Roczna dziewczynka w oknie życia. Ojciec walczy o odzyskanie dziecka
Pierwszego grudnia siostry zakonne odnalazły w oknie życia w Gdańsku Matemblewie roczną dziewczynkę. - Następnego dnia na komisariacie pojawił się mężczyzna, który twierdzi, że jest ojcem dziecka - przekazał polsatnews.pl asp. szt. Marcin Chrzanowski z KMP w Gdańsku. 32-latek w rozmowie z mediami powiedział, że jego córka została oddana przez matkę pod jego nieobecność i bez jego wiedzy.
Pierwszego grudnia dziewczynka trafiła do okna życia przy Domu Samotnej Matki Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Służby informację otrzymały po godz. 21. - Sprawą zajęli się policjanci i prokuratura, wezwano pogotowie ratunkowe, a dziecko trafiło na badania - mówił asp. szt. Marcin Chrzanowski.
Okazało się, że dziecko było zadbane, dobrze odżywione i ubrane adekwatnie do warunków pogodowych.
Funkcjonariusze zgodnie z procedurą podjęli współpracę z Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Tam wskazano rodzinę, do której czasowo trafiła dziewczynka.
Ojciec zgłosił się po córkę
Sprawa nabrała innego charakteru niż z zwykle dzieję się to w podobnych przypadkach. - Następnego dnia do komisariatu przy ul. Kartuskiej pojawił się mężczyzna, który twierdzi, że jest ojcem dziecka. Okazał akt urodzenia i został przesłuchany - przekazał asp. szt. Chrzanowski.
ZOBACZ: Noworodek w oknie życia w Koszalinie. Dostał wyjątkowe imię
Materiał zebrany przez policję w tej sprawie trafił do sądu rodzinnego. - Osoba, która oddała dziecko nie będzie odpowiadała karnie, ponieważ ten czyn nie wyczerpał znamion przestępstwa - dodał policjant.
Mężczyzna walczy o odzyskanie dziecka
Ojciec walczy teraz o powrót dziecka do domu. - Moja córka została oddana przez matkę do okna życia bez mojej wiedzy i zgody. Robię wszystko, żeby ją odzyskać, ale procedury mnie załamują - powiedział w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
ZOBACZ: Chłopiec w oknie życia w Częstochowie. Policja bada sprawę
Oddanie dziecka do "okna życia" jest anonimowe i równoznaczne ze zrzeczeniem się praw do niego. Zgodnie z przepisami rozpoczyna się wtedy nadanie nowej tożsamości i wdrażana jest procedura adopcyjna.
"Byłem w szoku, że można zrobić coś takiego"
32-latek przekazał, że pierwszego grudnia oddał roczną córkę na kilka godzin pod opiekę żony, z którą jest w trakcie rozwodu. - Wyszedłem z domu o godz. 14:00, a według informacji, jakie uzyskałem później na policji, córka została zostawiona w oknie życia o godz. 21:00. Byłem w szoku, że można coś takiego zrobić - mówił. Z jego relacji wynika, że żona sama przyznała się, co zrobiła.
Podkreślił, że nie ma odebranych, ani ograniczanych praw rodzicielskich. - Zacząłem więc walkę o odzyskanie córki. Okazuje się jednak, że nie jest to proste - mówił. Wynika to z uruchomienia procedur będących konsekwencją pozostawienia dziecka w oknie życia, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
ZOBACZ: 6-latka w oknie życia. Ojciec dziecka ścigany przez policję
Córkę pozwolono mu zobaczyć jeszcze tego samego dnia. Dziecko rozpoznało ojca. Spotkanie trwało zaledwie 15 minut. - Nie mogę jej codziennie widywać, bo są wyznaczone terminy, które są odległe i na krótki czas. Moje dziecko zostało bez niczego. To jest chore, że zostało oddane bez zgody ojca, i że nie mając ograniczonych żadnych praw, nie mogę zabrać córeczki do domu - mówił.
Czytaj więcej