Polsat News nieoficjalnie: Romanowski poza strefą Schengen. List gończy to nie wszystko

aktualizacja: Polska
Polsat News nieoficjalnie: Romanowski poza strefą Schengen. List gończy to nie wszystko
Polsat News

Policjanci wystąpili do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o wydanie listu gończego wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego - poinformował rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński. Z ustaleń Polsat News wynika, że Romanowski może przebywać poza strefą Schengen. Wówczas, oprócz listu gończego, może zostać za nim wydany Europejski Nakaz Aresztowania i czerwona nota Interpolu.

"Istnieje uzasadnione podejrzenie, że poseł ukrywa się, stąd konieczność wydania listu gończego" - dodał Dobrzyński. 

 

 

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Beata Glinkowska z Polsat News, list gończy za Marcinem Romanowskim może zostać wystawiony jeszcze dzisiaj. Z nieoficjalnych informacji wynika także, że Romanowski może przebywać poza granicami kraju oraz krajów grupy Schengen. W związku z tym, oprócz listu gończego może zostać wydany Europejski Nakaz Aresztowania i czerwona nota Interpolu. 

 

Więcej o sprawie powiedział rzecznik MSWiA podczas rozmowy z dziennikarzami. - Dziwne i bezprecedensowe jest to, że były wiceminister sprawiedliwości ukrywa się w Polsce przed wymiarem sprawiedliwości, choć jeśli dobrze pamiętam, sam mówił, że wszyscy są równi wobec prawa i nie ma świętych krów, a uczciwi nie powinni się czegokolwiek obawiać - oznajmił Jacek Dobrzyński.


Na pytanie czy poseł PiS ukrywa się w Polsce, Dobrzyński odpowiedział, że "wszystko na to wskazuje". Nie wykluczył jednak żadnej z opcji. 


- Z mojego doświadczenia jasno wynika, że polscy policjanci są bardzo skuteczni i prędzej czy później każdy, kto jest poszukiwany listem gończym zostanie zatrzymany i doprowadzony do aresztu - dodał. 

Sprawa posła PiS Marcina Romanowskiego

W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym areszcie dla posła PiS Marcina Romanowskiego, podejrzanego w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Umorzył z kolei postępowanie w zakresie zarzutu prokuratury dot. przekroczenia uprawnień związanego z przywłaszczeniem.

 

ZOBACZ: Sprawa Marcina Romanowskiego. Sąd zdecydował. "Nielegalne"

 

O decyzji sądu poinformowali dziennikarzy mec. Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego oraz prokurator Piotr Woźniak, który kieruje śledztwem dot. nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy w Funduszu Sprawiedliwości. Sam poseł nie był obecny na posiedzeniu ze względu - jak wcześniej mówił jego obrońca - na swój stan zdrowia. Lewandowski poinformował, że poseł jest po "bardzo poważnym zabiegu operacyjnym".

Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości

Poniedziałkowa decyzja o areszcie dla posła PiS Marcina Romanowskiego jest efektem śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa zarzuca posłowi m.in. ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu, ze czego nadzór był wówczas odpowiedzialny.

 

Według informacji od prok. Piotra Woźniaka sąd uznał zgodnie z wnioskiem prokuratury, że podstawami do zastosowania tymczasowego aresztowania są obawa matactwa oraz kwestie związane z "realną groźbą wymierzania surowej kary" Romanowskiemu - nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Sąd podzielił również stanowisko prokuratury odnośnie do przesłanki dużego prawdopodobieństwa, że Romanowski dopuścił się zarzucanych mu czynów. Gdyby sąd uznał, że zgromadzone w tej sprawie dowody były wątpliwej wartości - mówił prok. Woźniak - nie mógłby on zastosować wobec Romanowskiego żadnych środków zapobiegawczych.

 

ZOBACZ: Sprawa aresztu Marcina Romanowskiego. Jest decyzja sądu

 

W punkcie pierwszym postanowienia, sąd umorzył zaś postępowanie w zakresie jednego z zarzutów stawianych posłowi przez prokuraturę. Jak mówił Woźniak, zarzut ten dotyczył przekroczenia uprawnień związanego z przywłaszczeniem. Zdaniem sądu, w zakresie tego czynu wykroczono poza zakres zgody Sejmu oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy na ściganie Romanowskiego.

 

Prokuratura - zgodnie ze słowami Woźniaka - nie będzie się wycofywać z tego zarzutu, ponieważ materiał dowodowy zebrany w sprawie "wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany tego czynu się dopuścił". Woźniak dodał, że prokuratura podejmie kroki procesowe w celu wyeliminowania tego uchybienia, "jeśli takie faktycznie miało miejsce". Dopytywany powiedział, że możliwy jest kolejny wniosek o uchylenie Romanowskiemu immunitetu - o ile zajdzie taka konieczność.

 

Sąd, jak mówił prokurator, nie podzielił argumentów obrony, jakoby stan zdrowia Romanowskiego uniemożliwiał mu pobyt w areszcie śledczym. Zalecił jednak, w przypadku zatrzymania Romanowskiego, umieszczenie go w areszcie dysponującym szpitalem.

 

Reszta działań będzie wykonywana przez policję, która - jak mówił prokurator Woźniak - uzyska dokumentację z sądu nakazującą doprowadzenie Romanowskiego do aresztu śledczego i podejmie czynności w celu go zrealizowania. Pytany kiedy Romanowski może zostać zatrzymany odpowiedział, że trudno mu "powiedzieć, czy do tego zatrzymania dojdzie dziś, czy jutro".

"Jest to głęboko niesłuszne postanowienie"

Prokurator Woźniak oraz mec. Bartosz Lewandowski przypominali wcześniej, że zgodnie z procedurą karną decyzja o areszcie będzie "natychmiast wykonalna". Lewandowski po decyzji sądu zaznaczył, że postanowienie będzie wykonalne do momentu, ew. uwzględnienia przez Sąd Okręgowy w Warszawie zapowiedzianego przez niego zażalenia. Jak mówił, złoży je "najszybciej jak się da" - możliwe, że jeszcze w tym tygodniu.

 

ZOBACZ: Prokurator po przesłuchaniu Romanowskiego. Ujawnił szczegóły

 

Lewandowski powiedział, że nie rozumie decyzji sądu, przede wszystkim ws. obawy matactwa ze strony Romanowskiego. - Nie ma jakiejkolwiek osoby, która byłaby w tej sprawie tymczasowo aresztowana, która w ogóle w jakikolwiek sposób byłaby związana z moim klientem - mówił dziennikarzom. - Jest to głęboko niesłuszne postanowienie - niezrozumiałe nawet z takiego ludzkiego punktu widzenia humanitarnego. To jest człowiek, który przeszedł operację, ale takie postanowienie zapadło - powiedział.

 

Wniosek prokuratury w sprawie aresztowania Romanowskiego rozpatrywała w jednoosobowym składzie sędzia Monika Louklinska, o której wyłączenie ze sprawy wnioskowała wcześniej obrona Romanowskiego. Sąd jednak nie przychylił się do wniosku obrony w tej sprawie.

 

Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą m.in. "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".

 

Politycy PiS i sam Romanowski uważają, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości jest "polityczną ustawką", a także, o czym mówili w wielu wypowiedziach medialnych, "zemstą polityczną przy użyciu prokuratury", a nawet "kreacją kolejnej sprawy, która grozi wolności Rzeczpospolitej". Wcześniej Romanowski przekonywał, że śledztwo to "represje polityczne".

dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie