Dymisja ministra obrony. Rozliczenia w Korei Południowej
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol przyjął w czwartek rezygnację ministra obrony Kim Jong Hjuna. Przeciwko ministrowi, podobnie jak wcześniej przeciwko prezydentowi, zgłoszono wniosek o impeachment. We wtorek w kraju ogłoszono stan wojenny, który zakończył się po sześciu godzinach.
Wniosek o impeachment Juna został zgłoszony na sesji plenarnej, która rozpoczęła się krótko po północy ze środy na czwartek czasu lokalnego (około godz. 16 w środę w Polsce). Zgodnie z literą prawa głosowanie w sprawie impeachmentu musi odbyć się w ciągu 24 do 72 godzin.
W treści dokumentu napisano o "poważnym i szerokim naruszeniu konstytucji i prawa". Jak wskazano, wprowadzenie stanu wojennego miało na celu "nie względy bezpieczeństwa, a chęć uniknięcia dochodzenia w sprawie zarzutów karnych wobec prezydenta Juna i jego rodziny".
Korea Południowa. Chcą impeachmentu ministra obrony
Partie opozycyjne skupione wokół głównej siły opozycji Partii Demokratycznej, domagają się także impeachmentu, czyli postawienia w stan oskarżenia, ministra obrony Kim Jong Hjuna zarzucając mu, że doradzał prezydentowi ogłoszenia stanu wojennego.
W czwartek Jun przyjął rezygnację Kima i powołał na jego miejsce Choj Bjung Hjuka, emerytowanego czterogwiazdkowego generała, obecnego ambasadora Korei Południowej w Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ: Korea Południowa wprowadza stan wojenny
Kim zaoferował swoją rezygnację i wyraził ubolewanie z powodu jego działań i wyprowadzenia wojska na ulice. Według komunikatu ministerstwa obrony, Kim oświadczył, że "wszyscy żołnierze, którzy wykonywali swoje obowiązki w związku ze stanem wojennym, działali według moich instrukcji i cała odpowiedzialność spoczywa na mnie".
Jak pisze Associated Press, szanse uchwalenia impeachmentu wobec prezydenta nie są pewnie bowiem rządząca Partia Władzy Ludowej, z której się wywodzi, zapowiedziała, że nie poprze wniosku.
Stan wojenny w Korei Południowej
Jun ogłosił we wtorek wieczorem czasu miejscowego stan wojenny, zapowiadając "eliminację sił antypaństwowych" i oskarżając opozycję o paraliżowanie prac rządu oraz sympatyzowanie z komunistyczną Koreą Północną. Wojsko wydało dekret, w którym zakazało działalności politycznej, pracy parlamentu i partii oraz narzuciło kontrolę sztabu zarządzającego stanem wojennym nad mediami.
O godzinie 1:16 czasu lokalnego (17:16 w Polsce - red.) Zgromadzenie Narodowe zagłosowało za zniesieniem stanu wojennego, co unieważniło decyzję prezydenta Yoon Suk Yeol. Po kilku godzinach Reuters przekazał, że prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol zapowiedział, że postąpi zgodnie z wolą parlamentu.
Czytaj więcej