Rosjanie paraliżują ukraińską energetykę. Wystrzelono dziesiątki rakiet
Od wczesnych godzin porannych Siły Zbrojne Ukrainy zmuszone są do obrony obiektów infrastruktury krytycznej, które stały się celem zmasowanego, rakietowego ataku Rosjan. W ciągu kilku godzin na ukraińskim niebie pojawiło się kilkadziesiąt różnego rodzaju pocisków. W wyniku ostrzału miliony ludzi nie mają dostępu do energii elektrycznej.
Pierwsze informacje o ostrzale pojawiły się tuż po godzinie 6 czasu lokalnego (5 w Polsce - red.). Jak informowały służby, rosyjska armia wystrzeliła jednocześnie kilkadziesiąt pocisków, które skierowane zostały w różnych kierunkach m.in. miasta Równe, gdzie o godzinie 6:19 poinformowano o pierwszych wybuchach i problemach z dostępem do energii elektrycznej.
Alarm ogłoszony został we wszystkich ukraińskich obwodach. Praktycznie minuta po minucie kanały monitorujące informowały o wybuchach w kolejnych obwodach. Awaryjne wyłączenia prądu po atakach zastosowano między innymi w Charkowie i Kijowie.
"Bądźcie bezpieczni, wróg dokonuje kolejnego połączonego ostrzału Ukrainy" - napisał Andrij Kowalenko, szef Centrum Zwalczania Dezinformacji.
ZOBACZ: Negocjacje Rosja-Ukraina. Współpracownik Zełenskiego o "punkcie wyjścia"
"Rosjanie mają środki na takie ataki do końca zimy. Nie planowali zmieniać swojej strategii tworząc rezerwy. Ukraina też uderza, będzie uderzać i będzie walczyć" - dodał.
Wojna na Ukrainie. Zmasowany ostrzał, alarm w całej Ukrainie
Według informacji z godziny 7:30 czasu lokalnego (8:30 w Polsce - red.) do ostrzału Rosjanie użyli co najmniej 25 rakiet manewrujących i kilkadziesiąt dronów.
Na temat ataku wypowiedział się w mediach społecznościowych szef Kancelarii Prezydenta Andrij Jermak, który przyznał, że celem rosyjskiej armii jest sparaliżowanie ukraińskiej infrastruktury krytycznej.
"Oni (Rosja - red.) gromadzili rakiety na potrzeby ataków na ukraińską infrastrukturę, na wojnę z ludnością cywilną podczas zimowych mrozów. Pomogli im ich szaleni sojusznicy, w szczególności z KRLD. Teraz przeprowadzają połączony atak na nasz kraj. Walczą nawet z dziećmi" - stwierdził.
ZOBACZ: Rosja szykuje się do ofensywy na kluczowe miasto. Ukraińcy budują fortyfikacje
Doniesienia o zniszczeniach w obiektach energetycznych potwierdził także Minister Energii Herman Gałuszczenko.
"Po raz kolejny sektor energetyczny znajduje się pod zmasowanym atakiem wroga. Ataki na obiekty energetyczne mają miejsce na całej Ukrainie. Ukrenergo pilnie zastosowało awaryjne przerwy w dostawie prądu" - przyznał polityk.
Rosjanie atakują ukraińskie elektrownie. Miliony ludzi bez prądu
Rosyjskie ataki na infrastrukturę krytyczną spowodowało ogromne problemy w dostarczaniu energii elektrycznej. Tylko w obwodzie lwowskim światło nie dociera do około 524 tysięcy odbiorców. Nie lepiej sytuacja wygląda w obwodzie wołyńskim i rówieńskim, gdzie dostępu do elektryczności nie ma ponad 200 tysięcy konsumentów.
Jednym z celów ostrzału były obiekty energetyczne w przygranicznym Drohobyczu, około 50 kilometrów od granicy z Polską. To właśnie ostrzał tego miejsca spowodował, że w najbliższych godzinach we Lwowie stosowane będą awaryjne przerwy w dostawie energii elektrycznej.
W najnowszym komunikacie prezesa Ukrenergo Sierhija Kowalenki zapowiedziano, że awaryjne odcięcia prądu potrwają minimum do godziny 20.
Czytaj więcej