"Zachowuje się jak zwykły bandyta". Bartłomiej Sienkiewicz o sprawie Marcina Romanowskiego
- W tym przypadku mamy do czynienia z ucieczką przestępcy - powiedział w Polsat News eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz o sprawie Marcina Romanowskiego. Według niego, uchylając się przed odpowiedzialnością, były wiceminister zachowuje się jak "zwykły bandyta". - Mam nadzieje, że kiedyś zobaczymy go jak wraca do Polski, tak jak wracają schwytani bandyci - dodał.
Były wiceminister sprawiedliwości, obecny poseł PiS, a wcześniej polityk Suwerennej Polski Marcin Romanowski od czwartku jest poszukiwany listem gończym.
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym areszcie polityka, podejrzanego w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości.
Sprawa Marcina Romanowskiego. "Zachowuje się jak zwykły bandyta"
Według Bartłomieja Sienkiewicza "ta ucieczka jest kompromitująca dla PiS-u i dla samego Romanowskiego". - Potwierdza wszystkie najgorsze scenariusze, jakie można sobie wyobrazić. Ktoś, kto czuje się pewny swoich racji, nie boi się ani sądu, ani prokuratury - powiedział europoseł KO w Polsat News.
- W tym przypadku mamy do czynienia z ucieczką przestępcy. Rozmawiamy o kimś, kto na oczach milionów Polaków okradał ich z pieniędzy, które były przeznaczone na pomoc najsłabszym. Ten człowiek był głową tego procederu - dodał.
Według niego, uchylając się przed odpowiedzialnością, Romanowski zachowuje się jak "zwykły bandyta". - Mam nadzieję, że kiedyś zobaczymy go jak wraca do Polski, tak jak wracają schwytani bandyci - podkreślił.
Oceniając działania policji i prokuratury w tej sprawie Sienkiewicz stwierdził, że obie te instytucje "zachowują się praworządnie".
ZOBACZ: Szef MSZ o "męczenniku od defraudacji". Wskazał na paszport dyplomatyczny
- To nie jest pierwszy przypadek człowieka, który jest podejrzany o coś, po czym ucieka nie czekając na finał. Zgodnie z prawem, nie można takiej osobie przykleić jakiegoś policyjnego plastra, żeby tego nie zrobił. Na tym polega zmiana, która się dokonała, że takich sztuczek się nie robi - stwierdził.
Pytany o całościowe rozliczenie rządów PiS, polityk powiedział, że nie będzie recenzentem rządu, którego był ministrem. Całą sytuację porównał do lotu samolotem, który napotkał po drodze turbulencje, ale kapitanowi udało się bezpiecznie wylądować.
- Wtedy pasażerowie z ulgą biją mu brawo, ale 15 minut później ci sami pasażerowie z pretensjami pytają się, dlaczego nie nie mają lotu zastępczego, kiedy dowiedzą się, czy mają hotel, dlaczego tak późno. Tak po prostu mamy - powiedział.
Zapewnił, że "rozumie ludzi, którzy są zniecierpliwieni, którzy chcą szybciej, mocniej". - Ale trzeba pamiętać, że są pewne ograniczenia prawne, instytucjonalne. To nie są operacje jak pstryknięcie palcem - dodał.
- Musimy poczekać, aż niepisowski kandydat będzie prezydentem Polski. To jest ta zasadnicza granica - ocenił.
Decyzja PKW ws. milionów dla PiS-u. "PiS kradł pieniądze publiczne"
Kolejnym temat rozmowy była sprawa subwencji dla PiS. W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza zajmie się postanowieniem Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 roku.
- Nie mam pojęcia jak się skończy dzisiejszy dzień jeśli chodzi o PKW, natomiast wiem, że na oczach milionów Polaków PiS kradł pieniądze publiczne. Mało tego, czynił sobie z tego powodu pewnego rodzaju zaszczyt, w myśl "i co nam zrobicie" - skomentował Sienkiewicz.
- To była procedura, która była nielegalna nawet w stosunku do formuły prawnej, którą sobie sami napisali, żeby kraść te pieniądze - ocenił.
ZOBACZ: Odrzucone sprawozdanie finansowe PiS. Jest decyzja ws. milionów dla partii
- Jeśli PKW uzna, że PiS nie będzie ponosił żadnej odpowiedzialności finansowej za to, to będzie to fatalny sygnał dotyczący niemoralności państwa, o bardzo poważnych konsekwencjach na przyszłość - podkreślił.
Sienkiewicz stwierdził, że tworząc Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, Jarosław Kaczyński chciał mieć wpływ na całość procesu wyborczego. Przypomniał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej została zakwestionowana przez UE, jak i przez znaczną część sędziów Sądu Najwyższego.
- Tą Izbą zajmują się sędziowie, którzy nie zostali poprawnie powołani. To nie jest Sąd Najwyższy. W związku z tym uznawanie, że jest to normalne ciało, jak każde inne w państwie, to jest zamykanie oczu, to jest nieprawda. To jest fikcyjne ciało takie samo jak Rada Mediów Narodowych - powiedział.
WIDEO: Bartłomiej Sienkiewicz w programie "Graffiti"
"Donald Trump chce wymusić pokój na Ukrainie"
W dalszej części programu Sienkiewicz odniósł się do planów wysłania na Ukrainę żołnierzy międzynarodowego kontyngentu. Według niego, może to być część planu Donalda Trumpa, który chce narzucić Europie.
- Wygląda na to, że Trump chce wymusić pokój, ale wymusić go na najsłabszym, czyli na Ukrainie - ocenił.
- Później będzie mógł powiedzieć, że załatwił pokój, więc teraz niech Europa wprowadzi tam swoje wojska i broni Ukrainy. To jest sytuacja skrajnie niebezpieczna dla Europy, która może przyczynić się do do zerwania zaufania w obrębie NATO - powiedział.
ZOBACZ: Donald Tusk o żołnierzach NATO w Ukrainie. "Chcę przeciąć spekulacje. Nie planujemy takich działań"
- Niestety, odgłosy dochodzące z USA wydają się potwierdzać ten czarny scenariusz. Natomiast my w Europie wiemy, że nie ma możliwości, żeby ten pokój został zwarty kosztem Ukrainy. A wszystko wskazuje, że Trump ma zamiar zawrzeć porozumienie z Rosją właśnie kosztem Ukrainy - stwierdził.
Według niego, wymaganie od Polski czegoś więcej, niż robi do tej pory w kwestii pomocy Ukrainie, jest nieporozumieniem.
- Dlatego raczej nie wyobrażam sobie udziału Wojska Polskiego w tej operacji. Mam nadzieję, że nasi europejscy partnerzy to zrozumieją - dodał.
Poprzednie programy do obejrzenia na poslatnews.pl.
Czytaj więcej