Wizz Air pod lupą UOKiK. Chodzi o bagaże
Spółka Wizz Air Hungary usłyszała zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Przewoźnik musi podjąć odpowiednie działania naprawcze. Wszystko przez skargi konsumentów, dotyczące procesu rozpatrywania reklamacji w sprawie uszkodzonych bagaży. Ludzie masowo zgłaszali, że m.in. nie otrzymują odpowiedzi na swoje zgłoszenia.
Jak przekazał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, lawinowo zaczęły do niego spływać skargi od niezadowolonych pasażerów Wizz Air. Osoby, których bagaż został uszkodzony podczas podróży, nie mogły otrzymać odpowiedzi na swoje zgłoszenia i bezskutecznie próbowały skontaktować się z firmą w tej sprawie. W końcu, po interwencji UOKiK-u, spółka usłyszała zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów.
Liczne skargi na Wizz Air do UOKiK
Zgodnie z ustaleniami, wszelkie reklamacje w sprawie uszkodzonych bagaży Wizz Air kieruje do współpracującej z nim firmy, ale kontakt z nią jest bardzo utrudniony.
"Codziennie dzwonię pod wskazany numer (ok. 30 razy dziennie) i nikt nie odbiera połączeń od ponad dwóch tygodni", "Postąpiłem zgodnie z wytycznymi otrzymanymi na lotnisku. Jednakże przez ponad pół roku nie otrzymałem nawet informacji, że moje zgłoszenie zostało przyjęte" - mieli skarżyć się pasażerowie.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński w prokuraturze. W tle list sprzed lat
Prawo stanowi, że w takiej sytuacji, mimo pośrednictwa podwykonawcy, to Wizz Air ponosi pełną odpowiedzialność za właściwy proces rozpatrywania reklamacji. Z tego powodu to na nim spoczywał obowiązek odpowiedniego nadzorowania zaprzyjaźnionej firmy w zakresie powierzonych jej zadań.
- Przedsiębiorca ponosi ryzyko opóźnień związanych m.in. z obsługą reklamacji. Jeśli powierza swojemu kontrahentowi konkretne obowiązki, powinien dbać o ich prawidłowe wykonywanie. Spółka Wizz Air, pomimo otrzymania informacji o problemach z reklamacjami bagażowymi, nie wpływała na standardy pracy firmy, z którą współpracuje, ani nie dokonywała zmian w tym zakresie, przez co narażała konsumentów na straty i niepotrzebne niedogodności - tłumaczy Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Popularny przewoźnik miał wprowadzać pasażerów w błąd
Grzechów Wizz Air było także więcej, gdyż przekazywać miał on wprowadzające w błąd informacje o zasadach swojej odpowiedzialności za zniszczenie, uszkodzenie lub utratę bagażu rejestrowanego.
"Spółka wyłącza swoją odpowiedzialność w sytuacjach gdy stwierdzi, że problem wynika ze słabej jakości, wady lub przeładowania bagażu bądź z normalnego zużycia w ramach transportu (zadrapania, zabrudzenia, wgniecenia)" - podaje UOKiK.
ZOBACZ: Chiny blokują import z Polski. Obawiają się groźnej choroby
Tymczasem Konwencja Montrealska nie przewiduje możliwości odgórnego wyłączenia lub ograniczenia odpowiedzialności w takich przypadkach. Natomiast w przypadku szkody bagażu nierejestrowanego czy rzeczy osobistych pasażerów linie lotnicze ponoszą odpowiedzialność, jeśli szkoda powstała z winy przewoźnika, jego pracowników lub agentów.
Wizz Air zwolnił się od niej w sytuacji, gdy konsument nie zgłosił uszkodzenia jeszcze na pokładzie samolotu. Zdaniem prezesa UOKiK takie zapisy mogą spowodować, że podróżni niesłusznie zrezygnują ze swojego prawa dochodzenia odszkodowania od spółki.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, Wizz Air grozi kara do 10 proc. obrotów za każdą z zakwestionowanych praktyk. Prezes UOKiK monitoruje praktyki również innych linii lotniczych. Niedawno wszczął postępowanie wobec Enter Air.