Ostatnie Pokolenie znowu blokuje. Wśród oczekujących karetka na sygnale
Ostatnie Pokolenie po raz kolejny zablokowało Wisłostradę. Wśród oczekujących na przejazd samochodów była karetka na sygnale. Choć aktywiści podjęli starania w celu utworzenia korytarza życia, policja zarzuciła im, że stworzyli zagrożenie dla życia i zdrowia.
W środę wieczorem aktywiści klimatyczni Ostatniego Pokolenia po raz kolejny zablokowali warszawską Wisłostradę, urządzając protest na jezdni. Kilka osób ubranych w kamizelki odblaskowe usiadło na ulicy, trzymając w dłoniach transparenty.
Ostatnie Pokolenie po raz kolejny blokuje Wisłostradę
Demonstracja dość szybko spotkała się z agresją słowną ze strony kierowców i głośnym dźwiękiem klaksonów. - Proszę nas przepuścić! - apelowali co bardziej cierpliwi warszawianie.
Większość kierowców, która opuściła swe pojazdy, by zobaczyć, co jest przyczyną korku, nie miała pojęcia, kim są protestujący i jakie są ich cele. - Co tu się dzieje, co to za cyrk? - krzyczeli zaskoczeni.
ZOBACZ: "Absolutnie skandaliczne". Ostatnie Pokolenie odpowiada Donaldowi Tuskowi
W proteście uczestniczyła znana z udziału w politycznych demonstracjach organizowanych w Warszawie aktywistka, znana jako "Babcia Kasia". Jej obecność wywoływała skrajne reakcje - niektórzy z kierowców próbowali usunąć jej wózek inwalidzki z jezdni, inni wychodzili z aut, by się z nią fotografować.
Część uczestników ruchu znalazła rozwiązanie na ominięcie demonstracji, zjeżdżając pojazdami na pobliski chodnik i poruszając się nim aż do kolejnego skrzyżowania.
Spór aktywistów z Ostatniego Pokolenia z policją. W tle karetka pogotowia
W pewnym momencie w linii zablokowanych aut dostrzec można było sygnały świetlne nadawane przez karetkę pogotowia. Mniej więcej w tym samym czasie na miejscu stawiła się też policja. Aktywiści Ostatniego Pokolenia próbowali utworzyć korytarz życia, by przepuścić ambulans, który był nawigowany przez policyjny radiowóz.
- Chcę tylko powiedzieć, że stworzyliśmy korytarz życia, ale aktualnie karetce blokuje drogę policja, więc już więcej nic nie możemy zrobić - powiedział reporterom Polsat News jeden z demonstrantów.
Wcześniej manifestanci podchodzili do kierowców, informując ich, że jeśli w autach znajdują się osoby, które wymagają szybkiej pomocy medycznej, ich organizacja zamówi taksówki, by przewieźć potrzebujących do szpitala.
ZOBACZ: Premier reaguje na blokady dróg. "Wezwałem służby"
Po przejeździe pogotowia do demonstrantów zwrócił się jeden z policjantów. - Karetka nie mogła przejechać. Stworzyliście zagrożenie życia i zdrowia dla karetki udzielającej pomocy - grzmiał funkcjonariusz, z którego słowami nie zgadzali się zaskoczeni protestujący.
Ostatecznie uczestnicy manifestacji zostali usunięci z drogi przez policjantów, a ruch został udrożniony.
Ostatnie Pokolenie domaga się inwestycji w transport publiczny
Środowa manifestacja to już drugi w przeciągu tygodnia protest Ostatniego Pokolenia na Wisłostradzie. Piątkowa demonstracja wywołała podobne emocje wśród kierowców - niektórzy z nich próbowali siłowo usunąć aktywistów z jezdni.
ZOBACZ: Michał Kucharczyk kontra aktywiści. Piłkarz wkroczył do akcji podczas blokady Wisłostrady
Organizacja, tłumacząc akcję na Wisłostradzie, stwierdziła, że "osoby na ulicy domagają się przesunięcia środków z nowych autostrad na lokalne autobusy i pociągi regionalne". Blokady są szeroko komentowane przez polityków; w ostatnim czasie głos zabrał Donald Tusk.
"Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg" - stwierdził.
Czytaj więcej