Inspektorzy biją na alarm. Połowa słonych przekąsek z groźnymi nieprawidłowościami w składach

Porady
Inspektorzy biją na alarm. Połowa słonych przekąsek z groźnymi nieprawidłowościami w składach
Pixabay
Połowa słonych przekąsek z groźnymi nieprawidłowościami w składach

Słone przekąski cieszą się ogromną popularnością i są nieodłącznym towarzyszem imprez oraz rodzinnych filmowych seansów. Ich producentów obowiązują ścisłe zasady, których muszą przestrzegać, by jedzenie to mogło trafić na nasze stoły. Okazuje się jednak, że niemal połowa z nich ma problemy z dopełnieniem swoich obowiązków. Nie uniknęli kary.

Sprawą zajęli się kontrolerzy z Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). Weszli oni do zakładów wytwarzających słone przekąski. Sprawdzili składniki oraz gotowe produkty, na przykład chrupki, popcorn, krakersy, precle i paluszki. Okazało się, że te przysmaki nierzadko powstają nie do końca zgodnie z przepisami.

Przekąski z nieprawidłowościami. Błędy u niemal połowy producentów

Skala efektów pracy urzędników może budzić niepokój. Jak się okazało, spośród sprawdzanych 30 zakładów, 13 nie ustrzegło się nieprawidłowości. Stanowi to 43,3 proc. obserwowanych podmiotów, a więc niemal połowę.

 

Błędy dotyczyły na przykład cech fizykochemicznych pokarmu. W pięciu przypadkach (12,5 proc.) stwierdzono, że deklarowane na opakowaniu poziomy tłuszczu i soli zostały przekroczone.

 

ZOBACZ: Niepozorne, ale groźne. Te wirusy mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia

 

Skontrolowano także 56 partii pod kątem znakowania. W dwunastu z nich odkryto uchybienia. To więcej niż jedna piąta.

"Produkt polski". Czy na pewno?

Inspekcja podała przykłady związane z niezgodnym z przepisami znakowaniem. Jednym z nich jest oznaczenie jako składnik "mleka w proszku", gdy w rzeczywistości użyto "preparatu mleczno-tłuszczowego". Zawierał on szkodliwy w większych ilościach olej palmowy.

 

Przedsiębiorcy mijali się też z prawdą, oznaczając swoje towary jako "produkt polski". IJHARS wskazała przykład, gdy etykietę taką otrzymały wytwory zawierające niemiecki olej słonecznikowy i indyjską cebulę.

 

Innym błędem było informowanie o obniżonej zawartości glutenu w sytuacji, w której nie dało się udowodnić, że rzeczywiście ilość tej mieszaniny białek została zredukowana. Na konsekwencje narazili się także ci, którzy informując o wartości odżywczej, przedstawili te dane czcionką mniejszą niż 1,2 milimetra.

 

ZOBACZ: Eksperci ostrzegają seniorów. Ta ryba na Wigilię może być zagrożeniem dla zdrowia

 

Kontrolerzy nie mieli litości i nałożyli szereg kar. Dwie z nich wiązały się z odpowiedzialnością finansową. Ponadto wydano pięć decyzji, które nakazały, by przekąski zostały poddane różnym zabiegom. Wlepiono też sześć mandatów na osoby, które przyczyniły się do odkrytych uchybień.

 

Są i lepsze wiadomości. Nie znaleziono nieprawidłowości związanych z organoleptycznymi cechami artykułów oraz śladów GMO.

Produkcja żywności. Tych zasad należy przestrzegać

Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przypomina konsumentom, że oznaczenie "produkt polski" musi się wiązać z użyciem składników polskich, chyba że nie występują one w naszym kraju.

 

"Nazwa 'mleko' nie może być używana dla produktów zawierających w swoim składzie tłuszcze roślinne. To samo dotyczy produktów takich jak masło czy jogurt, których nazwy są zarezerwowane dla przetworów mlecznych" - podkreślił na opublikowanym przez urząd nagraniu.

 

Dodał również, że to, co jest deklarowane na opakowaniu, musi być zgodne z prawdą i możliwe do zweryfikowania.

red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie