Liczba absurdów na drodze rośnie. "Jestem w szoku"

Polska Karina Jaworska / polsatnews.pl
Liczba absurdów na drodze rośnie. "Jestem w szoku"
KPP Wolsztyn/YouTube/StopCham
Wypadek w Wolsztynie i skrajnie nieodpowiedzialny kierowca lawety na A4

W wypadku w Wolsztynie zginął 71-latek, a jego żonę zabrano do szpitala. Sprawcą okazał się 24-latek, któremu dwa dni wcześniej zabrano prawo jazdy za jazdę "pod wpływem". Tym razem mężczyzna był pod działaniem innych substancji. Jednak to niejedyny przypadek skrajnej nieodpowiedzialności na polskich drogach. Do sieci wypłynęło zaskakujące nagranie z kierowcą tira w roli głównej.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Wolsztynie (woj. wielkopolskie). Tam we wtorek około godziny 19:00 24-letni kierowca suzuki zderzył się czołowo z jadącym volkswagenem. W samochodzie znajdowało się starsze małżeństwo. 


Niestety, w wyniku zderzenia 71-latek zmarł na miejscu. Obrażeń doznała także starsza kobieta, która trafiła do szpitala.  

Wypadek w Wolsztynie. Sprawca zdarzenia nie miał prawa jazdy

Okazuje się, że młody mężczyzna w ogólnie nie powinien siedzieć za kółkiem. Po wypadku 24-latek próbował zbiec z miejsca zdarzenia, jednak zatrzymali go świadkowie. Jego obawa była słuszna - po kontroli przez funkcjonariuszy okazało się, że mężczyźnie dwa dni wcześniej zatrzymano prawo jazdy za kierowanie pod wpływem alkoholu. Wówczas wydmuchał 0,7 promila.

 

ZOBACZ: Wypadek na przejeździe kolejowym. Nie żyją dwie osoby

 

Jak dowiedziała się reporterka Polsat News Ewelina Dernoga, w czasie wtorkowego wypadku 24-latek także był pod wpływem - jednak tym razem środków odurzających. Sprawca przed wejściem do auta zażył marihuanę. Na razie nie postawiono mu zarzutów, jednak to się może zmienić.  


Lokalne media podają, że to nie pierwszy wypadek z udziałem 24-latka. W czerwcu tego roku miał brać udział w innym wypadku, gdzie ciężko poszkodowana została jego pasażerka.  

Niebezpieczeństwo na A4. Kierowca tira wstrzymał ruch

Niestety to niejedyny przypadek nieodpowiedzialności na drodze w ostatnich dniach. Do sieci trafiło nagranie także z incydentu na A4. Tam kierowca lawety - wyprzedzając - zajechał drogę innej ciężarówce, a następnie się zatrzymał. Zablokował tym prawy pas autostrady. Wideo można na koncie YT - Stop Cham. 


Następnie kierowca wyszedł z tira, a ręku trzymał metalową rurkę, którą chciał wykorzystać do bójki z innym kierowcą. Powodem całego zajścia była najpewniej prędkość. Mężczyzna wyprzedzał ciąg trzech ciężarówek, które jednak nie mogły jechać szybciej. Kierowca tira, przed którym zatrzymał się pojazd, kierował cementowozem załadowanym na 40 ton

 

Według rzecznika KWP w Rzeszowie sprawą zajmuje się policja. Sprawcy tego zdarzenia mogą grozić punkty karne i kara pieniężna w wysokości kilku tysięcy złotych.

Ekspert skomentował nagranie: Jestem w szoku

Nagranie skomentował ekspert Robert Szpindor, trener techniki jazdy Autoskody. - Ja jestem w szoku, bo to, co widzę, to jest nieprawdopodobne niebezpieczeństwo na drodze - powiedział w rozmowie z Polsat News. - Samochód jest przedłużeniem ręki (...) tym można zabić, a my sobie nie zdajemy z tego sprawy. Tutaj widać, że ten kierowca nie ma kompletnie wyobraźni - dodał. 

 

ZOBACZ: Dramatyczny wypadek w Żninie. 80-latek potrącił dziewczynkę


Przestrzegł także przed nadchodzącym czasem, ponieważ przed zbliżającymi się świętami na drogi wyjedzie jeszcze więcej pojazdów. - Idzie okres taki intensywny i tu będzie to ciśnienie. To widać już na drodze, że ludzie się bardzo spieszą i tej agresji będzie jeszcze więcej - tłumaczył. 


Po czym doradził: - Trochę większej przyjemności z jazdy. Pamiętajmy, że kij ma dwa końce. Jeżeli ja sam odpuszczam i jeszcze ktoś mi dziękuje ręką, albo ja dziękuję, to ta osoba też odda to zachowanie.  

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie