Zamieszanie wokół marszałka Hołowni. "Przypilnuję tego osobiście"
- Jeśli ktokolwiek, kto jest częścią administracji, będzie śmiał użyć swoich możliwości, żeby wpływać na kampanię, zostanie przeze mnie wyrzucony - oświadczył stanowczo Donald Tusk. To reakcja na burzę wokół Szymona Hołowni, którego nazwisko - według doniesień mediów - widnieje na liście studentów Collegium Humanum. Marszałek Sejmu zaprzecza. - Przypilnuję tego osobiście - zadeklarował premier.
- Słyszałem wyjaśnienia marszałka Szymona Hołowni. Moim zdaniem są wystarczające, był bardzo szczegółowy w wyjaśnianiu tej sytuacji. Mam pełne zaufanie do tego, co mówi i robi marszałek Hołownia - podkreślił Donald Tusk.
Premier pytany był o medialne doniesienia, z których wynika, iż nazwisko lidera Polski 2050 znajdować się miało na liście studentów Collegium Humanum. Twierdzą tak byli pracownicy uczelni, którzy przekazali "Newsweekowi", że widzieli podpis marszałka pod immatrykulacją, czyli przyrzeczeniem studenckim. O uczelni zrobiło się głośno w związku z nielegalnym wydawaniem dyplomów.
Szymon Hołownia na Collegium Humanum? Donald Tusk stanowczo
- Jeśli ktokolwiek, kto jest częścią administracji państwowej, będzie śmiał użyć swoich narzędzi, możliwości, kompetencji, żeby wpływać na kampanię prezydencką, na wyniki wyborów w Polsce, zostanie przeze mnie wyrzucony następnego dnia - zadeklarował stanowczo premier.
ZOBACZ: Wojciech O. usłyszał zarzuty. To były lider SLD
Szef rządu podkreślał, że "rozumie emocje" związane z wyborami prezydenckimi. - Każdy spodziewa się jakiś nieprzyjemności, ta kampania może być brutalna - mówił Tusk.
- Na pewno przypilnuję tego osobiście. Nasza kampania nie będzie brutalna i na pewno nie będzie wymierzona w marszałka Hołownię - zaznaczył premier.
Jak mówił "trzyma kciuki" za Szymona Hołownię, ale Koalicja Obywatelska "ma swojego kandydata. - Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek reprezentujący władzę śmiałby nawet myśleć, że będzie jej używał przeciwko któremukolwiek z kandydatów - stwierdził Donald Tusk.
- Jestem przekonany, że wzajemne zaufanie w koalicji nie ucierpi w związku z tym incydentem - dodał.
Burza wokół Szymona Hołowni. Marszałek tłumaczy
W czwartek Hołownia odniósł się do medialnych doniesień. Wcześniej w jego imieniu oświadczenie wydała także Polska 2050. Zarówno formacja, jak i jej lider zaprzeczają, by polityk kiedykolwiek studiował na Collegium Humanum.
- To jest to bardzo poważne oszczerstwo i sygnał, że zaczęła się w Polsce kampania wyborcza. Jeżeli miałoby się okazać, że do gry wkroczyły służby naszego państwa i to one dzielą się z dziennikarzami takimi fake newsami, to oznacza, że sprawa jest bardzo poważna i to oznacza, że dojdzie do bardzo poważnego kryzysu zaufania w naszej koalicji - oświadczył marszałek Sejmu.
ZOBACZ: Hołownia ws. Collegium Humanum: Rozważam kroki prawne
Afera w Collegium Humanum. Prokuratura bada sprawę
W sprawie nieprawidłowości dotyczących uczelni Collegium Humanum (obecnie Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia) funkcjonariusze CBA działają od lutego. Wtedy to dziennikarze "Newsweeka" ustalili, że prywatna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy ułatwiały m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli m.in. politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
Od lutego CBA zatrzymało 30 osób w związku ze sprawą Collegium Humanum. Zarzuty usłyszeli już m.in. były europoseł PiS Karol Karski i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. W połowie listopada Paweł Cz., były rektor uczelni, opuścił areszt. Prokuratura zarzuca mu m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Łącznie postawiono mu dotychczas blisko 100 zarzutów.
Czytaj więcej