Karol Nawrocki na proteście w Warszawie. "Nie mogę się zgodzić"
- Nie mogę zgodzić się, by w edukacji zdrowotnej ktoś narzucał moim dzieciom rzeczy, które odnoszą się do bardzo emocjonalnej, wewnętrznej strefy, jaką jest seksualizacja - przekonywał w rozmowie z Polsat News Karol Nawrocki. Kandydat PiS na prezydenta wziął udział w proteście przeciw planom wprowadzenia do szkół nowego, obowiązkowego przedmiotu.
Protest na warszawskim placu Zamkowym rozpoczął się w niedzielne południe. Wśród uczestników pojawili się prominentni politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji, m.in. Przemysław Czarnek, Antoni Macierewicz oraz Ewa Zajączkowska-Hernik.
"Jestem w Warszawie na proteście rodziców przeciwko obowiązkowemu programowi 'edukacja zdrowotna', pod którym kryje się seksualizacja dzieci w szkołach. To rodzice mają prawo decydować. Pani minister Nowacka - ręce precz od naszych dzieci" - relacjonowała w sieci Zajączkowska-Hernik.
Protest przeciw edukacji zdrowotnej. Wśród uczestników Karol Nawrocki
Na manifestacji nie zabrakło także prezesa IPN, a kandydata PiS na prezydenta RP Karola Nawrockiego.
- Jestem dzisiaj tutaj, ponieważ jestem rodzicem, ojcem trójki dzieci. Nie mogę zgodzić się, by w edukacji zdrowotnej ktoś narzucał moim dzieciom rzeczy, które odnoszą się do bardzo emocjonalnej, wewnętrznej strefy, jaką jest seksualizacja. Chciałbym mieć wpływ na wychowanie swoich dzieci - mówił w rozmowie z Polsat News.
ZOBACZ: "Śniadanie Rymanowskiego". Sprawa Collegium Humanum. "Hołownia zaczął za bardzo fikać"
Zebrani w centrum stolicy mieli ze sobą transparenty z napisami: "Miłość = mama + tata", "To rodzic decyduje jak szkoła wychowuje", "Mamo, tato broń polskiej szkoły", "Nie tęczowa, nie laicka ale Polska katolicka". Skandowano m.in. hasła: "Nie oddamy naszych dzieci", "Polska rodzina: chłopak i dziewczyna". Manifestujący przynieśli również polskie flagi.
- Jesteśmy tu jako rodzice, aby przypomnieć rządzącym utrzymywanym z naszych pieniędzy, że nie życzymy sobie, aby wyciągali ręce po nasze dzieci - oświadczył podczas wystąpienia wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi Sławomir Skiba.
Zaznaczył, że manifestacja odbywa się w obronie świętych i konstytucyjnych praw rodziców, w obronie wolności rodziny i dzieci, "których nie damy upaństwowić" i zdeprawować. Natomiast szef Stowarzyszenia Pedagogów NATAN Zbigniew Barciński przekonywał, że celem zmian w programie nauczania jest przeniesienie tematyki seksualności z "koszyka rodziny" do "koszyka zdrowia". - To likwidacja przekazu, że rodzina ma wartość - dodał.
Demonstracja na placu Zamkowym. Sprzeciw wobec planów MEN
Organizatorem manifestacji była Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. W jej skład wchodzi niemal sto organizacji i stowarzyszeń, w tym: Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, Fundacja Pro Prawo do Życia, Stowarzyszenie "Polonia Christiana" i Fundacja Mamy i Taty. Protest jest popierany również przez Krajową Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
ZOBACZ: Łukasz Mejza został rycerzem Jana Pawła II. Wstąpił do zakonu
Przedstawicielka Fundacji Mamy i Taty przed wydarzeniem podkreślała, że organizatorzy chcą dobrej szkoły, zbudowanej na tradycyjnych wartościach, uczącej umiłowania ojczyzny i pracy nad sobą.
Dodała, że protest odbywa się przeciwko "antyrodzinnej seksualizacji w ramach planowanego obowiązkowego przedmiotu edukacja zdrowotna", "wynaradawianiu uczniów poprzez wyrzucanie bohaterów z podstawy programowej, obniżaniu poziomu edukacji przez ograniczanie prac domowych i wdrażanie edukacji włączającej, ograniczaniu praw rodziców i nauczycieli, "produkowaniu taniej siły roboczej zamiast świadomych, dojrzałych Polaków".
Edukacja zdrowotna zamiast WDŻ. Jakie są plany ministerstwa?
Przedmiot edukacja zdrowotna - wspólne przedsięwzięcie resortów: edukacji narodowej, zdrowia oraz sportu i turystki - wprowadzony ma być do szkół od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie (WDŻ); ma on być obowiązkowy. Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania, w którym wprowadzono ten przedmiot, trafił w połowie listopada do konsultacji.
Kierownictwo MEN wielokrotnie podkreślało, że przedmiot ten jest oczekiwany przez wiele środowisk, w tym przez rodziców.
Według Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 (PKDP) edukacja dzieci i młodzieży stanowi kluczowy czynnik chroniący przed wykorzystaniem, a jego wprowadzenie jest niezbędne dla tworzenia skuteczniejszego systemu ochrony osób małoletnich.
Czytaj więcej