Śmierć Anastazji na wyspie Kos. Jest wyrok sądu
Grecki sąd skazał na dożywocie i 13 lat pozbawienia wolności 32-letniego obywatela Bangladeszu, który w 2023 roku zabił na greckiej wyspie Kos 27-letnią Polkę - poinformowały miejscowe media.
Pochodząca z Wrocławia 27-letnia Anastazja pracowała w jednym z hoteli na greckiej wyspie Kos. Polka zaginęła w nocy z 12 na 13 czerwca. Jej ciało odnaleziono kilka dni później - 18 czerwca. Znajdowało się w pobliżu drogi łączącej Tigaki z Marmari.
ZOBACZ: Grecja. Zabójca Anastazji zacierał ślady zbrodni. Tortury trwały 45 minut
Z doniesień greckich mediów wynikało, że Polka przed zaginięciem miała skontaktować się przez komórkę ze swoim chłopakiem, który również mieszkał na wyspie. Po 22:30 Anastazja miała do niego zadzwonić i powiedzieć, że jest pijana, a któryś z napotkanych mężczyzn odwiezie ją do pokoju hotelowego na motocyklu. Później udostępniła partnerowi swoją lokalizację, jednak gdy mężczyzna zjawił się na miejscu, Anastazji tam nie było. Jej telefon był natomiast wyłączony.
Mężczyzna nie przyznał się do winy
Służby ustaliły, że kobieta została uduszona. Wcześniej 27-latka miała być torturowana i wykorzystana seksualnie. "Kobieta była skuta kajdankami" - informował grecki portal Ethnos.
W związku ze śmiercią Polki zatrzymano 32-letniego obywatela Bangladeszu Salahuddina S. Mężczyzna usłyszał zarzuty porwania, gwałtu i zabójstwa. Według greckich śledczych działał sam.
ZOBACZ: Śmierć 27-letniej Anastazji. Polska prokuratura przeprowadziła sekcję zwłok
Jego proces rozpoczął się w poniedziałek 2 grudnia. Rozprawę na miejscu śledziła matka ofiary. Zeznania złożyli m.in. policjanci prowadzący sprawę. Banglijczyk przez cały czas twierdził, że jest niewinny.
Czytaj więcej