"Lepsza Polska". Kontrowersje wokół edukacji zdrowotnej. "Rodzice czują się zlekceważeni"
Do konsultacji społecznych trafił projekt nowego przedmiotu szkolnego - edukacja zdrowotna. Pomysł wzbudza kontrowersje i sprzeciw w środowiskach konserwatywnych. O nowym przedmiocie rozmawiali goście programu Doroty Gawryluk "Lepsza Polska".
Gośćmi Doroty Gawryluk byli prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, szef zespołu przygotowującego podstawę programową z edukacji zdrowotnej, dr Aleksandra Lewandowska, konsultantka krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, dr Szymon Grzelak, doktor psychologii i Agnieszka Pawlik-Regulska, stowarzyszenie Nauczyciele dla wolności.
Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało pod koniec października projekty rozporządzeń zmieniających podstawę programową kształcenia ogólnego w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło projekty rozporządzeń zmieniających podstawę programową. W miejscu WDŻ pojawi się edukacja zdrowotna. Projekty przejdą przez społeczne konsultacje.
Zmiany mają być wprowadzone od września przyszłego roku.
- Od wielu lat opowiadaliśmy się za tym, żeby przekazywanie wiedzy na temat seksualności człowieka, relacji w związkach, było poszerzone o inne kwestie, dotyczące generalnie funkcjonowania człowieka - podkreślił w "Lepszej Polsce" prof. Zbigniew Izdebski.
Edukacja zdrowotna w szkołach
Eksperci zostali zapytani o to, czy wspomniane kwestie nie mogły zostać dopisane do podstawy programowej przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. - Nie można było dopisać. Skupiłam się przede wszystkim na module dot. zdrowia psychicznego. Nie można mówić o zdrowiu, nie ujmując tego zdrowia w sposób holistyczny - stwierdziła dr Aleksandra Lewandowska.
- Po zapoznaniu się z tą podstawą programową, napisaliśmy opinię, bardzo krytyczną - powiedział dr Szymon Grzelak. - Temat seksualności dzieli polskie społeczeństwo. W wolnym demokratycznym kraju ludzie mają prawo mieć różne poglądy. Wprowadzenie obowiązkowej edukacji seksualnej w miejsce dobrowolnego wychowania do życia w rodzinie moim zdaniem jest niepraworządnością i pogwałceniem konstytucji - dodał.
ZOBACZ: Dyskusja wokół nowego przedmiotu. "Już są szykowane protesty rodziców"
Jak stwierdziła z kolei Agnieszka Pawlik-Regulska, ona i reprezentowani przez nią rodzice czują się "zupełnie pominięci i zlekceważeni" przez ministerstwo edukacji w tym procesie. - Nie ma konsultacji społecznych, są tylko i wyłącznie konsultacje publiczne. Do tych konsultacji zostały zaproszone organizacje z rozdzielnika ministerstwa edukacji. Jako rodzice nie zostaliśmy zaproszeni do zabrania głosi - dodała.
Na ten argument zareagował prof. Zbigniew Izdebski: - Były konsultacje społeczne, projekt naszej propozycji został wywieszony w trybie przewidzianym, każdy mógł wypowiadać się na ten temat.
Dr Szymon Grzelak stwierdził, że czas trzech tygodni na konsultacje społeczne "w poważnej sprawie, która dzieli społeczeństwo brzmi niepoważnie".
- Nie było tajemnicą, że ministerstwo podjęło inicjatywę tworzenia programu edukacja zdrowotna. W tym zakresie odbyła się konferencja - stwierdził prof. Izdebski.
"Lepsza Polska". Zarzuty w kierunku edukacji zdrowotnej
Goście sprzeciwiający się projektowi nowego obowiązkowego przedmiotu zostali zapytani o to, które elementy programu budzą ich niepokój.
- Dla naszego instytutu nie konkretne, szczegółowe zapisy są problemem. Mamy potężny kryzys demograficzny, kryzys rodziny, kryzys małżeństwa. (...) W tym czasie wyprowadzanie kontekstu rodziny i przeprowadzanie w kontekst zdrowotny, zakrojony indywidualnie, jest bardzo niedobre - powiedział dr Grzelak.
Dr Aleksandra Lewandowska stwierdziła z kolei, że materiały i treści ujęte w przedmiocie wychowanie do życia w rodzinie są ujęte również w przedmiocie edukacja zdrowotna. - My również obserwujemy kryzys wartości, relacji międzyludzkich. To dotyczy rodziny, dzieci, nastolatków. Ale pójdźmy głębiej - z czego wynika ten kryzys? Dzieci mają problemy z poznawaniem siebie. Rodzice nie potrafią rozmawiać z dziećmi - dodała.
- Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko było informowane o sprawach intymnych przez jakiegoś obcego człowieka - przyznała Agnieszka Pawlik-Regulska.
Dr Aleksandra Lewandowska dodała z kolei, że w swoim gabinecie przyjmuje dzieci, które "nie mają tej uważności" (ze strony rodziców). - Szukają odpowiedzi w źródłach, których nie powinny słuchać ani oglądać. Nie każdy rodzic potrafi rozmawiać z dzieckiem w sposób właściwy o tak ważnych tematach - dodała.
- Jeżeli zakładamy, że jakaś część rodziców nie rozmawia i w związku z tym my, ratując tę cząstkę będziemy zabierać wolność rodzicom, którzy mają swoje odpowiednie kompetencje i chcą wychowywać dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, to nie bardzo rozumiem takiego podejścia - odpowiedziała Agnieszka Pawlik-Regulska.
- Żyjemy w kraju, w którym nie doczekaliśmy się traktowania zdrowia jako wartości - powiedział dr Izdebski. Chwilę później między gośćmi doszło do wymiany zdań.
Prof. Izdebski stwierdził, że obecni w studiu przeciwnicy nowego przedmiotu "mają określoną wizję światopoglądową".
Artykuł jest aktualizowany.
Czytaj więcej