Głośna okładka "Gazety Polskiej" z Donaldem Tuskiem. Premier zeznawał przed sądem

Polska
Głośna okładka "Gazety Polskiej" z Donaldem Tuskiem. Premier zeznawał przed sądem
PAP/Leszek Szymański
Donald Tusk pozwał "Gazetę Polską"

100 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej domaga się premier Donald Tusk, który w piątek stawił się przed warszawskim Sądem Okręgowym. Szef rządu pozwał "Gazetę Polską" za głośną okładkę z jego wizerunkiem. Przedstawiona grafika, jego zdaniem, jawnie sugerowała, że ma on związki z nazistowskimi Niemcami. Gazetę reprezentował Tomasz Sakiewicz. Po wysłuchaniu stron rozprawę odroczono.

Rozprawa z powództwa Donalda Tuska przeciwko "Gazecie Polskiej" i Tomaszowi Sakiewiczowi rozpoczęła się po godzinie 12. Podstawą do wytoczenia procesu była okładka tygodnika z lipca 2022 r., na której przedstawiono szefa PO z zaciśniętą pięścią, dewizą żołnierzy Wehrmachtu "Gott mit uns" ("Bóg z nami" - red.) oraz cieniem układającym się w wąs stylizowany na niemieckiego zbrodniarza.

Donald Tusk kontra "Gazeta Polska". Premier zeznawał przed sądem

Donald Tusk na wstępie ocenił, że przedstawienie go na okładce "Gazety Polskiej" w opisany sposób było "niezgodną z prawdą insynuacją", za którą on i jego rodzina płacą wysoką cenę. Jego zdaniem redakcja tygodnika w brutalny sposób "przekroczyła wszelkie granice". Jak wskazywał, w konsekwencji mierzy się z licznymi groźbami pozbawienia życia, motywowanymi przekonaniem, że jest on "niemieckim sługą".


- Wnuki pytają mnie, czy jestem Niemcem, bo takie rzeczy czytały w internecie - zeznał szef polskiego rządu, dodając, że w drastyczny sposób "naruszono jego dobra osobiste i normy życia publicznego".

 

ZOBACZ: Przedłużenie aresztu dla Janusza Palikota. Sąd wydał decyzję


Polityk przyznał także, że kiedy pierwszy raz zobaczył okładkę, "był w szoku". - Trudno mi nawet dobrać odpowiednie słowa, co przychodzi mi na myśl, kiedy widzę tego typu działania. (...) Nie jest to mem, nie jest to anonimowa groźba wysłana listem, nie jest to komentarz anonimowych hejterów. To konkretny tytuł, za tym kryją się konkretni ludzie z nazwiskami, konkretne zamówienie polityczne - oznajmił.

Donald Tusk: Nie mam żadnej obsesji

Premier domaga się przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. złotych na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej. Ze stanowiskiem tym nie zgadza się jednak redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz, który próbował przekonywać sąd, że Tusk jest do niego uprzedzony.


- Nie ma to związku z moim uprzedzeniem do pana redaktora ani nic wspólnego z moim systemem nerwowym. Nie mam żadnej obsesji - odpierał te zarzuty premier.

 

ZOBACZ: KO zdobywa Sejm. Niepokojący sondaż dla PiS-u


Sakiewicz oburzał się wówczas, że szefa rządu dotyka "satyra" i przypomniał, że Tusk sam krytykował poprzednia władzę za brak dystansu i poczucia humoru. - Ostatnia rzecz, jaka mi się kojarzy z tą okładką, to jest śmiech, dowcip czy satyra - kontrował Tusk, który zeznawał przez około półtorej godziny.

 

Po wysłuchaniu stron sąd odroczył rozprawę do 19 grudnia, by miały one czas na zawarcie porozumienia.

Adrianna Rymaszewska / sgo/wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie