsca zdarzenia. Wkrótce został jednak złapany i aresztowany. Mundurowy nie wytłumaczył, dlaczego zdecydował się na tak niespodziewane działanie. Wyjaśnienie incydentu może być jednak dużo prostsze, niż się wydaje. Policjant miał być bowiem pod wpływem alkoholu.

 

ZOBACZ: Na pustyni spadł śnieg. Zdjęcia wprawiają w osłupienie

 

Tymczasem policja prowadzi obławę za uciekinierami. Wśród nich znajdować mają się osoby oskarżone o przestępstwa takie jak napaść, rabunek, posiadanie nielegalnych substancji, czy włamanie.

Inspektor policji poszedł w ślady sędziego?

"Śmieję się za każdym razem, gdy wyobrażam sobie ten scenariusz - komiczne! Ale potem przypominam sobie podobny incydent z 1997 roku" - skomentował w mediach społecznościowych były rzecznik prezydenta Zambii, Dickson Jere.

 

Jak podaje BBC, urzędnik nawiązał do sytuacji, jaka miała miejsce w noc sylwestrową 1997 roku. Sędzia Sądu Najwyższego Kabazo Chanda doprowadził do uwolnienia 53 podejrzanych. Wśród nich znajdowały się osoby, które określone zostały przez policję jako niebezpieczne.

 

ZOBACZ: Zaginęła ponad pół wieku temu. Teraz ogłoszono przełom

 

Działanie Chandy miało być wyrazem protestu wobec przeciągających się postępowań wobec osadzonych, którzy trafili do aresztu aż pięć lat wcześniej i wciąż nie trafili przed oblicze sądu. "Sprawiedliwość opóźniona to odmowa sprawiedliwości" - tłumaczył sędzia.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie