Antyrządowe protesty w Gruzji. Ludzie utworzyli "łańcuch jedności"
Kolejny dzień antyrządowych protestów w Gruzji. Tysiące mieszkańców kilkunastu miast wyszło na ulice i utworzyło "łańcuch jedności". W demonstracji w stolicy kraju uczestniczył polski europoseł KO Michał Wawrykiewicz. W niedzielę w Gruzji ma się odbyć zaprzysiężenie nowego prezydenta kraju Micheila Kawelaszwilego, któremu sprzeciwia się opozycja.
Jak podał serwis Echo Kawkaza, filia Radia Swoboda, w stolicy kraju Tbilisi ludzie złapali się za ręce tworząc ponad siedmiokilometrowy łańcuch, wijący się po obu stronach nabrzeża rzeki Kury i zajmując pięć mostów w centrum miasta.
Europoseł KO na proteście w Tbilisi
Na moście Saarbruecken do protestujących przyłączyła się prezydent Salome Zurabiszwili wraz z pracownikami swojej administracji. Towarzyszyli jej eurodeputowani Michał Wawrykiewicz (KO) oraz Dainius Żalimas z Litwy. Pojawili się także przedstawiciele koalicji partii opozycyjnych Silna Gruzja.
- Wszyscy chcą przeprowadzenia uczciwych, wolnych wyborów, które wyłonią nowy parlament odzwierciedlający wolę społeczeństwa. A nie ten, który został wybrany (w październiku – red.) pod wpływem manipulacji i wpływów rosyjskich - stwierdził w rozmowie z PAP Wawrykiewicz.
Polski europoseł spotkał się w Gruzji m.in. z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy przekazali raport zawierający dokumentację przemocy, jakiej policja dopuściła się wobec demonstrantów.
- Ważne, aby osoby odpowiedzialne za to mogły w przyszłości ponieść karę. To też ważny sygnał dla świata, aby zobaczył co tu się dzieje, jak brutalna jest władza - ocenił polityk.
ZOBACZ: Opublikowali tekst Elona Muska. Dziennikarka złożyła rezygnację
W planie dnia była także rozmowa z prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która poprosiła o wysłanie apelu do świata o wsparcie narodu gruzińskiego. Niewykluczone, że w niedzielę ogłosi ona nowy termin wyborów parlamentarnych.
Jednocześnie w stolicy odbyło się kilka marszy protestacyjnych, w których wzięli udział studenci, nauczyciele, prawnicy, sportowcy oraz lekarze i pielęgniarki. Wieczorem tłum demonstrantów zgromadził się na alei Rustawelego oraz przed budynkiem parlamentu. Powiewają flagi gruzińskie i Unii Europejskiej.
ZOBACZ: Chaos w Gruzji trwa od miesiąca. Andrzej Duda rozmawiał z prezydent
Lokalne media podkreślają, że to 31. dzień protestów. Uczestniczący w nich 26-letni Archil przyznał, że regularnie przychodzi demonstrować by wyrazić swoje niezadowolenie wobec polityki partii rządzącej Gruzińskie Marzenie. - Będę stał pod parlament tak długo, aż coś się zmieni. Miesiąc, dwa miesiące... - wyliczał mężczyzna trzymając w ręce niebieską flagę w unijne gwiazdki.
Na ulicach Tbilisi wzmocniono środki bezpieczeństwa. W niektórych miejscach stoi szpaler funkcjonariuszy policji. Podczas akcji "Łańcuch jedności" nie doszło do żadnych interwencji służb.
Antyrządowe protesty w kilkunastu miastach
Antyrządowe demonstracje odbyły się w sumie w 17 miastach. W Kutaisi protestujący zajęli historyczną część miasta, w Batumi mimo ulewnego deszczu ustawili się wzdłuż nadmorskiego bulwaru. Gruzińscy emigranci protestowali także w 40 miastach Europy, USA i Australii.
"Protestujemy przeciwko inauguracji nielegalnie wybranego prezydenta, żądamy uwolnienia wszystkich zatrzymanych protestujących, którzy obecnie znajdują się w areszcie, oraz przeprowadzenia nowych wyborów parlamentarnych. To jedyne wyjście z kryzysu politycznego" – czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku.
ZOBACZ: Kolegium elektorów wybrało nowego prezydenta. Protesty w Gruzji
Według serwisu NewsGeorgia w niedzielę rano zaplanowano w Tbilisi jedną główną akcję protestacyjną pod parlamentem pod hasłem "Czerwona kartka dla Kawelaszwilego". To nawiązanie do kariery piłkarskiej polityka, który został wybrany 14 grudnia na prezydenta przez kolegium elektorskie złożone wyłącznie z przedstawicieli partii Gruzińskie Marzenie. Zaprzysiężenie Kawelaszwilego rozpocznie się o godz. 11 czasu lokalnego (godz. 8 w Polsce) w budynku parlamentu.
Gruzja pogrążyła się w kryzysie po październikowych wyborach parlamentarnych wygranych przez Gruzińskie Marzenie, ale według prozachodniej opozycji obfitujących w nieprawidłowości. Protesty wywołało zawieszenie do 2028 r. przez partię rządzącą negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE.
Czytaj więcej