Nakaz zatrzymania prezydenta Korei Południowej. Bezprecedensowa decyzja sądu
Południowokoreański sąd wydał nakaz zatrzymania prezydenta Jun Suk Jeola. Wydano także nakaz przeszukania jego rezydencji. Prezydent został wcześniej postawiony przez parlament w stan oskarżenia i zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków. To konsekwencje wprowadzania przez głowę państwa krótkiego stanu wojennego, które odbyło się przy licznych protestach bez zgody parlamentu.
Południowokoreański sąd wydał we wtorek nakaz zatrzymania prezydenta Jun Suk Jeola. O nakaz aresztowania wnioskowali śledczy, badający krótkotrwałe wprowadzenie stanu wojennego przez Juna. Sąd zarządził również przeszukanie jego rezydencji. Decyzja zapadła po tym, jak prezydent został poddany impeachmentowi i zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków za wprowadzenie stanu wojennego - przypomniała agencja Reutera.
Jest to pierwszy nakaz zatrzymania urzędującego prezydenta w historii Korei Południowej. Agencja zauważyła, że bezprecedensowa sytuacja pogłębiła kryzys polityczny kraju.
ZOBACZ: Parlament Korei Południowej odwołał prezydenta. To drugi raz w tym miesiącu
Nie wiadomo, kiedy i jak nakaz zatrzymania głowy państwa zostanie zrealizowany. W komunikacie organów ścigania podkreślono, że "żaden kalendarz dalszych kroków proceduralnych nie został jeszcze ustalony".
Korea Południowa. Prezydent wprowadził stan wojenny. Wydano nakaz jego zatrzymania
Według organów ścigania wprowadzanie kilkugodzinnego stanu wojennego przez Jun Suk Jeola 3 grudnia mogło mieć znamiona aktu rebelii. Głowa państwa, jeżeli zostanie uznana za "przywódcę powstania" będzie mogła od razu za to odpowiadać, ponieważ przed takim zarzutem prezydenta nie chroni immunitet.
Oddzielnie jego proces w sprawie impeachmentu jest rozpatrywany przez Trybunał Konstytucyjny.
ZOBACZ: Impeachment prezydenta Korei Południowej. Jest decyzja parlamentu
Obecny nakaz aresztowania jest ważny do 6 stycznia, a po jego wykonaniu Jun prawdopodobnie zostanie przetrzymywany w areszcie w Seulu - podała agencja prasowa Yonhap.
Jednak według prezydenckiego obrońcy, nakaz zatrzymania jest nielegalny i nieważny. Prawnik prezydenta zapowiedział złożenie wniosku do Sądu Konstytucyjnego w celu wstrzymania nakazu.