Szymon Hołownia rusza z kampanią. "Nie zrobiliśmy najważniejszego"
- Mamy szeroką listę mniejszych i większych sukcesów, ale też jedną porażkę, cel, który nie został zrealizowany: Polska wciąż jest podzielona, pół na pół - mówił lider Polski 2050 Szymon Hołownia, który w sobotę rozpoczął swoją kampanię prezydencką. Jak wskazał, trzeba rozliczyć polityków, którzy kradli, "ale nie można obrażać się na ludzi". Zaproponował też wprowadzenie "rodzinnego PIT-u".
Szymon Hołownia zainaugurował swoją prekampanię w gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Gdy wchodził na mównicę, witał się z zebranymi na sali, trzymającymi tabliczki ze swoimi imionami. - Te wybory są o tobie, nie o mnie - zwracał się do niektórych z nich.
Marszałek Sejmu poprosił zwolenników, aby pamiętali, że to oni "mają być prezydentem Rzeczpospolitej". Przypominał o swoim starcie w wyborach z 2020 roku, gdy - jak stwierdził - apelował o odblokowanie "polskiej kreatywności" i przyniesienie "prawdziwej wolności od sporów, które sami wywołujemy".
ZOBACZ: Plan Rafała Trzaskowskiego na kampanię. Konwencja KO w Gliwicach
- Gdańsk to miasto, co zawsze podkreślałem (...), które w swoim herbie ma wspaniałe słowa, które mogą i powinny być programem każdego polityka, człowieka. Bez zuchwałości i bez lęku, o to w tym wszystkim chodzi: żeby znać umiar, zachować pokorę, ale żeby się nie bać mówić prawdy - wskazał.
Szymon Hołownia: Od 19 lat są tacy, co przekonują, że mamy dwie Polski
Hołownia przyznał, iż po pięciu latach "nie zrobiliśmy najważniejszego". - Mamy szeroką bazę, listę mniejszych i większych sukcesów, ale też jedną porażkę, cel, który nie został zrealizowany: Polska wciąż jest podzielona pół na pół. Pierwsza jaskółka zwiastująca, że coś się zmieni, pokazała się 15 października zeszłego roku - ocenił.
Jak dodał, "pokazała, że to nie jest świat tylko i wyłącznie wielkich partii. Trzeba budować koalicje, jakkolwiek trudne by nie były. Wciąż widzę Polskę sparaliżowaną tym, że od 19 lat są tacy, którzy próbują nas przekonać, że mamy dwie Polski straszące siebie nawzajem, robiące sobie na złość, zajęte tylko sobą. Jedna chce dorżnąć drugą, a ta pierwsza - zrównać z ziemią (drugą - red.) - porównał.
ZOBACZ: Niespodziewany ruch Jarosława Kaczyńskiego. "Witam serdecznie"
Jego zdaniem taki świat "nie mieści mu się w głowie". - To jest coś, z czym chciałbym dla moich dzieci i dla nas wszystkich skończyć. Nie tak, aby wyeliminować jedną stronę, tylko przekonać je, że mogą zmieścić się w jednym kraju. To nie jest symetryzm, tylko opowieść o wspólnocie - powiedział.
Szymon Hołownia: Czas na prezydenta Polski, a nie pół-Polski
Według lidera Polski 2050 "polityków, którzy kradli, demontowali polskie bezpieczeństwo, niszczyli polską konstytucję, trzeba bezwzględnie rozliczyć". - Ale nie można obrażać się na ludzi, Polki i Polaków. Nie chcę mieć za kolejne kilka miesięcy kolejnego prezydenta pół-Polski, z tego czy innego obozu. Czas na prezydenta Polski, a nie pół-Polski - przekonywał.
Szymon Hołownia podkreślał również rolę konstytucyjnych uprawnień i roli głowy państwa. - Dwóch kandydatów największych partii odmienia teraz przez wszystkie przypadki słowo "niezależność". Do niech osobiście nie mam nic. I Rafałowi Trzaskowskiemu, i Karolowi Nawrockiemu chciałbym wyrazić najgłębszy szacunek za odwagę, jakiej wymaga podjęcie decyzji o kandydowaniu - mówił.
ZOBACZ: Rafał Trzaskowski ogłosił postulaty. Wśród nich miliardowy fundusz
Zwrócił uwagę, iż prezydent w Polsce jest wybierany w wyborach powszechnych w odróżnieniu do wielu innych państw, gdzie głowę państwa wskazują parlamenty. - Dlatego Polsce jest dziś potrzebny niezależny prezydent, który nie będzie dzwonił ani do premiera, ani do prezesa - zaznaczył.
Jak deklarował, prezydent musi być "ze strony ludzi". - To jest oferta, z którą dzisiaj do was przychodzę - podkreślał lider Polski 2050.
Plan Szymona Hołowni. "Prezydent musi być sołtysem Polski"
Hołownia mówił też o wizji swojej prezydentury. - Pałac Prezydencki nie będzie hotelem dla przestępców. Noclegownią dla skazanych - zaznaczył.
Zapowiedział również, że jeden z prezydenckich ministrów będzie rezydował na Śląsku, aby "słuchać tego, czym żyje ten region". Chce również uruchomić program "Belweder na kółkach". - Będzie jeździł po Polsce. Ja będę przynajmniej raz w miesiącu w najmniejszych miejscowościach - podkreślił.
ZOBACZ: Karol Nawrocki spotkał się z powodzianami. Zaapelował do Rafała Trzaskowskiego
Jego zdaniem "prezydent musi przestać kojarzyć się z arcyksięciem". - Musi być sołtysem Polski, kimś, kto jest najbliżej polskich spraw - komentował marszałek, dla którego głównym tematem kampanii powinna być gospodarka. W przypadku zwycięstwa w wyborach zapowiedział utworzenie Rady Gospodarczej, która ma być "realnym recenzentem i inicjatorem" poprzez formułę Rady Gabinetowej.
Kandydat z ramienia Polski 2050 wskazał na wyzwania gospodarcze. - Inwestycje są dzisiaj na zastraszająco niskim poziomie (…). Żyjemy w kraju, w którym nie chcą się rodzić polskie dzieci. Polskie rodziny nie rodzą kolejnych pokoleń Polaków. Mamy najniższy wskaźnik przyrostu naturalnego od pokoleń - alarmował, zaznaczając, iż priorytetem jest zwiększenie stopy inwestycji.
Szymon Hołownia: Czekamy na rodzinny PIT. Jako prezydent będę cisnął
Podkreślał, że "minister zdrowia nie będzie miał z nim łatwego życia". - Środki, które do tej pory były stosowane, nie działają. W każdej firmie, jeśli wydawałbyś sześć razy więcej, a dostawał to samo, zacząłbyś się zastanawiać, co trzeba zmienić. Nie osoby na osobę. Trzeba wizji - zaznaczał marszałek.
ZOBACZ: "Wątpliwości rozwiane". Hołownia o udziale służb ws. Collegium Humanum
Według niego prezydent ma być patronem wizji zmian w edukacji, by nie były zależne wyłącznie od partyjnych projektów. Wspomniał o idei "rodzinnego PIT-u". - Tak bardzo na niego czekamy. Jeśli nie uda się drogą rządową, to będę jako prezydent cisnął, żeby udało się to jak najszybciej - mówił.
Wskazał ponadto na wykorzystywanie inicjatywy referendalnej, by móc "zapytać o ważną rzecz bezpośrednio u źródła".
Czytaj więcej