Tragedia w czasie policyjnej interwencji. Minister i szef policji jednym głosem
- Interwencja została źle przeprowadzona od początku do końca - tak Komendant Główny Policji gen. Marek Boroń odniósł się do działań funkcjonariuszy w Inowrocławiu, po których zmarł 27-latek. Zdaniem szefa policji tragedia "nie wynika z procesu szkolenia". Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zadeklarował, że takie sytuacje nie mogą się powtórzyć. Do nagrań z interwencji dotarł dziennikarz Polsat News.
- Od samego początku krytycznie oceniamy to zdarzenie - powiedział Komendant Główny Policji gen. Marek Boroń na konferencji prasowej, odnosząc się do tragedii w czasie interwencji policyjnej w Inowrocławiu. Po działaniach funkcjonariuszy doszło do śmierci 27-latka.
Policjant podkreślił, że gdy w trakcie interwencji dochodzi do zgonu lub obrażeń, na miejsce wysyłane są zespoły kontrolne.
- Po obejrzeniu tego materiału z kamer policjantów i z taserów podjęliśmy natychmiastowe decyzje - powiedział gen. Boroń. Przekazał, że policjanci zostali zawieszeni w czynnościach, następnie wydaleni, a zastępca komendanta Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu został odwołany. O sytuacji została poinformowana prokuratura.
Inowrocław. Tragedia w czasie interwencji. "Przejrzeliśmy nagrania 60 dni wstecz"
- Nie ma i nie będzie zgody na takie działanie. Policja działa w ramach prawa i absolutnie nic nie będziemy tuszować, ani zamiatać pod dywan. Przejrzeliśmy wszystkie nagrania z kamer tych policjantów 60 dni wstecz i tam nie dopatrzyliśmy się błędów. To bardzo tragiczne zdarzenie nie wynikało z procesu szkolenia, ale z tej konkretnej sytuacji, z tych działań które podjęli, źle je ocenili, a potem konsekwentnie źle poprowadzili całą interwencję - tłumaczył Komendant Główny Policji.
Jego zdaniem "interwencja w żaden sposób nie wpisuje się w algorytm interwencji trudnych". - Została źle przeprowadzona od początku do samego końca - dodał.
Siemoniak o interwencji w Inowrocławiu: Takie sytuacje nie mogą się zdarzyć
Do policyjnej interwencji w Inowrocławiu odniósł się także minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
- Gdy tylko gen. Marek Boroń dowiedział się o sprawie, to skontaktował się ze mną. Zostałem poinformowany, że natychmiast wydalono policjantów ze służby, a sprawą zajmuje się prokuratura - przekazał policjant.
Jak podkreślił minister, żadne fakty z tej interwencji nie zostały zamienione pod dywan. - Wszyscy mamy w pamięci sprawę Igora Stachowiaka (mężczyzna zmarł po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy na wrocławskim rynku - red.) - dodał.
ZOBACZ: Śmierć podczas interwencji. Ojciec Igora Stachowiaka: Policjanci są nieprzygotowani
- Dlatego z komendantem Boroniem jesteśmy wyczuleni na takie sytuacje - zaznaczył Siemoniak. Przekazał, że ważne jest teraz wyciągniecie wniosków dotyczących szkolenia policjantów. - Takie sytuacje nie mogą się powtórzyć - zadeklarował minister.
Siemoniak podkreślił, że w sprawie interwencji w Inowrocławiu nie zniknęły żadne dowody i nikt nikogo nie krył.
Inowrocław. Michał Sylwestruk zmarł po interwencji policji. Polsat News ujawnia nagranie
Dziennikarz Polsat News Jacek Smaruj dotarł do nagrań, które pokazują cały przebieg tragicznej w skutkach interwencji.
Michał Sylwestruk zdaniem biegłych, zmarł przez "niedopuszczalne" zachowania policjantów. Zakuty w kajdanki 27-latek był kilkukrotnie porażony taserem, kopany w głowę oraz duszony.
- To morderstwo z premedytacją, ze szczególnym okrucieństwem. To wygląda tak, jakby to nie byli funkcjonariusze, tylko jacyś najemnicy, którzy wchodzą do domu, załatwiają gościa i wychodzą - mówi Maciej Sylwestruk, ojciec 27-letniego Michała z Inowrocławia.
Czytaj więcej