Antoni Macierewicz za kierownicą. Policja zatrzymała jego auto. "Nie straciłem prawa jazdy"

aktualizacja: Polska Paweł Sekmistrz / sgo/wka / polsatnews.pl
Antoni Macierewicz za kierownicą. Policja zatrzymała jego auto. "Nie straciłem prawa jazdy"
Polsat News
Awantura pod pomnikiem smoleńskim

Antoni Macierewicz został zatrzymany za kierownicą samochodu, choć wcześniej informowano, iż poseł PiS straci prawo jazdy. - Nie otrzymałem (o tym) dokumentu. Jak otrzymam, natychmiast zrealizuję - powiedział w rozmowie z reporterem Polsat News. Wcześniej przed pomnikiem smoleńskim doszło do przepychanek między Macierewiczem, aktywistami i policją.

We wtorek po godz. 9:00 na placu Piłsudskiego pojawił się Jarosław Kaczyński wraz z politykami Prawa i Sprawiedliwości, by oddać hołd przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.

 

Wkrótce po uroczystości grupa aktywistów powiązanych ze Zbigniewem Komosą, jak co miesiąc, próbowała złożyć przed monumentem Lecha Kaczyńskiego wieniec z tablicą z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

Awantura na miesięcznicy smoleńskiej. Macierewicz ścigał aktywistów

Drogę do pomnika zagrodził im Antoni Macierewicz, któremu towarzyszyło kilka osób. Między politykiem a aktywistami utworzono policyjny kordon. - Mamy do czynienia z działaniem zbrodniczym, którego celem jest zniszczenie pomnika tych, którzy zostali zamordowani przez Rosjan. Ludzie, którzy wspierają Rosjan, chcą to zniszczyć - oburzał się polityk PiS.

 

ZOBACZ: Kaczyński na miesięcznicy smoleńskiej. "Państwo jest bezradne wobec agentury"

 

Przed pomnikiem doszło do przepychanek i kłótni. Na udostępnionych w sieci nagraniach widać jak Macierewicz najpierw stara się podciąć jednego z aktywistów, a później popycha go. Były szef MON dyskutuje również z funkcjonariuszami, przekonując ich że nie ustąpi i będzie bronić "honoru Rzeczypospolitej".

 

- Bez względu na to, jakie będą konsekwencje, będę bronił tego pomnika, bo to jest obowiązek każdego normalnego Polaka. Bez względu na to, czy robią to inni ludzie, policjanci czy premier, nie wolno zniszczyć pomnika pana prezydenta i tych, którzy zostali zamordowani. To jest nasz obowiązek - wskazywał.

Antoni Macierewicz zatrzymany przez policję. "Nie straciłem prawa jazdy"

Chwilę później Antoni Macierewicz został zatrzymany za kierownicą auta, co nagrała kamera Polsat News. Tymczasem pod koniec listopada dziennikarz "Wydarzeń" Polsatu Robert Gusta ustalił, że polityk ma stracić prawo jazdy - miał na koncie już 10 pkt karnych, a tymczasem otrzymał kolejne 21 za rajd po Warszawie, co daje łącznie 31 pkt.

 

Jak sprawę wyjaśniał polityk PiS? - Dzięki waszej relacji policja przestała prowadzić przestępczą działalność. Nie straciłem prawa jazdy, to nieprawda. Nie mam takiego dokumentu, żaden taki dokument nie doszedł o straceniu prawa jazdy - argumentował.

 

WIDEO: Antoni Macierewicz tłumaczy się z kierowania autem 

 

 

Zapytany przez reportera Arnolda Nadolczaka, czy nie powinien przestać kierować samochodem, odparł: "A dlaczego?". - To niech pan przestanie prowadzić. Jak przyjdzie dokument o straceniu prawa jazdy, natychmiast zrealizuję - zapowiedział, po czym odjechał z okolic placu Piłsudskiego.

Jarosław Kaczyński kontra "grupa awanturników i agentów"

Wcześniej podczas swojego wystąpienia prezes PiS przekonywał, że nie można zakłócać demonstracji, a manifestacje, które służą jedynie temu, by to czynić, są "niedopuszczalne". - Miejmy nadzieję, że przyjdzie czas sprawiedliwości. Że ci, którzy naprawdę tu w Polsce odpowiadają za doprowadzenie do tej katastrofy, choćby poprzez rozdzielenie wizyt, zostaną odpowiednio ocenieni przez sąd - mówił.

 

Jak dodał Kaczyński, chciałby, by "grupa awanturników i agentów", mianem której określił uczestników protestu na Placu Piłsudskiego, znalazła się więzieniach. - I to, mam nadzieję, że na bardzo długie lata - powiedział.

 

ZOBACZ: "Dostali łomot jeśli chodzi o komunikację". Radosław Fogiel o konwencji KO

 

Stwierdził, że polski rząd łamie prawo, a obecnie "trwa walka o odzyskanie przez naród polski praw". - Przyjdzie dzień zwycięstwa, mamy już kampanię prezydencką - mówił. - To jest wielka nasza nadzieja na zmianę, na koniec tych bardzo złych czasów, tego bardzo złego roku. Miejmy nadzieję, że to jest tego rodzaju rok ostatni. Pierwszy i ostatni po 89 roku - podsumował prezes PiS.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie