Pożar, dwie ofiary i akcja antyterrorystów. Nowe informacje z Dolnego Śląska
Jedna osoba nie żyje, a kolejna została ranna w miejscowości Skała na Dolnym Śląsku. Na miejscu, gdzie płonęły budynki mieszkalny i gospodarcze, pojawili się policyjni antyterroryści. Prowadzono negocjacje z uzbrojony mężczyzną, ale on także nie żyje. Policja mówi o zdarzeniu o "charakterze kryminalnym".
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Jaworze asp. szt. Ewa Kluczyńska powiedziała, że pożar wybuchł w poniedziałek rano w budynku gospodarczym i przyległym do niego domu mieszkalnym w miejscowości Skała na powiecie Jaworskich na Dolnym Śląsku.
ZOBACZ: Pożar hotelu w Bangkoku. Zginęli turyści
- W trakcie wykonywania czynności na miejscu znaleziono zwłoki mężczyzny. Jedna osoba ranna trafiła do szpitala- powiedziała w trakcie konferencji prasowej. - To zdarzenie ma charakter kryminalny - dodała.
Reporterka Polsat News Katarzyna Janke przekazała, że ranna osoba to także mężczyzna. Do szpitala trafił z raną postrzałową i jest w stanie stabilnym.
Skała. Zdarzenie o "charakterze kryminalnym"
Krzysztof Napierała z Państwowej Straży Pożarnej powiedział, że wciąż trwa dogaszanie budynków gospodarczych oraz budynku mieszkalnego. - W tej chwili prowadzone są działania z zewnątrz. Nie prowadzona jest żadna akcja poszukiwacza - dodał strażak.
Przed godziną 13:00 akcja została wstrzymana ponieważ "ktoś pojawił się w oknie" - informowała Katarzyna Janke, reporterka Polsat News.
Policja przekazała później, że mężczyzna, który przebywał w budynku, nie żyje.
- Prowadzone były negocjacje. Mężczyzna był nawoływany przez megafon do tego, aby opuścił budynek. Sytuacja była bardzo dynamiczna (...) Policjanci weszli przez okno do środka budynku, gdzie ujawnili zwłoki mężczyzny - powiedziała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Jaworze asp. szt. Ewa Kluczyńska.
ZOBACZ: Napad w centrum handlowym w Warszawie. Ścigają trzech zamaskowanych napastników
Dokładna przyczyna zgonu mężczyzny będzie znana dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok, którą zaplanowano na 2 stycznia. - Ustalamy wszelkie okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia (...). Sekcja zwłok wyjaśni przyczynę zgonu obu mężczyzn - dodała rzeczniczka.
Policja nie ujawnia więcej informacji. Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że ranna osoba, która trafiła do szpitala była przetrzymywana siłą w budynku, który później się zapalił.
Na miejscu wciąż pracuje 14 zastępów straży pożarnej oraz 50 ratowników. Straż rozbiera budynek i dogasza. - Konstrukcja jest niestabilna - przekazuje straż pożarna.
Czytaj więcej