Trzylatka zatruła się środkiem na gryzonie. Ojciec usłyszał zarzuty

Polska
Trzylatka zatruła się środkiem na gryzonie. Ojciec usłyszał zarzuty
Polsat News
Rodzina zatruła się trutką na gryzonie. Ojciec usłyszał zarzuty

Zarzuty dla ojca trzylatki, która zmarła w szpitalu w Nowym Tomyślu po zatruciu się środkiem na gryzonie. Mężczyzna został oskarżony o narażenie swojej rodziny na niebezpieczeństwo. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Do tragicznego zdarzenia doszło 6 listopada w Wielkopolsce. Wówczas do szpitala w Nowym Tomyślu z objawami zatrucia trafiły kobieta i jej dwie córki: siedmiolatka i trzylatka. Niestety życia młodszej dziewczynki nie udało się uratować.

Ojcu dziewczynki grozi pięć lat więzienia

Według ustaleń funkcjonariuszy kilka godzin wcześniej w zewnętrznych elementach budynku, w którym mieszkały, w miejscowości Ujazd, umieszczono chemiczny środek przeciw gryzoniom. Śledczy podejrzewali, że silne opary mogły być przyczyną zatrucia rodziny.

 

Przeprowadzona sekcja zwłok nie wykazała przyczyny zgonu dziecka. Śledczy zlecili w związku z tym przeprowadzenie dodatkowych badań.

 

ZOBACZ: Trzylatka nie żyje, jej rodzina w szpitalu. Wiadomo, czym się zatruli

 

Mimo braku wyników badań wyjaśniających, jaka była przyczyna zgonu trzylatki, śledczy przedstawili jej ojcu zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zarówno żony podejrzanego, jak i dwóch jego córek - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak.

 

Prokurator powiedział, że to ojciec zmarłej dziewczynki umieścił tabletki ze specyfikiem przeciw gryzoniom w przestrzeni między ścianą budynku a jej ociepleniem. - Kontakt substancji z powietrzem i wilgocią spowodował wyzwolenie fosforowodoru - dodał prok. Wawrzyniak.

 

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dyspozytor nie wysłał karetki. Prokuratura komentuje

W sprawie jest również inny wątek. Chodzi o dyspozytora numeru alarmowego, który odmówił wysłania karetki do potrzebującej pomocy rodziny. W efekcie kobieta sama zawiozła dzieci do szpitala.

 

Komisja powołana przez wojewodę wielkopolską oceniła, że decyzja była niewłaściwa "z uwagi na brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego".

 

ZOBACZ: Trzylatka zatruła się środkiem na gryzonie. Dyspozytor nie wysłał karetki

 

Jak jednak zaznaczono, "na tym etapie nie można stwierdzić, czy gdyby zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany i dojechał w najkrótszym możliwym czasie, możliwe byłoby uratowanie dziecka".

 

Pytany o te kwestie rzecznik prokuratury powiedział, że śledczy najpewniej skorzystają z ustaleń komisji. Dodał, że sprawa zastrzeżeń, co do właściwego udzielenia pomocy rodzinie, może zostać zbadana w osobnym postępowaniu.

dk / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie