Donald Tusk krytycznie o koalicji. "Nie wszyscy zrozumieli"
"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej" - przekazał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. "Jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" - dodał. W ten sposób szef rządu odniósł się do głosów mówiących o zbyt opieszałych działaniach.
Donald Tusk opublikował wpis w mediach społecznościowych po godzinie 22 w środę. Szef rządu odwołał się w nim do jednej z obietnic wyborczych z zeszłorocznej kampanii.
"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej" - przekazał.
Dodał, że "jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni".
Donald Tusk krytycznie o koalicji. "Nie wszyscy zrozumieli"
Szef rządu odniósł się w ten sposób do medialnych informacji o irytacji części polityków rządzącej koalicji. Chodziło o głosy mówiące o zbyt opieszałych działaniach.
"Na dziś w komisji nie ma niczego, co można byłoby nazwać kolejnymi wnioskami rozliczeniowymi" - przekazał przewodniczący komisji regulaminowej w Sejmie Jarosław Urbaniak z KO.
"To, co jest, to są cztery wnioski mandatowe wobec trójki posłów PiS - pana Kaczyńskiego, pana Suskiego i pani Czerwińskiej - o zniszczenie mienia o niskiej wartości, pozostałe wnioski z powództwa prywatnego, najczęściej o naruszenie czyjegoś dobrego imienia. Wiele z nich jest jeszcze z poprzedniej kadencji Sejmu" - dodał.
ZOBACZ: Immunitet Jarosława Kaczyńskiego. Komisja regulaminowa podjęła decyzję
Niezadowolenia nie ukrywał m.in. poseł Witold Zembaczyński, który w rozmowie z Money.pl, sugerował, że nie ma pełnego zaufania do prokuratury.
- Moje zawiadomienie w sprawie zawieszonego już prokuratora regionalnego Romelczyka, który na tzw. taśmach Mraza ustalał z wiceministrem Romanowskim jak "utopić" moje wcześniejsze zawiadomienie przeciwko ministrowi Ziobrze, musiałem wysłać kurierem do rąk własnych ministra Adama Bodnara. Z obawy o to, że utknie gdzieś na niższych szczeblach prokuratury na 60 dni, bo taki jest czas na podjęcie decyzji o wszczęciu postępowania - podkreślił.