Mroczna tajemnica Podhala nadal niewyjaśniona. Co stało się z Anną i Ernestyną?

Polska
Mroczna tajemnica Podhala nadal niewyjaśniona. Co stało się z Anną i Ernestyną?
Polsat News
Anna i Ernestyna przepadły bez śladu prawie 32 lata temu

Anna i Ernestyna zaginęły prawie 32 lata temu. Koleżanki z liceum pojechały na ferie do Zakopanego i przepadły bez śladu. W 2005 r. śledztwo w sprawie umorzono z powodu braku postępów, ale po materiałach Beaty Glinkowskiej z Polsat News, sprawą ponownie zajęli się policjanci z Archiwum X. Śledczy znów analizują wszystkie materiały i uruchomili specjalną stronę.

W styczniu miną równo 32 lata od kiedy Anna i Ernestyna po raz ostatni były widziane w Zakopanem. Mimo iż to ponad trzy dekady, rodzice Ernestyny wciąż nie potrafią zagoić bolesnych ran. Dla nich czas zatrzymał się w 1993 r. Ich córka i jej szkolna koleżanka miały wyjechać tylko na ferie, odpocząć.

Wyjechały tylko na ferie. Nie ma ich ponad 30 lat

 Po maturze Ernestyna planowała studiować medycynę.

 

- Była taka bardzo koleżeńska, wierzyła w ludzi, jeździła pomagać starszym osobom, a przede wszystkim dobrze się uczyła. Taka spokojna, obracała się w towarzystwie kolegów, koleżanek, to była grupa oazowa. Sądziliśmy, że pójdzie w kierunku medycznym, bo kochała to, czytała. Tym się interesowała - opowiadał nie tak dawno temu Polsat News ojciec Ernestyny, Krystian Wieruszewski.


Anna i Ernestyna zakwaterowały się w Kościelisku, u gaździny, którą dobrze znała matka Ernestyny. Po raz ostatni widziano je 26 stycznia, gdy wyszły z pokoju i miały udać się po bilety na powrotny pociąg do Warszawy. Czy na stację kolejową dotarły, tego już nie wiadomo. Zastanawiające jest przy tym, że gospodyni powiedziały, że mają się z kimś spotkać.

 

ZOBACZ: W pierwszy dzień świąt ukradł samochód. Sprawcy napadu szuka policja


Właścicielka kwatery o zniknięciu nastolatek powiadomiła policję i rodziców dziewczynek dopiero kolejnego dnia wieczorem. Niestety, mundurowi początkowo zbagatelizowali sprawę, twierdząc, że Anna i Ernestyna poszły "na gigant".


- Poszukiwania nie ruszyły wcale i to mnie boli. Wtedy, kiedy mogły ruszyć i były sensowne, to nie ruszyły wcale - relacjonowała Krystyna Wieruszewska.

Tajemniczym zaginięciem zajęło się Archiwum X

Ostatecznie szeroko zakrojone poszukiwania rozpoczęto dopiero po kilku dniach. Przeszukano kwaterę, sprawdzono górskie szlaki, choć wszystkie potrzebne do wędrówki rzeczy zostały w pokoju. W końcu rodzice 17-latek postanowili działać na własną rękę. Zjeździli całą Polskę i Europę, oferowali nagrodę za pomoc w poszukiwaniach i wywiesili niezliczoną ilość napisanych na maszynie ogłoszeń.

 

WIDEO: Anna i Ernestyna zaginęły prawie 32 lata temu

 


Emerytowany policjant z Zakopanego Marek Kowalik, z którym rozmawiał Polsat News, przyznał, że w sprawie zakładano różne wersje. Była informacja, że je porwano i przetrzymywano w piwnicy w Zakopanem, że wywieziono do Włoch do domu publicznego. Prokuratura wykluczyła wypadek w Tatrach, ucieczkę nastolatek i zabójstwo. W 2005 roku umorzyła sprawę.

 

ZOBACZ: Seniorka nie płaci za mieszkanie, komornik obciążył współlokatorkę


Rodzice Ernestyny nie mogą się z tym pogodzić. Dla nich utrata jedynej córki jest największą życiową tragedią. Po naszych materiałach zaginięciem sprzed 30 lat, jak dowiedziała się Beata Glinkowska, zajęli się w końcu policjanci z Archiwum X, ale i oni nie potrafią na razie dokonać przełomu w śledztwie.


Ruszyła też specjalna strona internetowa. Wszystkim, którzy mają informacje o sprawach i zbrodniach sprzed lat zagwarantowana jest anonimowość. Więcej informacji w materiale Polsat News.

Adrianna Rymaszewska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie