Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiada Elonowi Muskowi. "Nie wycofamy się"
Elon Musk skrytykował myśliwce F-35 jako "zbyt przestarzałe". Polska nie zamierza jednak zrezygnować z ich zakupu. - Większość państw, które poważnie myślą o obronie, zamawiają F-35 - zapewnił w programie "Gość Wydarzeń" Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem kluczem do sukcesu jest "system naczyń połączonych".
Elon Musk, który doradza prezydentowi elektowi USA Donaldowi Trumpowi, skrytykował samoloty F-35, którymi zbroją się państwa NATO. "To samolot, od którego wymagano zbyt wiele, przez co stał się mistrzem w niczym" - napisał na platformie X.
Miliarder uważa, że mylnie zakładano, że maszyna będzie miała wszechstronne zastosowanie. "To uczyniło go drogim, skomplikowanym i nieskutecznym" - oświadczył i dodał, że F-35 stały się zbyt przestarzałe i obecnie "po prostu zabijają pilotów".
Elon Musk ostro o myśliwcach F-35. Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiada
Bogdan Rymanowski zapytał we wtorkowym programie "Gość Wydarzeń" szefa MON o słowa Muska i czy wobec tego Polska zamierza zmienić swoje podejście do tego rodzaju wojskowego sprzętu. - Oczywiście nie wycofamy się z tego. Większość państw, które poważnie myślą o obronie, zamawiają F-35 - podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz.
ZOBACZ: Apache dla Polski. Kluczowa umowa z USA podpisana
Zwrócił uwagę, że mimo dominacji na froncie dronów strona ukraińska wciąż wnioskuje o przekazywanie tych samolotów. - Śmigłowce bojowe Apache pozwalają na namierzanie ponad 100 obiektów i kilkanaście z nich może być jednoczasowo unieszkodliwianych. Mnie też zarzucano: Po co 95 (sztuk) Apache? Po to, żeby walczyć z dronami - wskazał.
WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz w "Gościu Wydarzeń"
- Czy drony są dzisiaj bezwzględnie konieczne? Tak, ale co jest moim zdaniem kluczem do sukcesu, system naczyń połączonych: Apache, przed nim leci dron, nad nimi jest F-35, a na dole jedzie Abrams, a do tego jeszcze bardzo ważna sfera, czyli morze, dla nas Bałtyk. Sfera, która wydawała się, że kończy się era wojska na morzu, a teraz drony nawodne, drony podwodne, ale też jednostki operujące, które mają zdolności nie tylko oddziaływania na morzu - wskazywał wicepremier.
Baza w Redzikowie na liście celów Rosji. "Amerykanie będą jej bronić"
Kosiniak-Kamysz skomentował również ostatnie groźby ze strony Rosji, że baza w Redzikowie znajdzie się na liście celów priorytetowych do potencjalnego zniszczenia. - To nie jest nowość, ta baza jest na celowniku od samego początku idei jej powstania. Przecież protesty nie były tylko wtedy, kiedy ją otwieraliśmy dwa tygodnie temu, tylko protesty są od momentu kiedy powstał scenariusz ustanawianie bazy do tarczy antyrakietowej w Polsce, w Redzikowie - przypomniał.
ZOBACZ: Możliwości bazy w Redzikowie. Ekspert wyjaśnia
Jak dodał, wspomniane miejsce "to jest gwarancja naszego bezpieczeństwa". - To są dwa kamienie. To jest kamień węgielny trwałej obecności Amerykanów w Polsce, bo bazy nie da się jej spakować w dwa dni i wynieść stąd - podkreślił.
Zapewnił, że Amerykanie będą bronić swojej bazy w Polsce. - Będą, bo zainwestowaliśmy w nią, i my, i Amerykanie, bardzo dużo pieniędzy, czasu i ogromnych zdolności do ochrony również Ameryki Północnej. Druga rzecz, to jest kamień milowy w działaniach ochrony przestrzeni powietrznych nad krajami NATO, nie tylko nad Stanami Zjednoczonymi, ale nad Europą - powiedział.
Prowadzący przypomniał, że tarcza antyrakietowa miała chronić przed rakietami balistycznymi z Iranu. - Ona może mieć jeszcze większe zastosowanie i nad tym pracujemy. Rozszerzyła się ta paleta i na czarną listę dopisywane są kolejne państwa, ta baza może mieć jeszcze większe zdolności i nad tym pracujemy - zaznaczył.
Decyzja Amerykanów ws. ATACMS pozwala na optymizm? "Nie aż taki wielki"
Kosiniak-Kamysz skomentował również zgodę Białego Domu na ukraińskie ataki pociskami ATACMS w głąb Rosji oraz wystrzelenie przez Rosjan eksperymentalną rakietę "Oreszkin". - Jedno jest efektem drugiego. Drabinka eskalacyjna ma swoje prawa (...). Spodziewaliśmy się tego. Spodziewało się tego NATO. Wszystkie państwa były świadome tej eskalacji - powiedział.
- Czy użycie przez siły zbrojnych Ukrainy daje optymizm? Moim zdaniem nie aż taki wielki jakby to było jeszcze kilka miesięcy temu. Wtedy byłby to dużo bardziej znaczący ruch. Dzisiaj jest sytuacja trudna - podsumował szef MON.
Czytaj więcej