Zamach na jarmarku świątecznym w Niemczech. Kierowca wjechał w ludzi

aktualizacja: Świat
Zamach na jarmarku świątecznym w Niemczech. Kierowca wjechał w ludzi
AP
Samochód wjechał w tłum ludzi

Zamach na jarmarku świątecznym w Magdeburgu w Niemczech. Kierowca samochodu wjechał grupę ludzi. Niemieckie media informują o ofiarach śmiertelnych. Polskie MSZ na razie nie ma informacji o tym, czy w zamachu poszkodowani zostali Polacy.

Premier landu Saksonia-Anhalt, Reiner Haseloff poinformował, że zginęły co najmniej dwie osoby, w tym małe dziecko.

 

Wcześniej portal mdr.de podał, że jest co najmniej jedna ofiara śmiertelna i kilka rannych, a dziennik "Bild" pisał z kolei, że zginęło co najmniej 11 osób, a od 60 do 80 zostało rannych.

Dramat na jarmarku. Samochód wjechał w tłum ludzi

Kierowca samochodu został już zatrzymany. Na miejscu są służby ratunkowe i straż pożarna.

 

"Welt" podaje, że za kierowcą auta siedział mężczyzna urodzony w 1974 roku w Arabii Saudyjskiej. Z ich relacji wynika, że zamachowiec wynajął auto krótko przed atakiem.

 

"Bild" podał, że podejrzany pracował jako lekarz w klinice w Magdeburgu.

 

ZOBACZ: Dramat na angielskim jarmarku. Kierowca wjechał w tłum, są ranni

 

Rzecznik rządu landu Saksonia-Anhalt Matthias Schuppe poinformował, że był to "atak terrorystyczny". - To straszne wydarzenie, zwłaszcza teraz, w dniach poprzedzających Boże Narodzenie - skomentował premier landu Saksonia-Anhalt, Reiner Haseloff, który jest w drodze do Magdeburga.

 

W mediach społecznościowych krążą filmy, które mają pokazywać atak. Widać na nich ciemny pojazd, prawdopodobnie marki BMW, wjeżdżający w tłum z dużą prędkością.

 

Policja poinformowała w mediach społecznościowych, że jarmark bożonarodzeniowy został zamknięty. Organizatorzy wezwali ludzi do opuszczenia terenu.

Poszukiwanie materiałów wybuchowych

Dziennik "Bild" podaje, że policja przeszukuje teren jarmarku bożonarodzeniowego w poszukiwaniu materiałów wybuchowych.

 

Na informację o ataku w Magdeburgu zareagowały władze położonego niedaleko miasta Halle, które zaostrzyły środki bezpieczeństwa na swoim jarmarku świątecznym.

 

Atak skomentował kanclerz Niemiec Olaf Scholz. "Raporty z Magdeburga zwiastują złe rzeczy. Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami. Jesteśmy po waszej stronie i przy mieszkańcach Magdeburga. Moje podziękowania kieruję do oddanych ratowników w tych niespokojnych godzinach" - przekazał w serwisie X.  

 

ZOBACZ: Skandal podczas jarmarku w Szczecinie. Prorosyjskie mniszki sprzedawały pamiątki

 

Głos w sprawie zabrał również kandydat na kanclerza Niemiec Friedrich Merz (CDU). "Bardzo przygnębiające wieści z Magdeburga. Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami. Dziękuję wszystkim służbom ratowniczym, które na miejscu opiekują się rannymi" - napisał w mediach społecznościowych.

 

Zdarzenie skomentowała również liderka AfD Alice Weidel. "Zdjęcia z Magdeburga są szokujące! Moje myśli są z pogrążonymi w żałobie i rannymi. Kiedy skończy się to szaleństwo?" - napisała.

Atak w Magdeburgu. "Na razie nie ma informacji o Polakach"

Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński przekazał w rozmowie z PAP, że "na razie nie ma informacji o poszkodowanych Polakach". Zaznaczył, że "jest wiele ofiar, a akcja trwa".

 

W późniejszym wpisie na platformie X MSZ przekazało "najgłębsze wyrazy współczucia poszkodowanym oraz rodzinom ofiar zamachu w Magdeburgu".

 

"To przerażające, że czas radosnych świąt można zamienić w czas tragedii" - dodano.

 

dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie